Dziękuję Wam bardzo Kochane za odwiedziny i dobre słowo. Co nas nie zabije to...jakoś musimy dać sobie radę z tym życiem.
Teraz zajmę się planowaniem nasadzeń w warzywniku, no bo przecież stosuję płodozmian

Zrobię porządek ze srylionem kartek i karteczek na których zapisywałam sobie co muszę zrobić w tym sezonie (a nie zrobiłam i zostały na nowy sezon ). Niektóre pewnie zostaną wykreślone, bo z nich zrezygnowałam, a inne dopisane. Na kartce to ja jestem baaaardzo pracowita i zorganizowana. Z realizacją trochę gorzej.

Ewo, ja sadzę pomiędzy marchew cebulę i nie mam większych problemów z połyśnica marchwianką. Sieję rządek marchewki, potem sadzę rządek dymki, znów marchew. itd. .
Ja też planuję już uprawy warzywno - owocowe. Szczególnie, ze w tym roku postawiliśmy szklarnie, więc sezon zacznie się wcześniej .

Przytulam w kłopotach .
Ogród w takich momentach faktycznie bywa wybawieniem.

Edytko ja z uprawą marchewki w poprzednich latach nie miałam takiego szczęścia. Sadziłam pomiędzy cebulę, ale może za mało , bo marchewki miały korytarze, ale najgorsze było to, że takie pypcie mi rosły. Zniechęciło mnie to do siania marchewki.

W tym sezonie posiałam marchew na podniesionej rabatce, miałam też część nasion na oryginalnej taśmie (te były największe) a z części nasion taśmy zrobiłam sama - na pasek papieru toaletowego wysypałam te maciupkie nasiona, przykryłam drugim paskiem , lekko zwilżyłam, żeby nasiona się nie wysypały i taką "taśmę" ułożyłam w zagłębieniu ziemi. Było nieźle. W tym sezonie jeszcze bardziej ją poprzerywam. Ale tak mi było szkoda przetrzebiać te moje marcheweczki...
No i oczywiście siatka p/owadom - moje tegoroczne odkrycie

A czy ktoś z Zielono Zakręconych próbował zimowego siewu marchewki i pietruszki ? Bardzo jestem ciekawa efektów.

Ewuniu, przesyłam dobre myśli dla męża, Oby zwalczyć choróbsko
Nie próbowałam siać zimowo. Nawet nie wiem jak to się robi. Chyba w domu? Bo na grządce 70cm śniegu...

Efciu, dziękuję za dobre słowo.

Siew ozimy marchwi wykonuje się późną jesienią i wczesną zimą, czyli w listopadzie i grudniu .
Taki siew sprawia, że nasiona kiełkują wcześniej i nie trzeba ich podlewać. Wystarcza im wilgoć ze stopionego śniegu oraz temperatura 3 stopnie Celsjusza. Nasiona marchwi same wybierają najlepszą porę na wykiełkowanie. Zwykle marchew z siewu ozimego zielni się na grządkach w pierwszej połowie kwietnia, a zbiór jest wcześniejszy niż z siewu wiosennego . Marchewka ma też mniej rozwidlonych korzeni, bo jest wilgotniej i rzadziej atakują ją połyśnica. Podobno nawet lepiej siać ją na śniegu, bo widać nasiona i nie sieje sie jej za gęsto. Ale oczywiście nie na tak grubej warstwie śniegu.
Chyba zrobię eksperyment i jak śnieg zacznie topnieć i zrobi się go mniej posieję jeden rządek marchwi, zobaczymy co z tego wyjdzie.

W czasie świąt udało mi się parę razy wyjść do ogrodu, żeby rozprostować nogi i zatęskniłam za widokami z lata...

Aż westchnęłam! Tak jak Ty zatęskniłam... Jeszcze trochę

Mój ogród właściwie jest "uczesany"...









ale mam też takie "buszowate" zakątki

W tym sezonie postanowiłam coś zrobić ze swoim skalniakiem , przed wejściem do domu. Nie zmieniałam go od paru dobrych lat.






Do szału doprowadzał mnie szczawik, który rozpanoszył się tam niemożebnie. Wywaliłam poprzerastane nim rośliny, które zresztą ledwie tam zipały, wymieniła tyle ziemi ile się dało. I zamiast typowo skalniakowych roślinek posadziłam... hosty i tiarelle, bo od tej strony skalniak i tak zacieniają jałowce. Pozostał miniaturowy przywrotnik ostroklapowy i sasanka oraz floks szydlasty.
Zredukowałam irysy (te najzwyklejsze, żółte) i dosadziłam kilka odmian skalnic Arendsa, od prawie białych do czerwonych. Dosadziłam też kalamintę mniejszą. A z jednorocznych - kosmos.





