Faktycznie? Mąż i zięć tak podobni, że możnaby uznać ich za krewnych.
A gdzie takie piękne okoliczności przyrody wyspacerowaliście?

Kochane moje, pozwólcie że odpowiem zbiorowo
Spacerek ( ładny mi spacerek, bite siedem godzin w terenie ) odbyliśmy w zrewitalizowanym ogrodzie z czasów panowania królowej Wiktorii w 156 hektarowej posiadłości Worsley New Hall w którym zachowały się jeszcze elementy z epoki

..domek ogrodnika i komin przy szklarniach (szklarnie są w trakcie odbudowy)

Ogród oczywiście też w trakcie tworzenia, ale już można zwiedzać większą jego część. Mnie najbardziej zachwycił stary leśny drzewostan, tylko aby zwiedzić wszystkie zakamarki potrzeba by kilku dni, nie godzin
Mam sporo zdjęć z ogrodu, ale musze je pozmniejszać i przy czasie wstawię do odpowiedniego wątku.
Poproszę córkę by przy czasie podesłała mi parę fotek Elli.
Jeśli chodzi o podobieństwo Adama i Matta, no cóż - jesteśmy rodziną
...a przy okazji moi synowie co by nie mylić z zięciami, po lewej Przemysław lat 51, Adam mąż (wieku mu nie wypominam) z prawej Marcin lat 35.

I bardzo dobra wiadomość - od wczoraj się wreszcie ochłodziło i spadło do tej pory 76 l na metr kwadratowy i nadal mży
..a w ogrodzie zimowym zakwitł taki fajny, pokręcony kaktus










..i powtarza kwitnienie jeszcze ten

Fantastyczne wspomnienia , a przy zdjęciach wnusi już nawet nie patrzyłam na rośliny choć to zwykle pierwszoplanowe . Będzie z niej dobry fotograf a także ogrodnik

Wiesiu, też mam taką nadzieję, do tego zakochana do szaleństwa w siostrzyce i bardzo o nią zazdrosna. Zwyczajnie matkuje Errin









...a ja trzeci dzień walczę z poletkiem konwalii.
Nie wiem gdzie podziałam rozum sadząc konwalie pod brzozą, ta plątanina korzeni jest niesamowita.
Okazało się, że muszę wykopywać (co zresztą robię) rośliny z cienistej rabaty bo wszędzie są odrosty kłączy konwaliowych.
Dokopałam się do takiej ładnej hosty, którą to musiałam podzielić aby wybrać z bryły korzeniowej konwaliowe odrosty.

..no i dalej ryję jak kret aby się tego draństwa pozbyć - a takich konwaliowych poletek czeka jeszcze kilka w kolejce.
Reszta ogrodu leży odłogiem, wreszcie po deszczu się trochę ochłodziło i planowałam sobie przesadzanie roślin..................................

Verciu, ja mam w ogrodzie trzy takie miejsca, gdzie zwalczam konwalie i robię to dokładnie tak, jak Ty. Wykopuję rośliny, by obrać je z konwaliowych kłączy.
Dziewczynki boskie- po starszej już teraz widać, ze niejedno męskie serce złamie.

Polu, może tak się zdarzyć , a konwalii mam już serdecznie dość - obejdę się bez ich zapachu

Mój ulubiony zestaw hortensji z miskantem 'Boucle' w tym roku wygląda gorzej niż źle. Tropiki zrobiły swoje, miskant szary i kwiaty hortensji popalone.


..a do ubiegłego roku było jeszcze tak pięknie..........

Verciu -dziewczynki cudowne ....a co do ogrodu to też wydaje mi się ,że ten sezon pędzi nie wiadomo dokąd....jakoś szybko wszystko przekwitło

Mnie też zachwycają zarówno urocze zdjęcia Dziewczynek, jak i piękne ogrodowe. Na zdjęciach wcale nie widać oznak suszy... no może faktycznie trochę na pierwszym Całe szczęście, że temperatura spadła, może i ja trochę popracuję przy porządkach w ogrodzie bo zarasta mi pajęczynami ..A ja przez wiele lat walczyłam o konwalie, bo nie chciały u mnie się zadomowić - i wreszcie rosną!

