Dzięki wszystkim za odwiedziny i wpisy. Ja to wiecie nie jestem za bardzo wielo-zadaniowa. Muszę przemyśleć jak sobie lepiej rozplanować dzień, żeby być efektywniejszą w ogrodzie.
Tyle mam do opowiedzenia, że chyba za jednym razem nie dam rady.
Byłam dziś na działce, ale właściwie nic nie zrobiłam. Tylko zauważyłam, że nie wychodzą mi dwie dalie – Monarch of the East i Yellow Sunburst. Ślimaki opędzlowały mi dalię Star's Favourite do gołej łodyżki – posypałam granulki i profilaktycznie sypnęłam po innych daliach. Akcję granulkową zrobiłam już wcześniej pierwiosnkom, bo zobaczyłam przy latarce oślizłe potwory kręcące się przy moich doniczkach z sadzonkami i siewkami.
W oczach mi marnieje pierwiosnek Petticoat, być może za sprawą mrówek. Problem mam zamiar rozwiązać radykalnie, może już jutro. Poza tym zdecydowanie jutro będę pryskać na grzyba, bo za dużo jest przyżółkłych pierwiosnkowych liści. Chciałam poczekać do momentu kiedy skończę oznaczać i robić porządki z irysami, ale to może być za późno.
Plany mam ogromne tylko z realizacją kłopoty. Tak jak dziś – pojechałam, postałam, posiedziałam i wróciłam do domu.
Poza tym ostatnio znacznie powiększyła mi się kolekcja pierwiosnków – różnych, różnistych. Moje siewki kwitną jeszcze pojedynczymi kwiatuszkami.
Pierwiosnek kwiecisty od
Danusi wypuścił już małego listka. Cieszy mnie to bardzo, bo mój własny kwiecisty nie wytrzymal tych kwietniowo-majowych przymrozków. Pierwsze go zwarzyły, wypuścił wtedy listki jeszcze raz, ale te drugie, późne przymrozki załatwiły go na amen. Od
Danusi dostałam jeszcze inne pierwiosnki, które też mają się doskonale.
Marta (
Markita) kupiła i przysłała mi „brudaska”
, czyli pierwiosnek Alpicola
. Przyszedł do mnie z ciut zmęczonym kwiatuszkiem, ale był tak świetnie zapakowany, dotarł w tak doskonałym stanie, że wypuszcza nowy pęd kwiatowy.
Od
Wiesi (
Piku) dostałam via
Monika Th m.in. pierwiosnek wyniosły, ten „prawdziwy”, czyli czysty gatunek. Kilka razy próbowałam go kupić, ale za każdym razem trafiałam na ten „fałszywy”, który też jest nazywany wyniosłym, ale tak na prawdę jest krzyżówką pierwiosnka wyniosłego (gatunek) i pierwiosnka lekarskiego.
Ja wiem, że to taka dewiacja, ale teraz mam jednego i drugiego.
Od Wiesi dostałam jeszcze prześliczne, pięknie ukorzenione sadzonki dwóch Brunner. Jak wy to dziewczyny robicie, że rośliny ogrodowe pięknie wam rosną w doniczkach?
Mnie się to tak pięknie nie udaje. Jak wysadzam rośliny z doniczek to po prostu odczuwam ulgę. Próbowałam przezimować siewki pierwiosnków w doniczkach (zadołowane) i mi się to nie udało, a w gruncie wszystkie mi pięknie przezimowały. Nawet te auricule wyciągane przez ptaki i wsadzane przeze mnie z powrotem do ziemi (patrz Merlin Stripe
).
Dostałam też piękne sadzonki pierwiosnków od
Beatki (
lelumpolelum). Beatkę to zbajerowałam obiecankami (bez macanek).
Jak odbierałam te dary od
Moniki Th, która nawiasem mówiąc kupiła mi trzy pierwiosnki w Wojsławicach, to jej powiedziałam, że mam wobec dziewczyn tyle zobowiązań, że muszę się trzymać, żeby je zrealizować i nie wyjść na świnię. Przy okazji powiem, że pierwiosnki od Moni wzięłam, podziękowałam, ale nie oddałam jej za nie pieniędzy. Przygarnęłam jeszcze mimochodem jej cebule tulipanowe.