Optycznie uważam, że jest lepiej. Szczawik nie daje za wygrana, ale na razie jest go zdecydowanie mniej. Nie cierpię dziada

Skalniaczek prezentuje się bardzo ładnie
Jak ja tęsknię za takimi widokami...

Ewo -niech troski odejdą razem ze starym rokiem....a na Nowy Rok niech przyniesie przede wszystkim zdrowie i same radosne chwile .....Ogród cudowny w odsłonach ,zmiana na skalniaku korzystna

Przeglądałam fotki z marca 2022... niczym się nie różnią od tych z końca grudnia 2022, kiedy ogród powinien właściwie spać...









Pod pierzynką z liści śpi tylko warzywnik. Posiałam rządek marchwi i pietruszki, zobaczymy jak się sprawdzi siew zimowy tych warzyw.

Mam problem z bzem czarnym Eva.
Kupiłam chyba ze 3-4 lata temu, początkowo wydawało mi się, że się przyjął. Dostawał wiosną dawkę obornika, jak inne roślinki, był podlewany (no może nie jakoś tak wybitnie, ale wodę dostawał). Po dwóch latach jakby stanął w miejscu.
Liście wypuszcza, ale szału nie ma.Z kwitnieniem jest gorzej niż słabo. Miejsce ma słoneczne. Na gałązkach zaczęły pojawiać się takie żółte porosty.
I zastanawiam się, czy dać mu szansę w donicy (jak Efcia) czy sobie darować i kupić nowy. Jak go kupowałam marzyłam o takim bordowym krzaczysku, a mam... badylki.

Ave napisał:
Nie jestem fachowcem od drzew i krzewów, natomiast mam złe doświadczenia z tymi, na których pojawiły się porosty. Żadne nie przeżyło. Nie piszę jednak o żółtych porostach, o których czytałam, że są dobrą oznaką w ogrodzie, czy lesie i nie powinny powodować złego wzrostu rośliny.
Teraz od Ciebie zależy, co zrobisz - jeśli straciłaś cierpliwość, możesz kupić następny egzemplarz. Możesz też wykopać, ocenić bryłę korzeniową, ewentualnie spryskać/ zamoczyć w środku pw grzybowym i przesadzić w inne miejsce. Ja nie jestem zwolenniczką uprawy roślin w donicach, bo nie raz i nie dwa taka uprawa nie sprawdziła się, ale może Tobie się uda? Oby!

Mój posadzony w zgoła innych warunkach i ładnie rośnie, i kwitnie. Ziemię ma podłą, bo pod sosnami, w związku z tym ma sucho. Nie podlewam, nie nawożę i w sumie rośnie w półcieniu. Trudno powiedzieć Ale porosty nie powinny mieć nic do rzeczy. Raczej wiem z doświadczenia, że pojawiają się, jak właśnie coś się dzieje złego, a nie są tego przyczyną.

No to wykopię bez i wsadzę do donicy (dam mu szansę w innych warunkach) a dokupię nowy egzeplarz i posadzę w innym miejscu i zobaczymy.
Dziękuję Wam za te wpisy.

Wiosną szykuje się też przeprowadzka hosty Sum and Substance. Nie sądziłam , że tak szybko rośnie...
W miejscu w jakim ją posadziłam niby miała sporo przestrzeni, ale okazało się, że jednak zaczyna jej tam być ciasno.

Irysom też się "oberwało" Kępa zaczęła "łysieć w środku" więc została znacznie ograniczona. Teraz będzie mogła na nowo się powiększać.

Szczawik i mnie już opanował mam go już w ścieżkach i między kostkami betonowymi i zupełnie sobie nie radzę . A bez Eva sadziłam dwa razy i fiasko, myślę że on nie przepada za gliną . Porosty raczej nie szkodzą krzewom świadczą zwykle o czystym środowisku. A co do chorób to tkwię również w tym temacie życzę więc lepszego roku i polecam dla Połówka barszcz kiszony (szklankę dziennie) oraz herbatę z korzenia mniszka.

Dziękuję Wiesiu za dobre słowo Połówek już po operacji. Faktycznie muszę kupić ten barszcz, bo pamiętam, że dobre to było, kiedyś pijaliśmy. No i Tobie i Rodzinie zdrowia życzę.
Słyszałam, że ten bez Eva nie przepada za gliną, ale u mnie właśnie gleba raczej piaszczysta...pęcherznice rosną obok i śmigają w górę, aż za bardzo. No zobaczymy, jak sobie poradzi w donicy.


Za oknem wiatrzysko i leje... to sobie powspominam przyjemniejszy czas...