Witajcie Zielono Zakręceni
Kiedy po raz pierwszy spotkaliśmy się na forach ogrodniczych, uprawiałam 9 arowy ogród, który założyliśmy od zera na łące wokół domku letniskowego, który sobie od zera zbudowaliśmy
Rzecz jasna musiałam z Suwałk do ogrodu dojeżdżać (aż/tylko) 16 km. Było to niezbyt komfortowe rozwiązanie, ale nie narzekałam, bo w najciekawszym dla ogrodu czasie, w wakacje, z racji wykonywanego zawodu (belfer), mogłam już mieszkać i budzić się wśród moich "chaszczy"
Myślałam, że w tamtym ogrodzie moja ogrodnicza kariera się zakończy, a ja, szczęśliwie, zamieszkam tam na stałe na emeryturce i będę podziwiać starzejące się wraz ze mną drzewa
Ale los chciał inaczej... a właściwie to ja powiedziałam losowi: "Po moim trupie"!!! Po kilku latach czytania ogłoszeń o działkach na sprzedaż i objeżdżania Suwalszczyzny wzdłuż i wszerz, znalazłam, tuż za lasem, miejsce, o jakim nie śmiałam nawet marzyć
Sam domek niespecjalnie zachęcał do kupna, ale jego otoczenie
pole, łąka, las, pagórki, stare drzewa, brak domów w najbliższym sąsiedztwie - wyglądało bajecznie. Tym bardziej, że trafiłam tam zimą, kiedy wszystko na bogato przyozdobione było śniegiem. Po miesiącu niepewności, 5 lat temu, w styczniu, udało się ten Raj zakupić
Tak wyglądało zdjęcie w ogłoszeniu. Raj, ale jeszcze trochę niekompletny, prawda?
Za to ma powierzchnię prawie pół hektara
No ale od czego ma się ręce i pomocników?
Zaczęliśmy od przycinania dużych drzew w sadzie i oczyszczania z suchych gałęzi sosen. Zrobiła to firma ogrodnicza. W efekcie stałam się posiadaczką ogromnych stert gałęzi, których do dziś nie udało się do końca przerobić, mimo że grubymi drugi rok palę w kotle i kuchence, a cieńsze cięliśmy rozdrabniaczem. Aż sprzęt poległ
Na zdjęciach wszystko wydaje się niepozorne, ale porównajcie grusze i jabłonie z wysokością przewodów linii elektrycznej. Drzewa były o wiele wyżej.
Wczesną wiosną firma od wycinki skosiła też cały ogród: wysokie trawska i mnóstwo siewek czereśniowych, zużywając kilometry żyłki, więc można już było działać w ogrodzie cięższym sprzętem.
Najpierw sąsiad traktorem zaorał teren na warzywa, a następnie na różankę.
Oto przyszła różanka
Później inny sąsiad zrobił tzw. środkową drogę, wykopał oczko, ziemią z niego zasypał jakieś dziwne dołki i usypał górki pod sosnami na pierwsze hosty.
Można było zacząć działać własnoręcznie
oraz zasiedlić ruinkę kotami
Najcudowniejszy kot na świecie, Szczepek
Tuluś, mój pierwszy skarb
i Szczepek na hostowisku
Plus poidełko w cynowej misie ze złomowiska
A to najpiękniejsze drzewo w ogrodzie, moja brzoza (B1)
I największe drzewo, 70 letnia czereśnia Cz1, czteropniowa
Zdjęcia nie pokazują prawdziwej skali
ale uwierzcie, to jest to co lubię w drzewach - potęga.
Cdn.