Gosiu pięknie Ci już zakwitły piwonie i pełniki ,moje w pączkach ale będą bardzo wysokie
Gosieńko możesz mi napisać o które chodzi bo ja strasznie ciemna jestem co do tych spraw i za nic nie mogę dojść po tych numerkach

ten pełnik to cudeńko

Danusiu, Żanetko oraz Inni zaglądający. Bardzo się cieszę, że Wam się moje kwiatki podobają. Przyznam się, że kilka z posadzonych w tamtym roku prymulek przeżyło zimę, ale nie zakwitło, więc ich nie pokazywałam, ani o nich nie mówiłam. Tak miałam w tamtym roku z p. Elizabeth Killelay, która mi tamtej wiosny prawie cała wypadła. W tym roku już ślicznie kwitnie. Poprzedni sezon był okropny dla pierwiosnków. Ciężka, wilgotna wiosna, kiedy to dużo odmian powypadało i gorące, suche lato. U mnie dodatkowo 3x w sezonie wpadał mączniak.
Moje pierwiosnki z sadzonek:
– Elizabeth Killelay, która w tamtym roku miała ciężki sezon i nie kwitła.



– Green Francisca lub jak ją inni nazywają Green Lace, która rośnie u mnie już trzeci rok (z malusiej sadzoneczki) i w końcu zaczęła pięknie kwitnąć. Jest po prostu jak „Fenix powstały z popiołów”, bo sadzonka na prawdę była malusia.



Pokażę jeszcze tamtegoroczne siewki, które mi zakwitły .
Chyba p. Pale Moon (z nasion Barnhaven).



Drugi pierwiosnek siebolda, też z nasion Barnhaven. Na razie nie nazbyt wielki.



Pierwiosnek omszony.



Nie widzę u siebie możliwości sprowadzenia wywrotek żyznej ziemi, więc rekultywuję to co mam. Ziemia kompostowa, ziemia kompostowa i jeszcze raz ziemia kompostowa. To jest mój ratunek i sposób na utrzymanie jako takiej wilgotności gleby.
Dlaczego tak wciąż o tym mówię? Ponieważ widzę na działkach ludzi, wynoszących „zieleninę” do kontenera. Później się dziwią, że u nich „nic nie rośnie”. U mnie natomiast zaczyna rosnąć, bo wkładam dużo wysiłku w poprawę jakości gleby.

Nie kieruję tych słów do naszych forumowiczów, bo wydaje mi się, że dobrze to rozumiemy, ale powtarzam dla „okazjonalnych” zaglądaczy. Jeśli nie będziecie do ziemi dodawać materii organicznej to stanie się martwa i nic Wam nie urośnie. Same nawozy mineralne nie załatwią sprawy.
Moja ziemia, powoli budzi się do życia, a nic mnie tak nie cieszy jak widok dźdźownic, gdy „dłubię” dołek pod roślinkę. Dodam, że poprawę żyzności nowej rabatki obserwuję dopiero po jakichś dwóch latach.

Żanetko, strasznie się cieszę z tego mojego pełnika, bo bardzo je lubię, a ta roślina wyjątkowo miała u mnie „pod górkę”. Tak pięknie kwitnie dopiero w 4. roku od posadzenia. Ciekawa jestem jak sprawuje się u Poli, bo pamiętam, że ona też miała kłopoty z jego kwitnieniem. Mam nadzieję, że równie dobrze jak u mnie.

Pokażę Wam jeszcze narcyzki, ktore mi zakwitły, mimo, że przeszły gehennę (cebulki powyciągane z doniczek). Narcyz „Baby Moon”.





Na zakończenie jeszcze irys wyjątkowej urody, ktorego imienia nie pamiętam.

Jakże by mogły się Gosiu Twoje kwiaty nie podobać? No jak? Mnie bardzo! I tyle ciekawych nowinek zawsze wyczytam u Ciebie, np. o mrówkach jako wskaźniku Z kompem masz jak ja, jak jestem poza domem - to na szybko wpadam i równie szybko wyłączam i cały czas na forum tylko z doskoku, bardzo wyrywkowo. Miłego dnia

Tego Baby Moon nie mamy w bazie! Musisz dołożyć potem koniecznie! Ale ja tez mam trochę do dołożenia w tulipanach. ze spokojem to powolutku zrobimy!

Dzięki Anuś i Miłko za miłe słowa.
Aniu, ciągle czuję presję czasu. Na forum tylko daję radę najczęściej zerknąć na nowiny. Chodzę na działkę nie częściej niż co drugi dzień i jeszcze jeden dzień w tygodniu na załatwienie innych spraw. To mało, bo męczy mnie południowy upał. Wydaje mi się, że rzeczy, które powinnam już zrobić wciąż przybywa, ale z drugiej strony to chyba uczucie, które towarzyszy większości z nas .
Ostatnio więcej myślę, niż robię, to może coś z tego będzie .

