Eluś no powiem Ci ze nie pomagasz jeden wysoki to może bym zmieściła więcej na pewno nie
Wawrzynka absolutnie nie ruszam troszke mu gałązkę niestety przyłamałam bo sie zatoczyłam przy sprzataniu

Widzę Elu że Ty już przygotowana do zimy jesteś . Doniczki posprzątane trawy zaplecione i szydełko poszło w ruch . A ja nie wiedzieć czemu ciągle jeszcze liczę na ładną jesień i moje pomidory i papryki jeszcze na grządkach

Przerobiłaś taką wielką rabatę
Ja powinnam to zrobić, ale mnie to przeraża. Może ze względu na brak czasu.
Może jak będę za parę lat na emeryturze i ja się podejmę?
Jak udało Ci się wybrać rośliny, które zostawiłaś.
Ja cały czas nie wiem co bym wywaliła, a co zostawiła

Elu, czy myślisz już o wiośnie?
Ja niemal skompletowałam już nasiona na przyszły sezon, ale zaczęłam przeglądać dynie..
I chyba kupię żarówkę doświetlającą pomidory. Może w końcu miałabym wcześniej owoce ?

Elu, mam nadzieję, że nie dopadł Cię dziś atak czkawki , ale słuchałam dziś o łączeniu kurkumy z pieprzem (wykład dr Bartka ) i zaraz Ty mi przyszłaś a myśl. Miłe wspomnienia- nasza rozmowa rozmowa u mnie, na tarasie. Siedziałam i uśmiechałam się, jak... głupi do sera?
Za dzierganie podziwiam, bo ja nie mam cierpliwości... A może jestem za leniwa?

W ogrodzie nic się nie dzieje, więc i watek śpi.
Zima, ogród raz szary i brudny, potem pięknie zaśnieżony. I tak na zmianę.



Teraz mróz zelżał, znowu roztopy, ptaki zaczęły świergolić, czyżby zima odpuszczała?

Tamaryszku, na razie porzuciłam ogród, poczekam aż dnia zacznie bardziej przybywać, wówczas może zacznę planować.
Może , bo wiesz, że ja to bardziej na żywioł idę niż planuję .
Co do tej dużej rabaty, to raczej nie mam złudzeń, wcześniej czy później i tak tam coś dosadzę albo wykopię .

Danusiu, niby jak nie pomagam? To tak, jak kupuję 20 sadzonek selerów na warzywnik i sadząc nagle stwierdzam, że sprzedawca dorzucił 4 sadzonki gratis, gdy ja mam 20 dołków????? O to Ci chodziło???

Wiesiu, niby przygotowałam się do zimy, ale niczego nie okrywałam. Ostatnie zimy przychodziły późno i tak trochę niepoważnie. Przed zapowiadanymi styczniowymi mrozami skróciłam trochę trawy i przyrzuciłam nimi hortensje ogrodowe i piłkowane. Były dwie noce do -20. Rodki pozwieszały trochę liście, ale to normalne w takiej sytuacji.



Nadal coś dziergam, teraz kamizelką .

Gosiu, np. z tej dużej rabaty wyrzuciłam wszystkie kępy rozsianych floksów i marcinków.
Ale za to posadziłam kilka floksów i marcinków wybranych przez siebie .
Wykopałam i podzieliłam liliowce, nadmiar rozdałam.
Bez przesadzania zostawiłam kilka róż i piwonii.
Rabata skurczyła się nieco, bo rozrosły się rosnące w pobliżu krzewy, więc tylny rząd bylin miał ciężkie życie i adekwatny do tego wygląd .

Edyta ja też już kupiłam trochę nasion warzyw.
W dyniach można przebierać, ale trzeba na nie sporo miejsca, na dodatek słonecznego, o to u mnie trudniej.
Nie jestem pewna, czy warto aż tak inwestować w sadzonki pomidorów? czy doświetlanie faktycznie będzie miało wpływ na wcześniejsze owocowanie? Może warto przeanalizować odmiany pod kątem owocowania i postawić na różnorodność. Zwykle sadzę kilka pomidorów Beto i one owocują najwcześniej, kiedy inne jeszcze kwitną, tyle, że jest to karłowa odmiana i szybko kończy owocowanie.
Pewnie są też wczesne odmiany wyższych pomidorów, trzeba by poczytać. Wczesne to nie znaczy wcześniej posadzone, tylko mają krótszy czas od wysiania do plonowania, pewnie Ty to wiesz. Próbuję wyselekcjonować swoje ulubione i niezawodne odmiany, żeby przestać "cudować" (to cytat ) i sadzić tylko 2-3 odmiany, ale ciężko mi to idzie, bo wybór ogromny. Posieję pomidory nie wcześniej niż w marcu, wtedy będzie więcej światła.
W lutym w paletkach skiełkuję groszki, bób, pory, cebulę i wyniosę do tunelu.



