Chciałam pokazać co się działo z lilią, którą źle posadziłam. Jak lepiej opracuję materiał, to zrobię wątek uprawa lilii.
Teraz to tak na szybko, i może to będzie dobrym wstępem.
Przesadziłam w tamtym roku lilię, o której myślałam, że jest pardalinum (kwaśna ziemia) do odpowiedniego dla niej środowiska. Oczywiście, trudno uogólniać doświadczenia (mimowolne), na jednym egzemplarzu.
Mogę się jednak podzielić tym, co zaobserwowałam.
Na wiosnę (11.05.2016)
Lilia, rosła tak sobie i jak wydała w końcu jeden kwiatek (wtedy okazało się, że to martagon i powinien mieć zasadową ziemię) to powoli zaczęła widnąć i w lipcu (02.07.2016) wyglądała tak
obok niej rosną: lilia kanadyjska i mieszaniec z lilią lamparcią - lilia Fusion, które tego samego dnia wyglądały tak
Inne lilie martagon (bez przesadzania) tak
Cebulę lilii wykopałam
wykąpałam w środku przeciwgrzybiczym (przepraszam za złą jakość - zdjęcie robiłam lewą ręką)
i wysuszyłam, przed wsadzeniem jej tam, gdzie powinna rosnąć. Nie myślę ruszać jej przez jakiś czas.
Takie to miałam przygody ze swoimi liliami w tym roku. Mam jeszcze taką cebulę, którą podejrzewam, że może być lilią orientalną, a rośnie w nieodpowiednim miejscu. Niestety łodyżka już odpadła, ale mniej więcej wiem gdzie powinna rosnąć.
W ten weekend cieszyłam się jeszcze kwitnieniem
lilii lankongense. Cebulka est jeszcze mała i nie wiem czy ją zostawić, gdzie jest, czy przesadzić w lepsze miejsce. Chyba ją jednak zostawię, bo inaczej nigdy nie będę pewna jakie środowisko jej pasuje.
Mam jeszcze zagwozdki z wysokimi pachnącymi liliami. W swoich materiałach znalazłam, że zamawiałam lilię Friso, która właśnie zaczyna kwitnąć.
Mam też taką piękną mocno pachnącą (zwłaszcza wieczorem) lilię, która rozwija kwiaty wcześniej
Jeszcze kilka zagadek moich lilii czeka na rozwiązanie, ale już raczej nie dzisiaj.