Przepraszam Was za milczenie, ale nie chciałam mielić ozorem bez zdjęciowej podkładki .

Danuśka, mam dużo dobrych pierwiosnkowych wieści, ale kilka zdjęć mi nie wyszło więc muszę powtórzyć. Niestety kwiecisy na razie mi zniknął, ale alpicola przeżył rozsadzanie. Zobaczymy jak przetrwa zimę.
Kwitnie mi auricula, a inne zdjęcia będą wkrótce.



Moja siewka Paris 90 – zobaczymy jak przetrwa zimę, bo Evastyl mówiła, że jej zaniknęły. Może siewki u nas siane będą lepiej zimować.



Przeżył i zakwitł mi teraz White Parade, który wiosną nie kwitł.



Znów kwitnie śliczna siewka z Barnhaven.



Chyba Ramona (lub któryś z pierwiosnków Cowitchan).



Ogólnie, to wszystkie przesadzane przed wyjazdem pierwiosnki mają się całkiem dobrze, choć pełnego przeglądu nie dałam rady zrobić.

Neluś, moja Together You & Me wygląda prześlicznie.



Tak natomiast wygląda teraz Blue Wonder (oczywiście wszystko tonie w chwastach).



Monia (th), na trójsklepki możemy się spokojnie mieniać. Ta trzecia, która mi zakwitła jest całkiem biała jak mleko, więc takiej jak twoja mi brak.





Poza tym tak zakwitła mi moja osobista jarzmianka na słońcu (ta druga Star of coś tam, co w cieniu się nie za bardzo prezentowała). Mówię moja osobista, bo w tym roku dostałam spro cudowności, które będziemy mam nadzieję oglądać w przyszłym sezonie, a ta jest u mnie starą jak świat bywalczynią.



Teraz pytanie do Miłki. Czy Ty w końcu tę Cafe au Lait masz, czy znów nie miałaś do niej szczęścia?



Wyobraź sobie, że za bardzo się nie nacieszyłam kwiatami York&Lancaster, bo się złamała, a późno zaczęła kwitnąć, bulwa chyba będzie w porządku.
Daliowe zdjęcia niech się dziś zamkną dwiema podobnymi odmianami:
Pineland's Princess



i Hapet Perfect, ale mnie bardziej podoba się księżniczka.

Gosiu ślicznie ja musze jutro jeszcze kilka cyknąć bo dzisiaj już nie zdążyłam a pięknie kwitną i nawet Zebra ładnie kwitnie i nawet się rozrosła od wiosny więc jak przetrwa ładnie zimę to sadzonkę masz jak w banku aaa i przesadziłam jakieś różne siewki na ten mały kawałek po borówkach zobaczymy co z nich będzie

Gosiu jak miło ,że w końcu pozałatwiałaś swoje wszystkie sprawy i jesteś.
Ciesze sie ,że mogłam Cię poznać na zdjęciu razem z Danusią
Czekamy z niecierpliwością co, też ciekawego dzieje się u Ciebie w ogrodzie.

Danusia, u mnie też kilka nowości, które nie kwitły, przez sezon się „wywzięło”, więc jeśli przetrwają zimę to wiosną będzie się działo. Tylko muszę tegoroczne siewki do końca wysadzić! bo u mnie w doniczkach to słabo zimują.
Dla Beatrix, Żanety, obu Ewuś (Sieriki i Ewyraj) Majki Franusiowej oraz wszystkich, których niechcący nie wymieniłam gorące uściski oraz specjalne zdjęcia z Wieliczki – Skarbnik na szczęście



oraz zdjęcie rynku w Wieliczce z przestrzennym rysunkiem, które zrobiłam tylko dzięki temu, że mocno lało i nie było ludzi



Dziewczyny, jestem z wami, ale jutro grzybki, a w następne dni rzucę się na robotę, żeby mi roślinki nie zmarniały, więc bądźcie dla mnie wyrozumiałe .

No to szczęśliwie wróciłaś na łono! Chwała!
I mam, i nie mam Cafe au Lait, bo Stanisław przysłał mi Break Out i podejrzewam, że się pomylił i przysłał mi właśnie Cafe au Lait. Jeszcze mam obiecaną od naszej forumowej koleżanki, która ma sporo tego, a mieszka w pobliżu (kluska) . Dzięki Ci za pamięć!

