Dzięki Majko za słowa wsparcia. Koegzystencja kocio-psia to w tej chwili w sumie najmniejszy problem. Tak jak mówiłem, jest sporo oznak, że wszystko będzie ok, choć z kocią naturą różnie bywa. W każdym momencie może się coś zmienić. Większym problemem jest temperament Wiki w tym szczenięcym okresie. Zagrożone są meble i inne sprzęty, książki musieliśmy poprzenosić na wyższe półki, bo zaczęła czytać i kilka już uszkodziła.
Zdobyła już fotel i kanapę, wczoraj po raz pierwszy udało jej się wskoczyć na nasze łóżko. Dostała burę, ale dzisiaj próbowała znowu. Fotel i kanapę jej darowaliśmy, ale łóżka, które jest trochę wyższe staramy się bronić, także ze względu na jej dobro (stawy). Zapisaliśmy ją do psiego przedszkola, ma się uczyć pewnych zachowań, ale przede wszystkim my postępowania wobec niej, żeby nie reagować nieadekwatnie. Złość nic nie daje, jeszcze bardziej ją napędza, raczej konsekwentne powtarzanie pewnych komend i nagradzanie za pewne pożądane zachowania (jasne, że od drobnych kar też się nie ucieknie). Jest już po trzecim szczepieniu, wychodzimy na spacery, bardzo ładnie chodzi na luźnej smyczy. Załapała bardzo szybko. Gorzej, że nadal nie chce załatwić się na zewnątrz. Chodzimy godzinę po lesie, a ona tylko wejdziemy do domu siada na podkład i leje. Wszyscy psiarze nas uspakajają, że ma dopiero 3 miesiące i takie sytuacje są normą. Mam nadzieję, bo rośnie w oczach.