Eluś ale śliczne te iryski ja kupiłam kilka nowych jesienią teraz czekam

Wpadły mi w oko te iryski
Must have jesienią! Koniecznie!

Iryski też mam - w ilosci szt 2 reszta zaginęła w boju, ale i tak cieszą oko niesamowicie. Teraz jeszcze doszły krokuski.
Moja wiosna też jakaś opóźniona, a dzisiaj padał deszcz ze śniegiem, brrr
Dbaj o siebie, zdrówka życzę

Niestety nie mam gdzie wystawić swoich siewek, a na dokładkę nie mam też gdzie trzymac w domu. Moje okna nie służą zasiewom. Jest zbyt ciemno.
Siewki sa strasznie wybujałe.
Najbardziej zależy mi na pomidorach. Może się uchowają

Wiosna, jaka jest, każdy widzi.
No i jak tu podgonić z pracami ogrodowymi?????
Wiem, my, ogrodomaniacy zawsze narzekamy: bo za gorąco, za zimno, za sucho, za mokro - ale czy nie mamy powodu do narzekań???????

Maju, u mnie cebulki były pożerane przez podziemie, po tej zimie widzę dorodne kępy tulipanów z jesieni 2019,
może jednak moja łowna kotka tępi myszy nie tylko u sąsiadów???
Po dwóch dniach ciepła wszystkie krokusy przekwitły niewiadomokiedy .

Miłko, ja dopiero wczoraj zajrzałam do swoich dalii, ale byłam bez okularów, więc słaba to była inspekcja.
Za to gołym okiem zauważyłam, że jedna z calli wyrosła na 20 cm, blada jak pędzona cykoria .
Coś tam wstawiłam do irysowych wątków, miałam jeszcze zrobic fotki, ale irysy nie poczekały i przekwitły.
Ja swoje, pierwsze wysiewy wysadziłam na grządki pod włókninę i jest już na czym oko zawiesić




Tu mam czosnek sadzony jesienią, cebulkę wysadzoną wcześniej w wielodoniczki, tak samo szpinak, sałata i nawet... kilka kępek rzodkiewek .




A w tunelu zrobiłam ze starych drzwiczek takie miejsce dla skiełkowanych nasion, niestety nie nakryłam włókniną na jedną mroźną noc
i mróz liznął siewki cynii, będę musiała powtórzyć wysiew.




A to bób i groszek z wcześniejszych siewów do wielodoniczek, obawiam się, że z groszku nic nie będzie, za długo był w domu i trochę wybujał, na razie dostał szansę.



Olusia od Marty (Markity) jest do mnie 60 km (tylko ), lecz trochę nie "po drodze", ale trasy różne mozna wytyczać .

Geniu, moje wcześniej posadzone irysy reticulata też wyginęły, posadziłam jeszcze raz poprzedniej jesieni i na razie sprawują się w miarę dobrze.

Danusiu u Ciebie jeszcze nie zakwitły iryski?

Swietko, koniecznie trzeba mieć wczesne irysy, one naprawdę są urocze.

Ewo, minęło trochę czasu, a Twoje słowa: "dzisiaj padał deszcz ze śniegiem" są bardzo aktualne .
Za ginięcie irysów oskarżałabym myszowate, u mnie robiły spystoszenie w cebulowych każdej zimy.
Ewa, no dbam o zdrowie, dbam, żeby nie kusiło w taką pogodę do ogrodu, obłożyłam się książkami, ale to oznacza, że nie dosypiam i nic nie robię .

Gosiu, siewki można wystawić w jakiejś skrzyni (jak Miłka), byle opatulać włókniną.
Nie dotyczy to pomidorów (papryki, bazylii), bo te muszą mieć ciepło.
Pomidorów mam (jak zwykle) za dużo, może wpadniesz????
Nie gwarantuję tylko zgodności odmianowej, bo mój 3,5 letni gość odkrył fajną zabawę - wyciaganie znaczników z doniczek .

Żeby nie było tak jadalnie pokażę ciemierniki, nie wiem, jak będą wygladać po przywaleniu dzisiejszym śniegiem, ale przynajmniej fotki zostaną












Ten ostatni, to jakiś nn, kiedyś dostałam siewkę od kuzynki, a że się sieje, to kwitnie ich kilka.

