Czyli mogłabyś handlować siewkami jak Marta
Całe szczęście, u mnie werbena trzyma się jednej rabaty.
Poza tym wszystko sieje się z umiarem.
Oprócz chwastów oczywiście

Jestem fanką Twojej kaktusiarni! Teraz zyskała nowych strażników.
Sierpniowy ogród jest bardzo kolorowy. U mnie z lekka posmutniało, bo dalie bardzo spóźnione, a liliowce już przekwitły.

Werciu ale u Ciebie bujnie i kolorowo. O tak, woda dla nas cenniejsza od ropy . Jestem ciekawa jaki jest koszt takiej studni, bo w przyszłości i mnie by się przydała.

Verciu, studnia ułatwi Ci życie Ciekawa jetem na ilu metrach masz wodę i czy ona jest tylko do podlewania, czy również zdatna do picia
Kiedyś, na samym początku budowy domu, zastanawialiśmy się nad studnią głębinową. Nawet był pan i obmierzył, że mamy dwie żyły wodne, na głębokości 28 i 32 metrów. Jeden z naszych dalszych sąsiadów wtedy wiercił studnię (znaczy, firma mu wierciła). Też około 30 metrów. Wodę miał 2 tygodnie... potem to już tylko miał sprawę w sądzie. I nam wtedy przeszła ochota na studnię. Choć jest to bardzo dobra inwestycja, jeśli jest dobrze wykonana.

Majeczko, te wielkie hosty dopiero posadziłam tej wiosny, tak że zdjęcia będą za jakiś czas - jak podrosną hosty

Aniu - Elżbietko, jak miło że się znalazłaś chociaż Twój wątek jak widzę nadal odłogowany
Hosty mają się dobrze, bo ślimory regularnie dokarmiam...................

Edytko, aktualne, ale już sporo przekwitło i czas zabrać się za porządki z nimi a leń znowu zawitał w me progi

Ewuniu, z hostami jak pisałam Ani

Żanetko to kochanie to z wzajemnością chyba

Gosiu, mogłabym handlować, ale większą przyjemność sprawia mi rozdawanie

Miłko, jest mi niezmiernie miło u mnie kwitną w najlepsze hortensje, a te niestety kojarzą mi się z nadciągającą jesienią....
















Kasiu, za całe wykonanie studni z materiałem ( bez pompy głębinowej ) zapłaciliśmy trzy tysiące

Ewuniu, już większa część ogrodu ma nawadnianie, jutro jeśli pogoda pozwoli panowie kończą resztę. Wodę mamy na głębokości 13,5 m o wydajności 1200 l/h. A dlaczego sąsiad miał sprawę w sądzie, przecież wolno wiercić studnię do 30 m głębokości bez pozwolenia
Wodę ze studni używać będziemy tylko do podlewania.

Veruś świetny pomysł z własną wodą..! A i koszty do przyjęcia! oby nigdy jej nie zabrakło..

Bardzo lubię hortensje w tej białej lub limonkowej fazie... takie z nich panny młode..

U Ciebie to nawet jaszczurki się mnożą...

Tak! Widoki przecudne. Hortensje mają swój czas!
No i Ania się znalazła. Już jestem spokojniejsza. Dalijki urocze od niej kwitną ładnie.

VERA napisał:
Verciu, sąsiad z firmą wykonującą się sądził, bo po dwóch tygodniach studnia już była bez wody, a firma nie poczuwała się do jakiegokolwiek błędu czy zaniedbania. To było prawie 20 lat temu, ale wody w studni nie ma do dziś


Masz cudnie rozrośnięte hortensje Vero Zdecydowanie są to dla mnie rośliny nr1 późnym latem i jesienią. Nie wymagają jakiegoś super specjalnego traktowania. Kwitną niezawodnie o obficie

Nelu, już nie musimy podlewać ogrodu Od wczoraj działa nawadnianie, całe 2500 metrów linii kroplujących podzielonych na siedem sekcji + wynurzające zraszacze na trawniku i skalniaku. Też bardzo lubię hortensje, zwłaszcza te bezobsługowe