Do Wieliczki mus jechać bo byłam w podstawówce ,przypomniałaś mi o jarzmiance bo kupiłam dwie czy trzy i -nie mam a przynajmniej nie kwitły...pierwiosnki -cudeńka

Gosiu cudeńka Ci zakwitły pierwiosnkowe ale ta hortensja to ślicznotka W Wieliczce też byłam jko dziecko ze szkoły tak samo jak teraz moje jeżdżą

Gosiu jak dobrze że się odezwałaś, że byłaś na działce i coś tam działasz, troszkę nas niepokoiło to milczenie.
Pierwiosnki śliczne, a hortensje cudne
Działaj powoli i szykuj ogródek do snu bo kto wie jak długo jeszcze będzie ciepło

Mam nadzieję, ze z tymi wykopkami daliowymi nie będziesz za bardzo szalała.
Powolutku, żeby się nie zmęczyć.
Ja na razie mam tylko 3, więc spokojnie zdążę

Gosiu, przepiękne te Twoje dalie, szkoda że nie mogę jakoś wykrzesać z siebie miłości do nich................................................
Ale za to będę podziwiać u Ciebie i innych

Kochani, moje dalie jeszcze siedzą w gruncie, nestety . Ja głównie latam za sprawami, jeśli wogóle wychodzę z domu, bo u nas wielkie zawieruchy i pada lub siąpi na zmianę. Załatwiam różne sprawy domowe oraz lekarskie wizyty i martwię się, czy zdąrzę z robotą działkową przed zimą. Na cmentarz już u nas ciężko było dojechać lub tak lało, że pójście tam mijało się z celem. Pogoda u nas pod psem ogólnie lub się zmienia, więc ja nie za bardzo.
Oby się aura poprawiła i przestało padać to sezon będę miała przedłużony mimo braku wody na dzialce (już zakręcili).
Planowałam wszystkie bulwy dalii przed schowaniem wypłukać i podsuszyć, tylko jak?
Już wpadłam na pomysł… . Może je wypłuczę na działce, załaduję do samochodu i podsuszę w domu?
No teraz to ja z każdą rzeczą muszę kombinować jak koń pod górę.
Potrzebuję ciut ciepła i braku deszczu. Nawet kompostnika nie zdążyłam przewalić.
Jeden dzień była lepsza pogoda, to ja siedziałam przy kocie, bo miał wstrząs insulinowy i mi mało nie zszedł. No same takie przygody, a działka leży odłogiem.
Jeszcze muszę do lekarza, do ZUS-u, ze szpitala wyciągnąć papiery… no wszystkie takie różne sprawy, a czas leci nieubłaganie.
Pozdrawiam Was na razie gorąco skoro na dworze zimnica i obiecuję, że się odezwę jak się nieco ogarnę.
Bardzo mnie wzruszyło, że jeszcze o mnie pamiętacie.
Jak ostatnio byłam na działce to zauważyłam, że mi kilka narcyzów wypuściło świeże liście, no i śneżyca letna też.
Co z nimi będzie przez zimę . Niczego dobrego to nie wróży .
Bardzo Wam dziękuję za pamięć, bardzo mnie to buduje.
Wiosna tego sezonu była w miarę, ale latem i jesienią to wymiękałam.

Właśnie tak zrób! Oczyść dalie na działce i przywieź do domu! I potem ze spokojem sobie przegotujesz do przechowania. Tylko nie trzymaj zbyt długo w domu, bo za mocno nie przeschły!
Życzę zdrówka! I pomyślnego załatwienia wszystkich spraw!

Gosiu to Ty powoli to wszystko ogarniaj a my poczekamy

Gosiu najważniejsze żebyś była zdrowa trzymaj się, nie przepracuj się zbytnio i doczekaj na cieplejsze dni
życzę

Podobno weekend ma być bardzo ładny. Ja przynajmniej planuje wykopanie moich 4 dalii i sprzątnięcie jednorocznych, żeby za bardzo się nie rozsiały.
Dbaj o siebie

też jeszcze nie wykopałam dalii ...Gosiu zima przed nami to nadrobimy zaległości ..