Jednak coś tam w ogrodzie robiłam, bo przecież prawie przycięłam róże i udało mi się spalić kolczaste gałęzie.
Niewiele tez gałęzi zostało do przemielenia w rebaku a było ich spor, bo przecież ogołociłam część tawułowego zywopłotu.
Na wprost tarasu przy komorze widać dokąd przycięłam, te prześwity po lewej nie bardzo mi pasują, ale żywopłot szybko odrośnie (mam nadzieję).




Zamówiłam 10 t kompostu i jutro (w taką pogodę ) ma być przywieziony.
Kiedyś podzielę się odczuciami, czy to dobrze dla ogrodu i dla ogrodnika

Kiedyś przyniosłam kilka cebulek kokoryczy znad rzeki i teraz kwitnie spory łan, gołym okiem ładniej to wygląda i brzęczy pszczołami




Cebulice wiosną niezawodne.

Bosssz, kiedy ja się dochowam takich łanów .

60km??? A ja myślałam, że prawie 100 . Mapa pokazuje, że 95km dokładnie . Co to dla Olusi, nieustraszonej podróżniczki

Cudne łany kokoryczki i śnieżyczki, fantastycznie to wygląda

Edyta, trzeba wiedzieć, co posadzić, żeby były łany , i nie pielić tak solidnie, jak Ty to robisz .
A tak poważnie, to cebulica bardzo łatwo się rozrasta, tylko ... no właśnie, chciałam mieć osobno białą i niebieską,
rosną daleko od siebie, ale i tak jakoś się przemieszały kolorystycznie .

Marta, a czy Ty wiesz, że 9 to odwrócone 6 . i dziewiątkę miałam na myśli a wpisałam szóstkę.
A jak Ty jedziesz, to te 90 km mija tak szybko jakby to było 60 .
A Olusia na miano nieustraszonej podróżniczki zasługuje, to fakt .

Żaneto, to cebulica syberyjska biała a nie śnieżyczki .
Kokorycz rośnie jak chwast i zajmuje coraz większe połacie, ale widać ją tylko wiosną, więc niech sobie rośnie.


Dostałam dziś cebulki tulipanów, dużo cebulek. Wiem, że nie ta pora roku, ale chyba szkoda wyrzucić?
Może ktoś ma doświadczenie z sadzenia tulipanów wiosną???
Cebule zdrowę, zaczęły pokazywać dzióbki..
Posadziłam je do pojemników i postawiłam po północnej stronie domu, żeby nie miały za ciepło i słonecznie, może się ukorzenią.
Sadzenie poszło mi bardzo szybko, bo gdy się ma 10 ton kompostu pod garażem, to chyba łatwe???




A co do kompostu, to jest lekki, bo przesiany na sitach o 2 cm oczkach, ale.... znajduje w nim odpadki różne.
Te malutkie fragmenty plastiku to nic, ale są też drobne szkiełka.
Nie mogę więc go użyć do nawiezienia trawnika, bo czasem spacerujemy boso.
Nawiozę wiec rabaty kwiatowe i żywopłoty..
I mam nadzieje, że piesa się nie skaleczy, bo dopiero dwa dni temu miała usuwane szwy z łapy .
Wtedy jeszcze nie było tego kompostu i nie wiemy czym się skaleczyła .
Na dodatek z młodym berneńczykiem sąsiada robią wspólnie dziury pod siatką, ale to Inka, jako ta mniejsza, przeciska się do sąsiada.
Biegają, skaczą i już sobie wyobrażam te zniszczenia w ogrodzie, berneńczyk jest przecież ciężki i jeszcze Inka.
Nie wiem, jak temu zapobiegać, bo to przechodzenie pod siatką też jest niebezpieczne, już raz Inka rozerwała skórę o drut siatki i trzeba było szyć.
Ja wiem, że trzeba lokalną gospodarkę wspierać, ale bez przesady .
Może ktoś ma radę na to????? Bylem nie musiała muru stawiać, bo to 100 mb

Też kiedyś sadziłam odnalezione wiosną tulipany ale zakwitły dopiero w następnym roku . A co do różnych psich pomysłów to z mojego doświadczenia jedyną metodą na psa z nadmiarem energii jest długi spacer. Może umawiać się z sąsiadem i wyprowadzać psy na łąkę jak się dobrze wyhasają to będą potem spokojne.