Fajnie by było wymyślić jakąś maszynkę do pielenia, zwłaszcza drobnych chwastów .



Może jeszcze jeden czosnek.



Wydaje mi się, że już jutro powinnam zacząć znów podlewać, a później zasilać. No i zrobić jeszcze kilka rzeczy, które dawno powinny być zrobione.
Pewne rzeczy poprzenosiłam, inne do przeniesienia – serduszki są posadzone w za bardzo głębokim cieniu. I jedne zimowity.
Muszę dobrze przemyśleć rabatkę z przodu. Tę gdzie przetrwały narcyzy Bell Song. Chyba dosadzę tam Baby Moon.

Miłka, o narcyzach to ja pamiętam, pójdą do bazy (oba to narcyzy Tazetta). Z tulipanami jestem na bakier, ale postanowiłam z nich zrobić rządki przy innych rabatkach kwiatkowych. Z moim porządkowaniem narcyzów w tym roku nie do końca mi wyszło , ale zrobię poprawkę w przyszłym roku . Mam jeszcze w zamyśle poprzesadzanie innych wczesno-wiosennych cebulowych. Już coraz więcej miejsc nadaje się do przesadzania. Jeszcze troszkę i będzie się działo. Wymyśliłam miejsce na więcej pierwiosnków siebolda, no i mnóstwo innych rzeczy, tylko potrzebuję ziemi kompostowej, a to równa się czas.
Jestem strasznie zła na siebie, ale nie zrobiłam dobrego zdjęcia bożykwiatom „Red Wings” – ostrość źle mi się ustawia i za każdym razem są rozmyte, nie to co Ali, który ma dużo większe kwiaty.
Już wkrzotce będą kwitły róże. Są już pączki na pnącej i Violet Queen. Ta ostatnia to będzie w tym roku mieć trochę kwiatów.
Coś mi słabo kwitną hiacynciki różowe (a może już dziś, jutro będzie lepiej).



Myślałam jeszcze o rozdzieleniu dwóch podgatunków smolinosów, które posiadam, bo teraz łatwo je rozróżnić po kolorze liści.

Gosiu dostałam własnie Francaskę i kilka pełnych łyszczaków od koleżanki ale tylko jeden ma kwiatuszki więc jutro postaram się zrobić fotki Elizabeth kuiłam wiosna na Florini i pokazała kwiatuszki lilie masz śliczne grubiutkie

Ja też chcę maszynkę do pielenia drobnych chwastów , zwłaszcza takiej drobnej trawki, która ma 2cm wysokości, a już kwitnie

Po cichutku dodam(żeby jakieś "złe" nie usłyszało ), że na razie więcej lilii nie kręci, może coś ocaleje

Danuśka, to co ja mogę Ci zaoferować , Ty już chyba masz wszystko .

Martuś, jak ostatnio stałam przed swoimi liliami to myślałam o Tobie (o twoich liliach ). Co najmniej 2 moje wyglądają jakby miały podgnite, zagrzybione góry, ale wydaje mi się że to ten późny przymrozek . Jest kilka pokręconych, ale inne się jakby poprostowały i pną się do góry.
Tak ogólnie, to u mnie w tym sezonie będzie chwila prawdy z liliami – żadnych nie okrywałam w tym roku włókniną. W święta i zaraz po było za ciepło, a później nie miałam okazji.

W niedzielę byłyśmy z córką na działce. Przybiegł do nas jakiś śliczny koci rudasek i w biegu, no dosłownie w biegu złapał pod naszą siatką nornicę. Mówię do córki, że kupię sobie kociego biczyka i będę tresować naszego leniucha na nornice.
Córka na to, żebym uważała, bo mysz nam kota pogryzie i będę jeszcze płacić za wizytę u weterynarza.

Gosiu z tym kotem to dobre ja mam w ogródku wiecznie jakiegoś kota od sąsiadów ale na razie nic nie widziałam żeby ode mnie wynosiły
Pierwiosnkami się nie przejmuj dla mnie mogą być jakies najzwyklejsze tez takie których nie mam bo ja i tak nazw nie mam maja być sliczne kolorowe

A ja dziś spędziłam bardzo pracowity dzień na działce . Dawno już tyle nie zrobiłam.
Już sam początek dnia był dobry, bo zaczęło kropić (patrz odpada podlewanie) . Zaległych prac do wykonania mam na tyle dużo, że po prostu mogę w nich przebierać i wybierać .
Ponieważ nie mogłam sadzić, bo było za mokro (mieczyki), to postanowiłam pozasilać gołębiakiem na wilgotną ziemię . Oczywiście całości nie obleciałam, ale chociaż zaczęłam.
Porobiłam też kilka zdjęć, choć tu znowu porażka – chyba muszę przestawić ustawianie ostrości, bo za nic nie udaje mi się sfocić bożykwiatu „Red Wings”. Jednak wszystkie bożykwiaty pozasiłałam ( muszę je tylko ciut podsypać dolomitem).

