Miłeczko, co do komentarzy, to takie troszkę odjechane to tylko tu, u siebie mam śmiałość zamieszczać, bo też mogą je przeczytać Ci, którzy chcą mnie tu odwiedzić. Takie bardziej osobiste, dla osobistych gości
.
Co do mieczyków, to postępujesz wręcz idealnie. Od momentu ścięcia kwiatu (byle nie za nisko), roślina wszystkie siły kieruje na budowę bulw zastępczych (nasion z kwiatów już nie będzie).
Wszystkie nowe zdjęcia dalii są w wątku daliowym, więc różyczka Barkarole.
i jeszcze ziołowo-świeżo pachnąca My Girl.
Wiesiu, akurat dalia Incandescent siedzi w najbardziej „nie zabardzo” miejscu i mogła się nadmiernie wyciągnąć, ale chyba jednak wymaga podpór. W ogóle wygląda na to, że wszystkie moje dalie wymagają podpór
. Mam jeszcze jedną taką, która ma bardzo delikatny kwiat, ale w inny sposób. Na razie jest nn.
Jeszcze raz Incandescent (mam nadzieję, że nie pokazywałam tego zdjęcia)
oraz coś bardziej zgodnego z Twoimi klimatami - aster nowobelgijski Carnival.
Sibi, co do Crazy Love to w ogóle nie ma sprawy, krzak jest duży, dorodny, wydaje mi się, że będzie co dzielić (jeśli się tylko przechowa). Dobrze mi się przechowała York & Lancaster, ale to chyba żadna sztuka. Co do Dzivite, to też nie ma sprawy, tylko nie wiem co będzie, ponieważ jest to dalia, którą już na samym początku najbardziej uszkodziłam. Chciałam ją lekko wyprostować przy pieleniu i w ręku została mi cała łodyga z kawałkiem piętki. Szybko zrobiłam z niej dużą sadzonkę, wsadziłam do ziemi i zasypałam. Dalia jakby nie za bardzo to zauważyła, rosła sobie dalej, utworzyła krzak i zakwitła. Pozostała w ziemi bulwa wypuściła liście i rośnie. Mogę mieć więc dwie bulwy, to co za problem. Zobaczymy tylko jak się przechowają.
Chyba tak to jeszcze nie dzieliłaś
.
Dla Ciebie jeszcze róża Ingrid Bergman. Ona ślicznie delikatnie pachnie w słońcu, tak jakby dopełniała swój wygląd. A zawsze wygląda jak mega gwiazda na czerwonym dywanie w krwistym, głębokim aksamicie.