Elsi napisał:
Elsi, nie ma przechodzenia pod siatką Musisz zrobić wygodne przejście w siatce, ...ale pod wielkość Inki.
Inka do sąsiada -tak, berneńczyk do Ciebie - nie.
Od czasu do czasu rzucaj za siatkę (cichaczem) smaczne kąski, żeby zwierzaki miały zakodowane , po której stronie opłaca się baraszkować

Moja Sis też miała problem z przechodzeniem jej suczki do sąsiada - a to wcale nie mały pies - i potrafiła położyć się na grzbiecie i przecisnąć przez 20 cm przestrzeń. Łapę też sobie skaleczyła. Skończyło się, kiedy Sis kupiła takie niewysokie sztywne ogrodzenie z siatki (panel) i wkopała częściowo w ziemię, a to co wystawało połączyła z istniejącą siatką w ogrodzeniu.

Taka góra kompostu do pozazdroszczenia...bez dodatków oczywiście. i przy tym imponująca ilość tulipanów. Będzie pięknie jak zakwitną.

U mnie kilka cebulic wyrosło w trawniku... a ja nie sadziłam cebulic

No tak! Posadzić trzeba, jak Wiesia napisała, pewnie zakwitną w przyszłym sezonie. Na pewno dadzą radę. W sumie szczęście miałaś, że taka ilość Ci się dostała. Ja kiedyś w lipcu dostałam dwa wiadra dalii.

A z tych cebulowych co kwitną teraz lub zaraz zaczną wybierz któryś i wystaw koniecznie na Miss Cebula! Koniecznie! (no muszę agitować!!! )

Elu, jestem pełna podziwu dla wszelkich Twoich działań a przede wszystkim podziwiam warzywnik Mnie się już coraz mniej chce uprawiać warzywa, siedzimy sami - dziadki, które już dużo nie potrzebują i nie mam dla kogo Dzieci nawet jak się czasami pojawią niekoniecznie będą akurat w czasie większych plonów... Mamy dużo owoców własnych, więc tym się dzielimy.
Co do siatki demolowanej przez psy przerabiałm ten temat przez wiele lat. Niestety ponosiłam stale porażki - zasłaniałam, reperowałam, wbijałam pręty, nosiłam kamienie...Zawsze jakoś sobie poradziły, ich mocne zęby i pazury oraz pragnienie wolności zwyciężąło
Odetchnęłam gdy zrobiły się stare i wolą wylegiwać się na trawie zamiast planować koejne wyprawy w świat

Elu, piękne te Twoje wysiewy, ale mi nie zaimponujesz... Moje kosmosy już kwitną!
Pochwalę się też tym, że stałam się dumną właścicielką 12 ton przekompostowanego obornika końskiego, mam wielką kupę kupy! I trochę jestem tym przerażona, bo ja tego chyba w życiu nie rozwiozę! A Ty tak lekko o tym piszesz! Rozumiem, że M. zadowolony, znalazł dodatkowe zatrudnienie
A jeśli rozwiozę... to już widzę te monstrualne chwasty, jakie mi na tym porosną!

Widzę, że Lubelszczyzna przoduje w kupach dobra wszelakiego, Podkarpacie dziadzieje ani kompostu własnego ani kupnego, co z tego, że mam zapchane z 10m3 kompostowników skoro nie nadają się w tym roku do uzytku, ide na emeryturę ogrodniczą

Elu łany kokoryczy i to w pięknym kolorze ,biała cebulica -śliczne
Ale warzywa i tunele biją wszystko na głowę
Takie kopce kompostu, to zbierane chyba z kilku lat i kolorem widać, że dobry gatunek
zresztą Lubelszczyzna, to nie nadmorskie piaski.
Eluniu jesteście naprawdę pracowici z M jak mróweczki

Elu -kompostu zazdroszczę ,ale roboty to już nie .... ,podziwiam już tak ogarnięty warzywnik -ja jeszcze nic nie zrobiłam ,nawet cebuli nie posadziłam ,może jutro coś podziałam o ile nie będzie padać....

