Ładna kolekcja dalii. Ja zredukowałam/właściwie sama się zredukowała po zimie / i nie dokupowałam.Leniuch ze mnie i nie chce mi się ich wykopywać i suszyć.Ale kilka zawsze misi być !

Ewa, dziękuję, to dopiero początek

Ale bajeczna kolekcja! Przepiękne są

Daliowa to ja nie jestem, po trochę z racji lenistwa a po trochę z powodu najazdu golasów które młócą młode roślinki ledwo pokażą łebki z ziemi. Ale takiego Pooh'a to chętnie bym nabyła bo cudny jest Ja na razie testuję mniejsze odmiany w donicach a inne okazy podziwiam wirtualnie

Babo z psami, Piku, mnie się tak niechcący trafiło, ale są piękne. Nie do końca wiem jak to jesienią ogarnę, ale...
Pohh jest śliczniasty i trafił do mnie zamiast La Gioconda, ale go szukałam, żeby sobie kupić i nie było. Wszystkie kołnierzyki są niesamowite. Z daliami to na serio mój pierwszy rok. Już kilka uszkodziłam .
Jeszcze będą mieczyki. Wczoraj pryskałam na wciornastka. Mam działkę przy drodze głównej, a tamtędy spacerują nie tylko ludzie. Tych innych gości nie witam z otwartymi ramionami tylko z opryskiwaczem.

Gosiu kolekcję dalii masz cudną, może nie wielką ale egzemplarze śliczne
Ja co prawda nie przepadam za daliami, choć w przeszłości zdarzało mi się miewać ich sporo, ale jakoś rozmijamy się pewnie z lenistwa albo braku serca
Za to lilie podziwiam z

Śliczności masz w ogrodzie .Dalie cudne ,a lilie jeszcze piękniejsze .To jest właśnie fajne w uprawianiu ogrodu .
Wsadzisz nasionko ,czy cebulkę i obserwujesz ,jak rośnie i jest piękna.Biedni Ci ,co ogrodów nie mają

Gosiu, nie jestem daliowa, choć kiedyś posiadałam kilka, ani różana, tylko dwie na stanie , ani pierwiosnkowa, choć Leszek próbuje mnie nimi zarazić, ale uwielbiam i dalie, i róże, i pierwiosnki, zwłaszcza u innych .

Masz śliczne rośliny i ogromną wiedzę o nich .

Nowinko, trafiłaś w samo sedno. Właśnie to mnie najbardziej cieszy - wsadzone nasionko, czy cebulka, która rośnie. Samo kwitnienie trwa chwilę, ale obserwowanie jak się zmienia... bezcenne.

Widzisz co mi się przytrafiło? Chciałam ją troszkę naprostować, no i wzięła i się ciut ułamała i to tak nieszczęśliwie...



Nie mogłam na to patrzeć, więc szybko zrobiłam palcem dziurę w ziemi i wetknęłam tam to, co mi się zostało w ręku.
Oprócz tego, że ta „duża sadzonka” chce zakwitnąć, to jeszcze ten „prawie cały korzeń” zaczął wypuszczać pęd .



Krzysiu, dodaj jeszcze peonie, irysy i różne, zwłaszcza wiosenne cebulowe. Odwiedzaj mnie, i ciesz się nimi razem ze mną . Ja zawsze lubiłam kwiatki. Oprócz tych na działce hodowałam też na oknie. Ponieważ miałam północny pokój to były to kwiatki ozdobne z liści. Teraz, kiedy tylko ode mnie zależy co rośnie na działce, to otaczam się tymi kolorowymi, kwitnącymi, kuszącymi kształtem kwiatu i często zapachem.

Chyba pomyłka, ale jaka! (nie znalazłam w zapiskach) Cudo, po prostu śliczniasta.



Bright Star - rozczochrany rudzielec



I też chyba cytrynkowa pomyłka



Majko, ja podziwiam Twoje róże, lilie, inne kwiaty i cały ogród.
Dla Ciebie, wszystkie pachnące
Barkarole (jeszcze pierwsze kwitnienie)



I już drugie kwitnienie

Double Delight



i prawdopodobnie Papa Meilland


Zobacz Edulko, ta moja lilia Beverly Dream jeszcze młoda, ale wydaje mi się, że kwiat inny niż u Twojej.



ewo f, wpadaj więc do mnie na dalie, a wkrótce też mieczyki.

Dalia Crazy Love



Dalia może Ivona



Monarh of the East



Painted Madam (będzie)



I będzie Yellow Sunburnst



I jeszcze dla Pikutka Pooh





Pikutku, podobno karpy u mnie przechowują się bardzo dobrze. Zobaczymy, jak ona przyrasta.