Miłko, moją dalię od Ani wiosną poważnie uszczupliły ślimaki. Nie kwitnie wprawdzie, ale ważne że żyje. W przyszłym roku będę miała większe baczenie na nią, bo piękna ci ona

Ewuniu, przykra historia z tą studnią u sąsiadów.............
Tak jak pisałam Neli, bardzo lubię hortensje, tylko nie wiem które są którymi Na dzień dzisiejszy wszystkie są NN. Muszę zrobić więcej zdjęć, by w wolnej chwili zidentyfikować stan posiadania. Mam stare zapiski zakupowe i może na tej podstawie uda mi się ustalić ich tożsamość.

...a w ogrodzie resztki kwitnących lilii.....................

Lilie masz powalające! ja bardzo późno sadziłam i część mam dość spóźnionych. Dopiero w pąkach są.
Czyli dalia w ogrodzie jednak jest A tak się broniłaś, bo bałaś się kolejnej kolekcji w ogrodzie... U Ciebie widziałabym coś wyrafinowanego, np Creme de Cassis w towarzystwie werbeny patagońskiej, traw i lawendy...

takasobie napisał:
Tylko nie z werbeną patagońską, błagam
Od trzech lat z tą damą prowadzimy regularną wojnę - sromotnie przegrywając kolejne bitwy (czytaj : plewienie )
Jest w całym ogrodzie, w skrzynkach, na warzywniku a nawet wrasta w bruk

Acha! Rozumiem! Ja też musze ją wyrywać, ale jest ładna, wabi motyle i mam mniejszy ogród w połowie w cieniu więc problem mniejszy. No to można innym fioletowym przecinkiem podkreślić urodę tej dalii. Przetacznik? Szałwia Amistad?

Werbena i u mnie dobrze się rozsiewa ,ale jeszcze lepiej rozsiewają się pomidory -ostatnio dorodną sadzonkę miałam na....... cmentarzu, pojechała z kwiatami z ziemią kompostową

Vercia widać że u Ciebie podłoże pod roslinki było porządnie przygotowane bo wszystko rośnie jak na drożdżach hortensje przepiękne a resztki liliowe zachwycają

Verciu,ale Ty masz rękę do roślin. Wszystko równie jak na drożdżach. Przejrzałam kilka stron do tyłu Twojego wątku i nie mogę wyjść z podziwu. Duże ilości jednej odmiany robią wrażenie. Piękne to wszystko u Ciebie. A te lilie i liliowce cudne. Zresztą jak wszystko. A studni mogę tylko pozazdrościć. Może kiedyś...

Miłko, na kolekcję daliową po prostu brakuje mi miejsca, ale kilka gdzieś tam wcisnę

Żanetko - używając ziemi kompostowej można sobie zafundować niezłe kompozycje roślinne

Danusiu, obecnie jestem na etapie tworzenia rabaty bylinowej i tak jak piszesz, trzeba co rusz przygotowywać odpowiednie podłoże pod rośliny. Chociaż muszę uczciwie przyznać, że idzie mi to wyjątkowo opornie. Mam LENIA

Gosiu wprawdzie studnia i nawadnianie działają dopiero od miesiąca, ale już daje się zauważyć lepszą kondycję roślin. Przy chronicznym braku opadów w naszym regionie, jest to duże ułatwienie. Chwaściory też od razu jakieś dorodniejsze

Trochę zielonego

O mamusiu...a raczej o Verusiu. naprawdę stworzyliście zaczarowany zakątek z tymi korzeniami i paprociami... Pięknie... Tak całkiem pozytywnie zazdraszczam tych karp dębowych, nigdzie nie mogę namierzyć... chyba muszę nalewki do plecaka spakować i połazić po tartakach

Aniu, w tartaku raczej nie uświadczysz karp dębowych, raczej uśmiechnij się do leśniczego