Czekam z utęsknieniem, żeby choć na chwilę przestało padać i żebym mogła nawóz rozsypać na trawnik.
Mam już mało kompostu więc "oszczędzam"

No fajnie, fajnie mi doradzacie.
Wiesia wysyła z sąsiadem na łąki a Tomek sugeruje zrobić tajemne przejście dla Inki .
Chcecie popsuć dobre relacje sąsiedzkie???
A Inka ma to wszystko w ogonie i jak uszczelniłam dodatkową siatką płot na newralgicznym odcinku,
to ......... przeskoczyła przez furtkę i do sąsiadów przeszłą od strony drogi .
Dotąd, idąc do pracy, zostawialiśmy psa na podwórku, teraz musi być psem domowym .

Ave, u nas siatka nie pomoże, bo pies skacze przez furtkę,
a że planujemy wymianę bramy i furtki, to zamówiliśmy trochę wyższe .

Miłko, fotkę do konkursu wstawiłam Robiłam ją leżąc .
Tulipany wsadzone w donice jeszcze nie wypuściły zielonych liści,
mam nadzieję, że się ukorzeniają. Mogłam mieć tych tulipanów jeszcze więcj, ale włączył się rozum

Marysiu, nie wiem, czy to efekt dojrzewania , czy też wpływ weganki w rodzinie,
ale zauważyłam, że jemy znacznie więcej warzyw, a skoro miejsce jest i jeszcze mi się chce,
to staram się by jedzenie było pod ręką .
Co do psa, to jak pisałam wyżej, problem nierozwiązywalny .

Marta, to masz 2 tony więcej, ale pewnie nie jesteś zmuszona szybko tego rozwieść?
Nasza "kupa" blokowała wjazdy do garaży, więc mąż był żywotnie zainteresowany jej likwidacją .
Sądzę, że dwie trzecie już rozwiezione, ja jestem hamulcowym (rozprowadzanie, uwalnianie roślin z ciężaru), mąż zasypałby wszystko.









Rabaty przyłąkowe zasilone. Widać granicę między ścieżką przy rabatach a łąką koszoną raz w roku.
Korzystając z samoistnych siewek pikowałam maczki na łącze, nie wiem, co mi z tego wyjdzie,
ale pikowanie było upierdliwie i gdyby ktoś mi kazał to robić jeszcze raz, to.... .
Kosmos kwitnący w kwietniu , no, no .

Ewo, nie wierzę w Twoją emeryturę ogrodniczą ani w zaniedbanie ogrodu,
Byłam, widziałam, porównałam z tym, co słyszałam i ...... nie wierzę .

Maju, kopost kupiłam, 25 zł/tonę, więc chyba niedrogo. Tyle, że praca ciężka.
Warzywnik musi być, mam taka wewnetrzną potrzebę, wydaje mi się niewielki .

Żaneto, sama sobie też nie zazdroszę roboty, ale jakoś zawsze sobie coś wymyślę, żeby się narobić.
Aktualnie obsadzam rabatę przy ścieżce głównej, korzystając z okołoświatecznej obecności syna pozbyłam się rzędu mahonii.
Inna sprawa, że gdzieś trzeba wysadzić sadzonki zgromadzone w doniczkach







A córkę przekonałam, że plecionka to jej ulubione zajęcie i mam nowy płotek




Jak dodam, że wnuczek siał marchewkę .......

Ewo, ja już nie wierzę prognozom, trudno coś zaplanować, więc się nie spinam, co będzie to będzie.

A to ostatnie zimno, to wiecie dlaczego???? Magnolia kwitnie.



Mimo tego zimna kwitnie trochę kwiatów.


























Od ubiegłego lata szukam miejsca dla tej pięknej kaliny. (Marta-markita, nie śmiej się)






To kalina furcatum. Przymierzam i tu i tam