Czerwona róża raczej nie jest Papą Meilandem . Pomijając kolor kwiatu, który może być przekłamany przez aparat, to nie ten kształt i wielkość, no i liście, Papa ma zupełnie inne. Moja się jeszcze nie pozbierała do drugiego kwitnienia, ale jak się wreszcie pokaże, to wstawię fotkę u siebie
Podziwiam cierpliwość do dalii , raz kupiłam jedną w Lidlu, nawet kolor kwiatu się zgadzał, co z tego, jeśli leżała z tym wielkim kwiatem na ziemi . Wkurzyłam się, jesienią wywaliłam na kompost i mam spokój

Dzięki Markita, że mnie odwiedziłaś. Ktoś mi powiedział, że to może być Papa Meiland, ale powiem szczerze, że nie jest to dla mnie istotne. Ta róża była sadzona pod koniec lat 60., jeszcze przez moją mamę. Sadzonka była kupiona u „Ulricha” (w pobliskim gospodarstwie SGGW), rzeczywiście, robiłam jej lepsze zdjęcia, te są z wczoraj. Kwiat ma wielkość spodeczka pod filiżankę/do ciasta. Dla mnie to jest „pąsowa róża mamy”. Mam różę Mr Lincoln i muszę powiedzieć, że pachną podobnie, ale mają inny kształt kwiatu. Obie te róże są niezawodne pod względem zapachu - pachną o każdej porze, czy w dzień czy w nocy, w pogodę i w nie-pogodę też.
Dalie mam w zasadzie pierwszy rok i jeszcze ich do końca nie ogarniam, ale trafiły mi się prześliczne .
Zdjęcia też zaczęłam właściwie robić w tym roku, mam nadzieję, że wychodzą mi coraz lepsze - staram się korzystać z porad Agu, ale chyba dla mnie za późno by stało się to moją pasją. .
Zdjątko dla Ciebie wstawię wieczorem, bo wczorajsze wszystkie już pokazałam .

Mam jeszcze dwie róże - staruszki z lat 60. Jedna z nich zaczęła kwitnąć drugi raz.



Moja ulubienica - Albrecht Durer Rose

Latam po kominkach, a wątek odłogiem leży .
Róże rozpoczynają drugie kwitnienie.
Róża pąsowa mamy



Dalia Brindisii lub Pole Position (robi co może jakby czuła, że nie jest moją pieszczoszką)





Jak można nie zerknąć od czasu do czasu na Crazy Love jak kwitnie?



Kwiatuszki Ferncliff Tango zerkają ciekawie spoza liści



Painted Madam - 15 cm średnicy - nie jestem go w stanie objąć dłońmi!



Może komuś śliczny twarzowy, słoneczny kapelusik? Dziś jak na niego spojrzałam, to odpadłam - większego kwiatu dalii to chyba nie widziałam - Yellow Sunburst



Ta dalia nn jest duża, ale gdzie jej tam do poprzedniej



Tutaj mam ślicznotkę z rabatki bezobróżkowej. Chciałam taką zamówić, ale nie znalazłam w katalogu. Właśnie taką, dokładnie taką
Edit: Miłka mi podpowiedziała, że to dalia Star's Favourite.





A to jeszcze nie wszystko.
Na koniec jednak lilie

Przyszłam, żeby coś niecoś wrzucić, czego nie wypada, w wątkach bardziej ogólnych.
Ciągle walczę z mączniakiem. Mam nadzieję, że będzie już koniec z tym gałganem - pryskałam Score, dokładnie - jakieś 6 godzin przed deszczem. Mam nadzieję, że wystarczy. Wczoraj w dzień popadywało ale ja miałam mus, bo mi wciornastki mieczyki żarły. Nie po to kopałam kawał trawnika, żeby kwiatów nie uświadczyć.
Powtórzę się, ale taka śliczna gladiola
Texas Girl





Chyba już dziś będzie następna od Anitki (z miksu)



Doczekać się nie mogłam, włosy z głowy rwałam, bo późno sadziłam (to kopanie trawy), a one teraz biegną na wyścigi, żeby pokazać swoje piękno
Jeszcze ten od p. Staszka, może siewka, ale nie wiem czy do końca udana (on może też), bo są luki w wybarwieniu płatków - takie jasne plamki. Poza tym jasna kreska na prawym dolnym płatku jest, a na lewym brak. Za bardzo to go chyba nie będę rozmnażać.



Udało mi się nawet zdjęcie dalii Ludvik Mühlstein, choć ona nie moja faworytka. Co zrobić połączenia róż-żółty, wiśnia-żółty lubię, a czerwień-żółty, nie za bardzo. To zdjęcie jednak „obleci”.



Poza tym zakwitła mi spóźniona, jeszcze jedna Beverly Dreams. Byłam pewna, że to będzie inna lilia, a była spóźniona. Jedna pomyłka mniej.



Zakwitł mi też pierwiosnek kwiecisty (p. florindae) - po raz kolejny.



Inne się zbierają, wypuszczają po jednym kwiatku i tyle. Pewnie to przez mączniaka. Będzie mi jeszcze na pewno kwitła Green Francesca - na bank. Trzeba je będzie zasilić po kwitnieniu troszkę nawozem fosforowo-potasowym (P-K; oczywiście niskoazotowym - poniżej 10%N, bo jego niewielki dodatek jest potrzebny do wchłaniania tamtych).
PS.
Jeszcze na koniec gladiola nn, ale śliczna, delikatniusia - muśnięcie różu na górnych płatkach. I pokazana „artystycznie”.