Polu, czkawki nie miałam, ale też mile wspominam pobyt w Jędrzejówce i pamiętam: kurkuma z piperyną .
Wcale nie jesteś leniwa, robisz inne rzeczy. Kiedy się coś lubi, to nie jest ani trudno, ani nudno.
Mam Fotkę dla Ciebie, wprawdzie raczej nie do ogrodu, ale paproć z B. za 9 zeta, ładniutka?

.

Styczeń to czas "odpoczynkowy". Bo czytam, że już od lutego się u ciebie zacznie...
Pięknie wygląda ogród pod pierzynką. W okresie odwilży też za swoim nie przepadam.

Z dużą przyjemnością odrobiłam zaległości i nawet zainspirowałam się
Postanowiłam pogrupować trochę moje rodki rozrzucone po łączce Jedną grupę niby mam, ale ta akurat wygląda coraz gorzej, bo ma za sucho.

Żeby nie zapomnieć, ustawiałam sobie twoje rododendrony jako tapetę bo jak zwalą się wiosenne obowiązki na moją biedną głowę, to z postanowień może wyjść wielkie nic

Niby nic się nie dzieje, ale zaśnieżone fragmenty ogrodu też cieszą oko, szczególnie te zimozielone.
Elsi mam nasionka ze zjazdu chyba, czy rozpoznajesz? Zostałam obdarowana na schodach, nie pamiętam, co to jest, ale z tego, co pamiętam, to coś bardzo ładnego, wszyscy co dostawali się bardzo cieszyli.
Czy będzie dobrze, jak teraz wysieję ?

Tak tak szczególnie o te jarzynki mi chodziło że nie masz gdzie zmieścić

Kasia, na moje oko to orlaya. Rzeczywiście bardzo ładna

Ojejku, ale mi się trafiło, oglądałam wątek z orlają na zz, to jest niesamowita roślina i tak mi pasuje i do róż i łąki kwietnej i do kocimiętek, żeby tylko się udało wysiać i pozyskać piękne kwitnące okazy. Bardzo się cieszę! Znalazłam się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie i trafiłam na odpowiednia osobę,

I jak ta paprotka z biedy? Trzyma się? strasznie mnie kusiła, ale się powstrzymałam. Oni ją czasami rzucają więc może następnym razem.

Tak, tak, Ewo, niedługo się zacznie. Wprawdzie można jeszcze do 2 lutego siać por i cebulę, ale jednak odłożę to do kolejnego dobrego terminy, za miesiąc. Obiecałam sobie powściągliwość i tego się trzymam . Teraz właśnie jest odwilż, chociaż z rana szron.




Wzięłam się za grabienie liści dębowych, które spadły wraz ze śniegiem, Oj, ciężko idzie, "przyssane" do trawy.
Ale dzisiaj kupiłam rekomendowane przez moją kuzynkę grabie do liści Cellfast Ideal Pro, ponoć same grabią , teraz to zrobię raz dwa.

Sibi, a pamiętasz jak roztrząsałaś mrozoodporność rodków, szukałaś żelaznych odmian do swego klimatu, To wtedy też ja zakładałam rodkowy zakątek i pod wpływem Twoich argumentów posadziłam np. Helsinki. Oj, dawno to było, Marta mówi, że w 2014 r.
Jak zwykle posadziłam je za gęsto, choć wtedy wydawały się tak bardzo oddalone od siebie (ok, 2 m), że posadziłam między nimi hosty od Ciebie, w tym Jozepha czy American Halo. Hosty już dawno przesadziłam a tam znowu ciasno.





Kasiu, dobrze Dorotka (dziękuję ), podpowiada, to nasiona orlai.
To mało wymagająca roślina, choć kwiaty wyglądają delikatnie.





