Maju widzę, że wszyscy się obkupiliśmy w lilie
, potem w sezonie będziemy wszędzie oglądać to samo
Kwestia obrzeży spędza mi sen z oczu już od kilku lat
. Perz i inne rozłogowe trawy ciągle wrastają mi w rabaty
. Ale ostatnio mam większy problem - tuż za płotem, na działce sąsiada rosną dwie topole osiki. Ich korzenie już ograniczają wzrost krzewów (moich) w pobliżu i zabierają całą wodę trawnikowi
. Muszę wkopać tam jakieś metalowe ograniczenia, bo odcinanie powoduje odrost jak u hydry
.
Ewo wszyscy powtarzamy to samo
, lilie też chyba z tego samego miejsca
Ewo Ewulab witam Cię serdecznie
Ogród na patelni wymusza pewne podejście do ogrodowania
, stąd mania kwiatkowa
. Drzew mam całkiem sporo, ale ponieważ gleba licha, rosną słabiej i powoli, nie to, co u Ciebie
. Wiele liliowców też mam bezimiennych, a ponieważ sporo odmian jest bardzo do siebie podobnych, czasem trudno rozpoznać. Ale będziemy próbować, więc rób zdjęcia i pokazuj
Zwierzaki wszystkie ładne, wiadomo
Dorcia no i jak? Są lilie? Tak w ogóle to chciałam zauważyć, że Nowy Rok zaczął się już dawno, a u Ciebie ciągle cisza
. Tak bym sobie coś powspominała, pożartowała, pooglądała
, sąsiadka Twoja ostatnio wyłazi z
, czy aby nie czas na Ciebie
?
Nie wierzę w to tycie
, Ty i słodycze
? Nie wierzę
. Ja to co innego, a mimo to, od prawie miesiąca się trzymam i może nawet kawałek oponki zrzucę
(bo na całą nie ma szans
). Na szczęście nie wisi nade mną widmo bikini
Ewcia ja nie zamawiam na potęgę
, lilie to na razie wszystko
. Oglądam wszystkie oferty, o których tu czytam, ale jakoś nic mnie nie zmobilizowało do finalizacji zamówienia
. Oglądałam floksy w Bylinowym, ale nie ma zdjęć tych nowych, a w ogóle to nie pamiętam, czy ja kiedyś u nich zamawiałam i nie wiem, jak tam ze zgodnością
. A skoro nie wiem, to nie będe ryzykować
Kasiu nie tylko nie wszystko stracone, ale na starcie wiele zyskane
, pośpiech jest zawsze złym doradcą, a Ty się nie spieszysz i zaczynasz przygodę z nowym ogrodem z głową
. Poczytałam u Ciebie na blogu o różnych metodach "wykurzania" perzu i wiele się nauczyłam. Wprawdzie ja już raczej nie skorzystam, bo musiałabym zaorać całość, ale wiedza, to wiedza
.
Lepszą ziemię mam rozprowadzoną bardzo nierównomiernie, czasem jest to 20cm, a czasem 0,5cm
. Działka wcześniej nie była porządnie wyrównana, a koparka rozprowadzała po ciemku, jak pisałam. Wyszło, jak wyszło
.
Małgosiu u mnie rodki nie rosną z powodu ph ziemi. I nie pomaga książkowe przygotowanie podłoża, a potem stosowanie odpowiednich nawozów. To jest działanie na krótką metę i wyrzucanie pieniędzy. Przestałam kopać się z koniem i jest mi lżej
.
Sprawdź u siebie, czy przypadkiem w miejscach, gdzie rodki nie rosną, nie ma jakichś starych pozostałości gruzu - one potrafią skutecznie podnieść ph, a co za tym idzie zamordować kwasoluby. Ja mam taki śmietnik wszędzie, choć od lat usuwam
W ogrodzie marazm końcowo-styczniowy, więc może kilka wspominkowych fotek