No ja to jestem starowna.
Słuchjcie, miałam okazję obejrzeć śliczny ogródek
Moni. Wszystko takie wypielęgnowane, świetnie skomponowane. No nie dodam nic ponad to, że zaczęłam się zastanawiać czy nie rosły by u mnie jakieś hosty. No macie pojęcie
. U Moniki to wszystko tak ślicznie wygląda
. Zdjęcia host jakoś do mnie tak nie przemawiają, ale na żywo…
Gosiu1, ogólnie jestem zadowolona ze swoich różyczek. Muszę się tylko bardziej pochylić nad Reine des Violettes. Wisną musiałam jej nie opryskać, jak innych więc wygląda wręcz żałośnie, i to teraz kiedy jest obsypana kwiatami. Kwiatki wyglądają na podwiędniete i wiele z nich jest nadjedzone, aż mi wstyd. Nie wspomnę o listkach w dziurki
.
Przy głównej ścieżce siedzą jej koleżanki, kiedy ona w innej części ogródka jest zapyziała i opuszczona.
Ingrid Bergman.
Aquarell.
Papa Meilland (jeśli to ona).
Danuśka, a jakie masz Smolinosy. Czy u nich w kącikach liści rosną cebulki przybyszowe, czy nie? Ja mam dwa podgatunki. Takie z cebulkami nad listkami i bez. Te, które nie mają cebulek nad liśćmi też mi nie zakwitły.
Ewa (
Efkaraj), jeśli będziesz miała kłopot ze zdobyciem cebul Smolinosów, to postaram się zebrać ze swoich cebulki przybyszowe i ci wyślę, bo to warte przypomnienia lilie. Niech zachwycają coraz więcej osób, może znów się staną popularne.
Lutka, muszę ci powiedzieć, że miałam takie same przemyślenia, kiedy byłam młodą dziewczynką (nie lekarką
). Tak na prawdę lubię mlecze, koniczynę czy powój. Kiedyś robiłam z nich wianki na głowę
. Kiedy jednak duszą lub wrastają w moje różyczki czy pierwiosnki to budzą się we mnie atawistyczne uczucia
.
Majka, mówisz, że na bramce mam Flammentanz? Ona z bliska wygląda tak:
a nieco dalej
Ma taki dziwny kolor – ni to mocny róż, ni czerwień. Nie pachnie. Miło by było nazwać ją imieniem
.
Ewciu (
Nowinko), ja też jestem w Nostalgii zakochana każdej wiosny. Na jesieni już troszkę mniej, kiedy jej kwiaty stają się mniejsze i bardziej kuliste. Wtedy sobie myślę, cz to rzeczywicie TA róża (zwłaszcza, że nie pachnie). Na wiosnę jednak miłość do niej znów rozkwita (jak jej kwiaty).
Mówisz o starzeniu się róży. Powiem, że nie rozumiem. U mnie rosną 3 róże z lat 60.–70. i mają się świetnie.
Aniu (
dobra nutko), dziękuję Ci bardzo za życzenia
. Powiedz, czy ty chciałabyś cebulki przybyszowe Smolinosów?
Miłka, czekam na śliczne, nowe zdjęcia. Zawsze oglądam je z zachwytem. Nie masz pojęcia, jaka ja jestem ciekawa tego nowego sezonu daliowego. Odnalazłam na niektórych kłączach stare numerki Stanisława, choć wiesz, że to niewiele znaczy, ale zawsze coś. Wyobraź sobie, że dalia Anna Marie przyszła od niego. Ciekawa jestem jak się inne pokażą, bo myślę, że w tym roku będą miały lepsze miejsca.
Na koniec jeszcze martagon. W tym roku lilie są troszkę poszkodowane, bo Ula pokazała ile u mnie jest larw biedronek, więc nie pryskałam na robaka, jakoś nie mogłam. Nie wiem, czy w przyszłym roku też tak zrobię, bo straty liliowych pączków są znaczne
.