Raz wprowadzona do ogrodu sama się wysieje i zostanie na lata. Siewki nie boją się zimy, wystarczy je mijać przy pieleniu, przypominają marchewkę. Możesz nawet teraz posiać albo poczekać na wiosnę. Na zlocie rozdawałam jeszcze maczki jednoroczne, które u nie również sieją się już same.

Danusiu, tak, brakuje mi miejsca na jarzynki, zaraz pokażę, jak się o nie staram .
Wykarczowałam kawałek żywopłotu, bowiem wrosły tam dzikie jeżyny, których nie mogłam się pozbyć.
Posadziłam tam dynie i cukinie w dołki wypełnione kompostem a wokół wyłożyłam kartonami.







Z boku rząd ziemniaków w rowek z kompostem, te trzeba obkopać, więc chwast się opanuje.
I jeszcze siatkę powiesiłam, żeby opryski p. chwastom do mnie tutaj nie wpadały.
I polowałam z łopatą na odrosty jeżyn, na razie zwyciężam i mam dodatkowe miejsce słoneczne na warzywa.
To przykład, że ogrodnik cieszy się dwa razy z rośliny, jak sadzi i jak się jej pozbywa (żywopłot, no tylko część przy jagodniku) .

Miłko paproć rośnie, choć nieomal jej nie zasuszyłam , tak czasem mam z doniczkowcami, w domu.

Mieszkam sobie na wsi, gdzie cisza i spokój, ale okazuje się, że nic nie jest dane na zawsze.
Ktoś doszedł do wniosku, że trzeba nas do cywilizacji przybliżyć i wybudować nam kolej.


Okazuje się, że według planistów, będę mogła 300 m od domu wsiąść do pociągu i już za 1,5 godziny być w Lublinie. Teraz autobusem jadę tyle samo, a nowo oddany do użytku Dworzec Metropolitarny sprawia, że tam mogę przesiąść się na pociąg. Mieszkamy przy spokojnej uliczce równoległej do ruchliwej drogi wojewódzkiej, oddalonej od niej jakieś 150-200 m, teraz między te ulice chcą nam wcisnąć tory. Moja sąsiadka z naprzeciwka będzie miała tunel za torami, wiem, wiem, węża do podlewania można wcisnąć pod szyny .




Mój dom, to ten szary dach u góry po prawej, peron stacji niebieska kratka, fajna perspektywa, no nie? Piszemy protesty, ale czy to coś da? To taki nowy pomysł uszczęśliwienia ludzi przez władze, w żadnych strategiach nie było tu kolei. Na mapie jest koncepcja, ale we wrześniu zlecono projekt.

Na zmianę tematu pokażę jeszcze mój kwitnący okaz bluszczu. Rósł sobie na jabłoni, którą powaliła później burza, więc bluszcz został ścięty. Od tamtej pory regularnie przycinam go w kopułkę a on sobie tak kwitnie i brzęczy wtedy mnogością owadów.

No powiem Ci Elu, że masakra z tymi torami . Ale Ty oblatana kobieta jesteś, więc wiesz, jakie działania zapobiegawcze trzeba podjąć. Trzymam kciuki za skuteczność Waszej interwencji .

Ubawiłaś mnie z tym tekstem o podwójnej radości ogrodnika .
I broniłam się przed orlayą, z powodu jej dużej tendencji do rozprzestrzeniania się, ale jak patrzę na to zdjęcie z białymi piwoniami ...

Ja pikole... dlaczego chcą ludzi uszczęśliwiać na siłę, tym bardziej, że nie jesteście przecież wykluczeni komunikacyjnie (z tego co piszesz).
Trzymam kciuki za wasze protesty. Sama wiem jaką uciążliwością jest droga, która ze zwykłej drogi gminnej stała się powiatową i zaczął się na niej taki ruch, że czasami trudno przejść na drugą stronę
Pod cukinie wyrugowałaś kawałek swojego żywopłotu z tawuły ?