Piękne mieczyki, miałam takie miejsce gdzie mi ładnie rosły i miałam małą piwniczkę, gdzie mogłam przechować cebulki, niestety miejscówka zabudowana a przez piwniczkę poszły rury oc .

Gosiu u mnie też jeszcze jedna Beverly Dreams w pąku- pojedynczym i jedna Miss Feya i to już koniec aż do przyszłego roku, no jeszcze styczniowe szaleństwo zakupowe .

Ja jeszcze powinnam mieć Uchidę. Z odmiany białej lilii wspaniałej odpadły mi kwiaty - muszki ją dopadły (tę to trzeba dodatkowo pryskać później, kurcze). Muszę koniecznie przesadzić wszystkie orientalne. Ziemia u mnie ma chyba tendencję do odkwaszania (może przez wodę) i one po prostu są w agonii. Starają się, ale są już bardzo słabe. Muszę im zrobić osobne kwaśne miejsce i tam powędrują. Mam nawet chyba Kushi Mayę, ale też już nie kwitła w tym roku (dlatego chyba).

Edit.
Niewielką ilość cebul mieczyków można doskonale przechowywać w papierowych torebkach w części warzywnej lodówki. Oczywiście po wysuszeniu.
Miałam nie sadzić, bo trochę roboty z tym jest, ale takie piękne kwiaty.
Zobaczysz Krzysiu jakie jeszcze piękności mi zakwitną (mam nadzieję). Od Anitki to kluje się oprócz pomarańczowego jeszcze całkiem czarny pączek. Od Stanisława mam piękną Czarną Wronę i tak samo zbudowany kwiat tylko śnieżno-biały - Biała Gołąbka (Synogarlica).

Mnie to już na zakupy to brakuje miejsca. Chyba będę tylko uzupełniać ubytki .

Witaj Gosiu
Wreszcie dotarłam i do Ciebie , królowej dalii
A wiesz , ja też mam taki ogród że tyle co przestrzeni to tyle kwiecia
Ale dobrze Nam z tym , prawda ?
W tym roku Lilypol dał plamę , lilie były kiepskie jak nigdy
No cóż , wiosną pewnie kupimy znów , może to pana Pajdy jednorazowy wyskok .
Myślę że te lilie jego to nie były aż tak idealnie zdrowe
Zawsze od niego pięknie mi zakwitały a w tym sezonie po 2-3 pąki
no coś nie tak
Mieczyki też Ci wciornastki zajadają to tak jak u mnie
Po wykopkach mus zaprawiać
I dalie , cudne masz te dalie , pokazuj , miła pokazuj
Pozdrawiam i zmykam

Ale kwiecia, ale kolorów, bajecznie! A Texas Girl to moja bajka, uwielbiam taki zestaw kolorów

Dzięki dziewczyny, że wpadłyście.

Honoratko, królową dalii jesteś Ty, z taką ilością przepięknych odmian. Twoja Bellelain jest śliczna. Oczywiście nie tylko ona.

Babo z psami, ja w tej chwili nie mam psa na stanie (tylko kota), ale tam gdzie się mówi o psach, to ja zawsze. Może jeszcze będę mogła jakiegoś przygarnąć.

Teraz jest czas dalii i gladioli, ale ja jeszcze czekam, na najpóźniej kwitnącą lilię - lilię wspaniałą. No i przez cały czas są róże. U mnie przeważnie również pachnące (jak te dzisiejsze).
Charakterystyczny kształt kwiatu (te wywinięte płatki) - Ingrid Bergman.



Róża Augusta Luise ze swoimi falbankami.



Tutaj mam dwie gladiole z miksu od Anitki. Jedna jeszcze nn, a druga, to sama nie wiem czy to wciornastki (one uwielbiają zwłaszcza mieczyki o ciemnych kolorach) .



Jeszcze mieczyk Viva Italia i Smutny Akant.



To teraz dalie (ich czas).
Od początku tak samo niezawodnie kwitnąca - 750 lat Hradec Kralove.



Teraz dalia nn, o niesamowitym, wręcz odblaskowym kolorze - ona „świeci”



I dwie królowe „pogranicza” (obie rosną przy siatce)
dalia Vassio Meggos



i dalia Cafe au Lait. Już następny kwiat powinien być wzniesiony, nie taki wstydliwie ukryty wśród liści.



Dalia Pineland's Princess



Dalia Striped Duet



i jeszcze jedna nn piękność



Co by tam jeszcze. Na razie jako jedyna wiśniowa hortensja wypuszcza nowego kwiatka.



Zapowiadają się też nowe gladiole i dalie, ale postanowiłam być powściągliwa i poczekać, aż w pełni rozkwitną.

Piękne mieczyki . Ja, co prawda, nie mam niczego, co się wykopuje na zimę, ale trzeba przyznać, że są zachwycające .

Gosiu, nadrobiłam zaległości i dołączam do podziwiających Twoje dalie.
Niektóre bardzo oryginalne w pokroju kwiatu!
Ja lubię najmocniej dalie kołnierzykowe, ale żadnych nie mam w ogrodzie... chyba sprawię sobie jakieś do donic!
Pozdrawiam