Moi kochani, wybaczcie mi, że w tej chwili zachowuję się egocentrycznie i mówię tylko o swoich roślinkach i tylko w swoim wątku. To dlatego, że zostały mi tylko 2 tygodnie (i to nie całe) wiosennego ogródkowania. Później znów zamilknę bo wybywam w rejony, gdzie jeszcze nigdy nie byłam – Kamień Pomorski.
Codziennie mam rehabilitację kręgosłupa, a później gnam na działkę i do roboty, bo nie wiem w co ręce włożyć. Jeszcze kilka dni temu hulał śnieg i ziemia była podmarźnięta, a tu roboty huk.
Wiecie, że jestem pipka zdjęciowa… ciągle poprawiam i zmieniam ustawienia swojego automatycznego głupola a i tak mi nie wychodzą zdjęcia, a tu czasu brak, bo czego nie sfocę to już nie zdążę.
Wszystko się nagle rwie do życia, a i mnie to sił dodaje.
W weekend jeśli będzie słońce to wyciągnę karpy dalii na słońce, choć różowo tego nie widzę
.
Dziś jak wicher przeleciałam przez działkę, zrobiłam kilka zdjęć, przystosowałam kompostownik do zbiórki wygrabionych pozostałości jesieni i zimy, dosypałam trochę ziemi do lilii (głównie martagonów) no i cóż na kilka godzin jak na mnie to i tak za dużo, a czas nagli.
Na rabatce, moim oczku w głowie pojawiły się bulbocodium.
Są. W tamtym roku do nich zaglądałam, były 3 cebulki i jak widać miejscówka im pasuje. One tak się mnożą od jednej cebulki, bo wiecie u mnie to tak cienko było więc rozmnażam (jak się uda).
Tutaj moja pieszczona i doglądana (tylko z jednej cebulki zakupionej w doniczce, bo inaczej nic nie wyrastało) śnieżyca wiosenna. Pierwszy raz mam szczęście oglądać kwiatek na łodyżce, bo jak dotąd ptaszory je wcześniej ucinały, więc radość wielka, a poza tym widać, że się mnoży, bo listków wiele pojawia się wokół kwiatka
.
Dalej to… przeżył ciemiernik tybetański i będzie mial listek lub może nawet dwa więcej. Jeszcze nie wygląda okazale, ale jest
.
Wyrywając kępy traw zauważyłam zawilca, który w tamtym roku, wcześnie skończył i nie zakwitł (nowy nabytek), a w tym roku pokazał się jako pierwszy – 'Prinz Eugen'. Zobaczymy jak się pokaże w tym roku.
Widziałam też wychodzące listeczki szachownicy ostropłatkowej więc miejscówka się sprawdza
. Coraz więcej tych listeczków – zobaczymy ile będzie kwiatów. Zaczynają się nawet pokazywać listki pierwiosnków siebolda
.
Chciałam wam też pokazać moje pierwiosnki, które z duszą na ramieniu wpakowałam z doniczkami do piwnicy, bo do ziemi jesienią nie zdążyły trafić. To zdjęcie szczegolnie dla Danusi, bo jej o nich mówiłam.
No i cóż więcej doniesień może już jutro, bo czas nagli
.