Ja wykopałam tylko jedną dalię, bo szkoda mi było kwiatow.
Poczekam do pierwszych przymrozków z ich wykopywaniem. Mam jeszcze tylko 3

Gosiu ale miałaś przygodę z telefonem,do Rabki jeździłam z najmłodszym synem na rehabilitację pamiętam jak mijałam jeden ogród daliowy zawsze miałam ochote tam skręcić
Nie przemęczaj się,dbaj o swoje zdrowie i trzymam kciuki za wykopanie dali gdybym miała bliżej juz dawno bym przyjechała z sierpem i sztychówką do Ciebie
U mnie na niedzielę zapowiadają kolejne opady sniegu,nie powinnam narzekać na pogodę,ale jak przez trzy tygodnie słońce nie świeci to mozna oszaleć ściskam Cię mocno

Gosiu bo już pól miesiąca minęło proszę mi się tu odezwać

Hej, hej kochani, już wróciłam.
Przepraszam, że dawno się nie odzywałam, ale miałam strasznie dużo spraw do załatwienia pod koniec roku. Dobra wiadomość jest taka, że po pobycie w Rabce moja kondyncja się poprawiła (ale szału brak) i dzięki temu ominęło mnie wszepianie rozrusznika. Na jak długo nie wiem, ale postanowiłam tak trzymać jak długo się da.
No cóż końcówka sezonu nie była dla mnie szczególnie dobra.
Większość cebul i doniczek z sadzonkami wsadziłam po prostu do piwnicy. Mam nadzieję, że przeżyją, choć nie sądzę, żeby w tym sezonie zakwitły. Dotyczy to szczególnie szachownic, dla których ziemię przygotowałam, ale już nie dałam rady ich posadzić.
Przykro mi to mówić, ale straty będę szacować w sezonie. Żadne róże, ani hortensje nie były obsypane. Co będzie zobaczymy.
Dalie wykopywałam dopiero 1. stycznia, tuż przed wyjazdem, a część tych, których nie dałam rady wykopać, wykopał mi sąsiad i ułożył je na werandzie pod przykryciem z kocy.
Dlatego dziś pojechałam na działkę – otrząsnęłam je z ziemi i schowałam jak resztę do piwnicy. Zobaczymy co z nich będzie.
Jak widzicie wiele niewiadomych.
Nie wiem od czego zacząć. Nie powinnam jechać jeszcze na działkę ponieważ wróciłam chora i jestem na antybiotyku. Jednak podobno ma być duże ochłodzenie, więc dalie, które być może przeżyły mogły by teraz zginąć na werandzie – interwencja konieczna.
Poza tym cieszę się, że pojechałam i zobaczyłam co między chwastami u mnie piszczy – dopływ świeżej energii. Szkoda tylko, że zapomniałam wziąć aparat.
Kwitnie kilka pierwiosnków, w tym lekarski oraz przeżyły obie odmiany Parade i mają pączki kwiatowe .
Żyje ciemiernik tybetański – wygląda nawet na to, że nieco się rozrósł, choć znów uskubany.
Nareszcie kwitną mi przebiśniegi – jak na razie 2 (dostałam w tamtym roku w doniczce od Beatki i są ).
Beszczelne (oby nie przymarzły) śnieżyce majowe są wysokie na jakieś 10 cm, a śnieżyce wiosenne dopiero wychodzą z ziemi. Wcale nie widzę Bulbocodium – mam nadzieję, że dlatego iż je w tamtym roku przegrzebałam. Z tego co pamiętam były jakieś 3 cebulki – jak na razie słuch o nich zaginął .

Teraz słowo o tym gdzie byłam. Byłam tuż pod Włocławkiem – w Wieńcu Zdroju. Z parku specjalnie zdjęć nie mam, bo nie sezon. Po krzewach jednak widać, że w sezonie musi tam być pięknie – krzewy m.in. róż, fontanna, hortensje i takie inne .
Jedną fontannę Wam pokażę – znajduje się ona w podziemnym przejściu między budynkami zdrojowymi.



Poza tym byłam we Włocławku



i w Toruniu (w weekendy).



Chyba na dziś wystarczy.
Pozdrawiam Wszystkich cieplutko .
Danuśka – całuski jeszcze za gościnę.