Kasiu u Ciebie więcej deszczu ożywia ogród a u mnie susza na pustyni wysusza rabatki.

Znam to Gosiu, trzymaj się , dopiero, co to przeszłam. Coraz więcej sadzę rumianków, kocimiętek, szałwii, żeby sobie radziły w tych nowych warunkach i żeby coś się działo w ogrodzie. Dzisiaj pada i wystarczy tego na kilka dni, nie wiemy co dalej

Kasiu u mnie jest piasek więc nawet jak popada to na krótko tej wilgoci wystarcza,na sporej części mam linie królującą i wspomagam rośliny jak już jest bardzo sucho

Gosiu u mnie tez jest piasek i bez deszczu i podlewania mało co się utrzyma. Takie linie nawadniające ratują ogród podczas suszy. Dobrze to przemyślałaś.

Piękno goździków brodatych, ostatnie margaretki i kilka zaległych zdjęć na dobry dzień.

Mam teraz małą przerwę wakacyjną na forum. W ogrodzie wszystko bujnie rośnie, ale po moich wyjazdach, czy po nocy znajduję poobrywane pąki kwiatowe. Wygląda to na celowe niszczenie efektów mojej pracy. Zniechęca mnie to do publikacji zdjęć, bo nie chcę, żeby to niszczycielstwo nasiliło się jeszcze bardziej. Dotyczy to w szczególności róż, które dzięki opadom całkiem dobrze się rozrastają, ale pąki dosłownie przed rozwinięciem znikają. Chodzę rano zobaczyć rozwinięte kwiaty i znajduję uszczknięte łodygi. Z tego powodu zaprzestałam całkowicie zakupów roślin, bo byłoby to marnowanie pieniędzy. Piszę o tym na forum, bo ktoś może myśli, że jak coś jest zniszczone, to dokupuje się zaraz nowe, ale u mnie tak to nie działa. Nie będzie żadnych zakupów roślin z mojej strony, kiedy są takie straty.

Z pewnością zechcę zasilić forum zdjęciami na jesieni, kiedy już rośliny będą przechodzić w stan spoczynku.

Kilka zdjęć roślin, które kończą kwitnienie. To bardzo dobry rok na wiesiołki, liliowce i kocimiętki, szałwie i nawet róże, które odbudowują się po zimie i miałyby kwiaty. Coraz więcej jest dzikich roślin, które są bardzo ozdobne i coraz bardziej się rozrastają.

Kasiu, to bardzo przykre co piszesz. Zastanawiam się, kto mógłby celowo niszczyć rośliny ???
Może jest jakiś czworonożny smakosz pąków kwiatowych
U mnie swego czasu grasował zając gustujący w liliowcach, sałaty ani marchewki nie tykał...............
Szczerze Ci współczuję takich strat

Dziękuję Vera, to ewidentnie amator dużych pąków róż, nie gardzi też ich rozwiniętymi kwiatami, nie tyka innych roślin na razie, ale też ja publikuje z opóźnieniem. Sprawdzam ogrodzenie, zamykam bramki na klucz, jak na razie "rabunek" trwa. Mam nadzieję, że takie czasowe wycofanie się z forum, nie zamieszczanie bieżących zdjęć spowoduje wyciszenie tego niekorzystnego zjawiska. Było już tak w tym roku, że na drugi dzień rośliny ze zdjęć były poniszczone i obskubane przez jakiegoś skubańca.
Ogólnie chyba bezpieczeństwo w sieci jest coraz mniejsze.

Kasiu -bardzo mi przykro........powiem Ci ,że ja kiedyś miałam podobny przypadek z chryzantemami i też byłam przekonana ,ze ktoś to robi celowo a potem się okazało ,że to kosy ścinały ....no ale róże kolczaste są

Kosy, albo dzikie gołębie. Ptakom kolce nie sa straszne.

Pączki róż są przysmakiem sarenek .

Nie sądzę, aby to było celowe działanie człowieka. Gdyby ktoś chciał Ci zniszczyć róże, zrobiłby to bardziej "spektakularnie" i z premedytacją, czyli raz a porządnie. Złym ludziom rzadko chce się łazić po nocach i z taką systematycznością obrywać pąki. Mało prawdopodobne. Pewnie chodzi o zwierzęta, a te Internetu nie czytają.

Przykre to co spotyka róże, ale myślę podobnie, że to jakieś zwierzęta. U mnie w tym i poprzednim roku prawie nie ma much. Może na Twoich różach jakieś smaczne dla ptaków owady były więc kosy dziobały A kolce ptakom nie straszne, miałam gniazdo i w róży i w berberysie.

Obstawiałabym sarny, mam to u siebie

Dziękuję za wszystkie komentarze Żanecie, Małgosi, Dorocie, Tomkowi, Marysi i Wiesi.
Trochę mnie tu nie było, jak przerwa wakacyjna, to przerwa wakacyjna. W ogrodzie bez zmian, róże poobgryzane.







Nasadziłam dużo krzewów różanych i ta sytuacja okazała się dla mnie dość stresująca. Jakby te jeże różane kluły w brzuch, dosłownie takie odczucie.

Sadzę teraz dziko rosnące rośliny łąkowe, te są omijane przez szkodniki dużym łukiem. Nie potrzebują specjalnej troski i są wdzięczne za miejsce w ogrodzie.

Liliowce przywiezione ze zjazdu wojsławickiego, dziękuję!!! Mają przepiękne duże kwiaty. To chyba od Wojtka,

Katarzyna2021 napisał:












Miałam dodać zdjęcia, a wkleił się przedostatni post, nie wiem, jak to się stało

Kasiu, żal róż, ale miałam to samo kilka lat temu. Wszystkie pączki różane i rozwinięte kwiaty były poobgryzane. Aż kiedyś przyłapałam sprawcę... rogaś sobie przeskakiwał półtorametrowe ogrodzenie, do niego dołączała sarenka i bardzo mile pożywali się przed 5.00 rano. Kiedyś nawet sobie przyszli w środku dnia.
Piękne zwierzęta, ale wkurzające czasami

Kasiu dzikie zwierzęta mogą robić w naszych ogrodach spore szkody. Zimą sarny przeskakiwały niższy fragment ogrodzenia i popasywały się na krzewach, musieliśmy nadstawić siatki. A odpowiedzialność władz za państwową zwierzynę jest zerowa.

Ewa, przyłapałam je nie raz, są zdjęcia na poprzedniej stronie. Sarenki skaczą na prawdę wysoko, bez nowego wysokiego ogrodzenia nie rozwiążę problemu.

Maju, niestety czynią szkody, ale nie wydaje mi się, że jakbym miała bron, to bym do nich strzelała. Raczej nie Dobrze ogrodzony teren to podstawa. Mają łąki pełne zielonej trawy dookoła, to wybitni amatorzy pączków różanych.