Iwonko, chyba nie bardzo już jest czas na taki stelaż. Zresztą nie miałbym gdzie potem go trzymać, mam już wystarczająco zawalone garaże. Myślę, że po prostu obstawię je tyczkami i na nich rozepnę podwójną warstwę zimowej agrowłókniny. Powinno wystarczyć. Trzaskających mrozów nie będzie, spodziewane są lekkie przymrozki w nocy, a raczej nad ranem. A jak się nie uda, trudno. Nie po raz pierwszy i nie ostatni. A przy okazji, gratuluję nowych włości. Piękny, duży teren. O Twoich początkach w nowej siedzibie czytaliśmy z żoną z wypiekami na twarzy. Masz wyjątkowy dar opowiadania, mogłabyś napisać książkę.
Miłko, nożyce już wypróbowałem. Moim zdaniem są świetne do wycinania miękkich części roślin. Świetna stal. Pięknie tną nawet cienki papier, wycinanki można nimi robić. Żona obcinała nimi wełnę z mojego popsutego swetra. Doskonałe uzupełnienie sprzętu ogrodniczego. Standardowy sekator bywa w niektórych sytuacjach nieporęczny.
Jurku, ja już miałem w przeszłości do czynienia z niebieską hortensją. Poprzednia też była prezentem. Nie udało mi się długo utrzymać jej niebieskiej barwy. To wymaga naprawdę żelaznej systematyczności. Może żonie jej nie zabraknie.
Janko, racja. Kolor jak kolor. Każdy dobry.