To już drugi znany mi przypadek uszczęśliwiania ludzi na siłę w ten sposób. Latem robiłam ogród u klientów, których działka sąsiadowała z jeziorem, a oddzielona była od niego zwykłą, wiejską, gruntową drogą. No i teraz tam jest asfalt... Chociaż mieszkańcy protestowali, a jezioro jest głównie widokowe, nie ma żadnych plaż, nie ma generalnie dostępu. Nikt tego nie rozumiał, a asfalt wylali i cześć. Żeby było śmieszniej, cały dojazd tam był po fatalnej jakości drogach, które lepiej było wyremontować, niż lać asfalt tam, gdzie go nie chcieli. Taka logika

Wiesz, Edytka, my małe robaczki jesteśmy naprzeciw tym, którzy wiedzą lepiej, co dla nas dobre.
To jeden ze sztandarowych programów z serii "+" , czyli Kolej+. Rozmawiałam dzisiaj z burmistrzem, samorządy - z trasy kolei - zwierają szyki, bo ten projekt rozwala istniejące od lat plany zagospodarowana przestrzennego, samorządy pewnie mogą więcej niż pojedynczy mieszkańcy. Wszystkie gminy, od Kraśnika do Biłgoraja negatywnie zaopiniowały przebieg trasy kolei.
Można rozwijać transport, ale po co włazić ludziom do ogródków, sądziliśmy, że kolej zostanie poprowadzona przy linii lasu, za drogą wojewódzką, nie musimy mieć co 2,5 km stacji kolejowych (tak zaplanowali tu w okolicy), gdy do nich i tak przeważnie trzeba dojechać, bo za naszą wsią są kolejne, u nas jest raptem ok. 70 domów, to my mamy blisko, pozostali mieszkają "daleko od szosy".
Nie bój się orlai, jak jest za gęsto wysiana, to wystarczy - w porę - pogrzebać pazurkami. Ładnie wygląda z różami, ale jak wysiewa się sama, to wcześniej kwitnie, na róże nie czeka, z innymi też pięknie.

.



Ewo, u nas drogą wąziutka, ma 4 m. szerokości, jest i tak dużo szersza niż w czasach mojego dzieciństwa,
widać ją na fotce z dziećmi (ja ze starszym 3 lata bratem) i jeszcze dom sąsiada w tle.



Na terenie pokazanym na mapie kiedyś istniały tylko 3 domy, reszta to były pola, w miejscu mojego było pole babci, dostała je od rodziców, nie doszłam, czyje było wcześniej, prapradziadków O. czy J.?

Ewa dobrze kojarzysz, pozbyłam się części tawuły, na dole działki za komorą. Tam mogą mi tylko sarny zaglądać, a jagodnikowi słońce się przyda. Płot jest na linii wschód zachód, więc to południowa wystawa. Oprócz cukinii rosły tam też dynie, od razu wiedziały, którą stronę wybrać .





I tak jesienią posadziłam wzdłuż płotu porzeczkę czarną (4) i świdośliwę (2), ale na jakiś czas jest miejsce i na warzywa, bo w warzywniku go brakuje ,

.

Marta, no widzisz, jak to jest, tam gdzie trzeba nie robimy, robimy tam, gdzie się kwalifikuje do dofinansowania. Ostatnio, często właśnie takimi kryteriami kierują się włodarze i tam, nad jeziorem mogło być podobnie.
Przyznam, że jestem obywatelem, którego trudno zadowolić i tu przykład: otóż jesienią gmina wybudowała brakujące w naszym końcu wsi oświetlenie uliczne i może niektórzy się cieszą, ale budzi światło o 5 rano (wtedy zimą włącza się oświetlenie). I dodam, że rolety nie pomagają. Zaśmiecanie światłem jest teraz problem. Potrzebuję całkowitej ciemności do spokojnego snu, zawsze tak miałam. Mogłabym prosić o rezygnację z tego porannego świecenia, ale ja wiem? może komuś to służy?, więc cierpię dla dobra powszechnego

Ija trzymam kciuki za wasz protest ,co to za pomysły .....radość ogrodnika już poznałam bo czasami coś jest ładniejsze od ładnego i trzeba go wcisnąć .....rodkowa niezmiennie mnie zachwyca swoją bujnością

Sprytnie te dynie hycnęły do sąsiada ciekawe czy chciał sobie przywłaszczyć owoce bo co
za płotem - to jego

Nas nikt nie pytał czy chcemy s5 niecały km od ROD... na szczęście południowy wiatr jest u nas
rzadkością a tylko przy takim słychać hałas...

Mam nadzieję, że u was sprawa rozwiąże się pomyślnie.