Najpierw pokażę mój zchrzaniony kadr peoniowy – no, cała ja.
Rubra Plena (górne pączki wycięte ).





Jeszcze raz Rosea Plena (wszystkie dwa kwiaty ).



Teraz nowa siewka sieboldi, która mi zakwitła.



I jeszcze powtórka – siewka, której kwiatki stają się coraz bardziej urodne.



Teraz siewka omszonego piękniejąca w oczach.



I pierwiosnek omszony, który jest ze mną najdłużej.



Frania w zielonych koroneczkach. Sadzonki wypuściły już nowe listki.



Ponieważ Elżbietka w tamtym roku nie kwitła, to w tym muszę się na nią napatrzeć.



Pierwszy raz wstawię zdjęcie śniedka baldaszkowatego. Jest go u mnie tyle, że traktuję go jak chwast.



Na koniec zaś – wisienka na torcie – rozpoczyna się sezon dla irysów TB.
Matrix.

Melduję się w ogrodzie właścicielki, który przypadł mi do gustu. Pierwiosnki to rosliny , które dobrze rosną w wilgotnej glebie. Bardzo piękna kolekcja.

Wcale nie taki zchrzaniony kadr ... zobacz na moją kocimiętkę ( zdjęcie robione o zmierzchu ) toż to można zawału dostać jak się na to patrzy Gosiu, podziwiam jak można tyle kwiecia mieć i wiedzieć gdzie i się w tym wszystkim nie zgubić. Pierwiosnki- cudeńka, ciągle na forum odkrywam coś nowego, fajnego aż wstyd jaki ze mnie zacofany jest człowiek

Aniu, mam Cię postraszyć zdjęciem mojego bożykwiatu „Red Wings”?



To już kolejna przymiarka i zawsze zapominam przestawić ustawienie ostrości. To „najbardziej udane” sobie zostawiłam, żeby nie zapomnieć, że coś takiego u mnie rośnie , bo zanim się dopasuję, to kwiatki mogą poodpadać.

Nie gubię się tylko dzięki znacznikom od Kasi. Całe szczęście, że ich używam. Nareszcie skończyła się cebulkowa i inna gintojra, bo w tym „najlepszym” wybranym miejscu już coś w ziemi siedzi . Na wiosnę jak powyciągane przez ptaszyska, to choć wiem na co czekam, a później w miarę wzrostu lub kwitnień wsadzam je w prawidłowe miejsca.
Zastanawiam się czy one srokom lub innym służą do gry w coś na kształ bierek, czy też punkty są liczone za ilość wyciągniętych?

Piękny ten irysek zapowiadający irysowanie . A co do znaczników to zawsze myślałam że wyciąga je pies a teraz już wiem że to ptaszory

Pierwiosnki masz śliczne ,a ja dostałam właśnie cztery sztuki od naszej forumowej koleżanki i zastanawiam się jak często je podlewać ,żeby ich nie zalać .U mnie ziemia sucha ,więc mogę czasem przesadzić z wodą.
Piwonie u mnie jeszcze nie kwitną ,ale kilka pączków mają ,więc nie tracę nadziei .Twoje już się nieźle rozkręciły

Śniedki wybuchają w różnych katach ogrodu! Jak szybko przychodzą, tak nagle sobie idą.
Piwonie zaczynają, nawet u mnie nieźle się zapowiadają
Pierwiosnki cudowne!

Gosiu witaj, pierwiosnki śliczności , to co piszesz o zasilaniu kompostem ogrodowych upraw to święta Prawda, choć mieszkam na wsi i co jakiś czas odbierane są tzw. zielone-biodegradowalne, widzę ile worów wystawiają ludziska do utylizacji ja mam bardzo ubogą glebę V klasa i każda sadzona roślina dostała i dostaje albo ziemię z worka albo -jeśli mam gotowy to kompost.......dwa lata muszę odczekać by w danym miejscu po zasileniu ,,zaczęło się życie'', jeszcze raz pozdrawiam.

Gosiu u mnie to wszystko na końcu kwitnie,lilaki pierwszy raz od 22lat nie zdążą zakwitnąć na dzień Matki piwonia bordowa za tydzień powinna zakwitnąć.Pierwiosnki pierwsza klasa

Gosia pierwiosnki oczywiści sliczne no ale my przecież je piwonie pięknie juz u Ciebie kwitną moja jedyna ma chyba całe dwa pąki muszę ją spróbować w sierpniu przesadzić