Zuziu, Marysiu, dziękuję w imieniu Wnuczek, nie macie pojęcia jak ja za nimi tęsknię..............................
W ogrodzie nie tylko wszystko szybko przekwita, ale sporo roślin ma zniekształcone kwiaty a nawet liście. Popalonych od upałów starałam się nie pokazywać, ale co tam - takich widoków nie da się ukryć...................
















Nie focę popalonych paproci i wielu innych roślin. Te tylko tak dla przykładu, jak wygląda ogród w tym sezonie...............
...ale i w Anglii nie dużo lepiej mają się rośliny. Wprawdzie nie byliśmy przez ostatnie dwa lata (pandemia) ale jak regularnie od 18 lat jeździmy jeśli nie dwa razy to przynajmniej raz do roku -
- coś takiego widziałam po raz pierwszy

Verciu-smutny to widok ,miejmy nadzieję ,że się zregenerują

Varciu smutne te widoczki przypalonych roślin no niestety słonko w tym roku nawet u nas dawało popalić

Cudownie widzieć Twoją rodzinkę! Urocze chłopaki, urocze dzieciaki!
Kaktusy w zimowym obłędne. takiego echinopsisa kwitnącego na różowo posiadam, ale nie kwitł już dawno, tzn nie kwitły, bo mam ich z 6 dużych i 12 małych.
A ten pokręcony to bajka!

Smutny widok takie popalone rośliny... Może w przyszłym sezonie będzie lepiej? Wrzesień przed nami, więc trochę rośliny odpoczną, ale już pewnie zdobić nie będą. Ważne jednak, żeby choć przeżyły

Vero, nie wyglądasz na takiego "starego" syna

Powiem Ci Verciu, że Twój ogród, w porównaniu ze zdjęciami z Anglii i tak prezentuje się bujnie .
Ten rok faktycznie dał wszystkim popalić . Pierwszy raz w życiu cieszę się z nadchodzącej jesieni. Byłam już tak zmęczona upałami, ze z radością przywitałam chłodniejsze dni i noce.

Kochani jakoś ciężko zabrać się za pisanie we własnym wątku................................................
Chyba wykończyły mnie upały i tak jak pisałyście Dziewczyny, ja również cieszę się, że wreszcie się ochłodziło.
Tylko nijak nie mogę się zmobilizować do roboty w ogrodzie
Nabytki zlotowe nabierają mocy urzędowej, tak jak wypakowane tak sobie stoją - może jutro się za nie zabiorę


A w ogrodzie..........................................




Kasztan jadalny - może w tym roku dojrzeją owoce




Cis Wojtek





Karłowa nektaryna nie dość że pięknie kwitła wiosną



...to wytworzyła dorodne i smaczne owoce

Veruś, a jaka to odmiana ta nektarynka? Czy jest kłopotliwa w uprawie?

Dziękuję Verciu za relacje z ogrodu, nie jestem sama. Ciężko było patrzeć, jak słońce wszystko pali, a deszczu jak na lekarstwo. Od kilku tygodni pada i trochę już się z tej suszy otrząsnęłam, ale roślin szkoda. Wnuczki do pozazdroszczenia, świetne słodysie, piękną mają relację .

Edytko, to ubiegłoroczny zjazdowy zakup u Koniora, bez nazwy - stała taka jedna bidula z napisem Nektaryna. Pani przy kasie też nie wiedziała co to za odmiana. Jedyny kłopot jaki sprawiła, to ogrom nawiązanych owoców które dwa razy przerzedzałam co by gałązki utrzymały zacnych rozmiarów owoce. Zimowała w gruncie bez okrycia.
....a smak owoców...................


Kasiu, u mnie też rośliny po ochłodzeniu odżyły, ale które wypadły to już po nich. Żal mi drobiazgu który z trudem udało mi się nabyć a dosłownie upiekły się podczas upałów
Dziękuję w imieniu Wnuczek

Vercia , nie wspomniałaś , że to ja ją wypatrzyłam .
Zostaw choć jeden owoc na spróbowanie .

Olusia napisał:
Już prostuję to co napisałam wyżej, to OLUSI zasługa, Olka ją wypatrzyła podczas gdy ja ganiałam w poszukiwaniu karłowej brzoskwini, której i tak nie było...................
Olusiu, niezmiernie mi przykro, ale nektaryny już skonsumowane - ale już niedługo wiosna, nowe kwitnienie i owocowanie tylko się upomnij proszę, bo wiesz moja pamięć