Gosiu, 3 lata dla ciemiernika, to wcale nie tak długo. Może w nadchodzącym sezonie pokaże na co go stać .
Trawy warto wciskać, długo zdobią ogród, gdy inne rośliny już śpią.
Zdjęcia dzisiejsze 3.12.2020:







Dwa dni temu, kiedy podeszłam do oczka zobaczyłam puchatego, uciekającego futrzaka. Od kilku tygodni przychodzi na dokarmianie bardzo puchata kotka i najpierw myślałam, ze to ona. Ona Pusia jest oswojona i przybiega na zawołanie. Zwierzątko uciekło i nie reagowało na "cii, cii..".
Zastanawiałam się, czy nie pojawił się nowy kot, ale dzisiaj zagadka się rozwiązała. Pól godziny temu, kiedy podjeżdżałam pod dom, kuna przebiegła mi przez drogę. Już wiem, kto pilnuje moich rybek . Na razie oczko pokryte warstwą lodu, wiec jest osłona. Zobaczymy co będzie dalej :



Ziemia jest zmarznięta od kilku dni. W sobotę córka, zgarniając z dachu altany śnieg, zdołała ulepić takiego bałwana:


W zestawieniu z otaczającymi roślinami dobrze widać jego wielkość :



Jednak nie rozpuścił się do dziś, wiec mróz stale trzyma. W związku z powyższym przykryłam świeżo posadzone ciemierniki gałązkami z podkasanej tui. Reszty roślin jeszcze nie zabezpieczałam.

Edytko to powiem Ci że sporo macie tego sniegu

No śniegu, że hej grunt, że bałwan wyszedł, masz rację z trawami, dlatego wycinka 2 jałowców płożących szykuje się na rabacie a w ich mijsce miskanty pójdą, bo kilka zarosły krzaki i męczą się, w ogóle nie widac ich na tyłach

Cieszę się, że poczułaś brak "ptasiego" obiektywu! Spowodował to pewnie ten dreszczyk emocji przy foceniu! Focę ptaszki od 10 lat i całkowicie na tym punkcie zwariowałam. I pomyśleć, że mój mąż chciał sprzedać teleobiektyw!

Miłko, przynajmniej się dowiedziałam, że to się nazywa teleobiektyw . Jestem zupełnie zielona w tej materii. Szkoda, że tak daleko mieszkasz .

Ewo - sieriko, trawy długo się w tym roku trzymają, bo nie było prawdziwego śniegu :



Danusiu, śnieg dawno stopniał, a nowego brak . Przyznam jednak, że aż tak bardzo nie tęsknię. ogólnie to jestem zmarzluchem i wolę wyższe temperatury. no dobrze, mogłoby byc w grudniu -1, a po nowym roku to nie miałabym nic przeciwko wiośnie .

Mąż rozpoczął prace przy budowie nowej altany. Pojawiły się kotwy pod słupy. Reszta prac wiosną.





Zastanawiam się nad orzechem, którego w tym sezonie próbowaliśmy prostować. Zawsze byl przechylony, ale po wiosennych opadach, gdy grunt był mocno przesiąknięty, przechylił się jeszcze bardziej. Dobrze owocuje i szkoda byłoby mi go wyciąć, ale trochę obawiam się o to, żeby nie zawalił się na nową altanę .

Edytko a wiatrów u Was nie było??? U mnie większość roślin była już połamana przed opadami śniegu.
Jak duża będzie nowa altana?

P.S. Bałwanki, mniodzio

Polu, trochę wiało, ale trawy jakoś dały radę. Albo mam bardziej osłonięty teren, albo u mnie wiało nieco słabiej. Altana będzie trochę wieksza od dotychczasowej - 5,5 m x 3,5 m. Zanim rozpocznie się jej budowa, sąsiad obiecał uzupełnić papę na stodole.

Fajnie, że pogoda sprzyja i teraz praktycznie w grudniu można zrobić wiele prac montażowych i ogrodowych. A potem od stycznia to już prawie wiosna!
Faktycznie ta plama na papie niezbyt malownicza, najwyższy czas, by ja zakleili.
No tak, gdybym bliżej mieszkała, to miałabyś u mnie warsztaty z focenia teleobiektywem i czym tam chcesz!

Edytko widoczki z trawami super. Orzecha szkoda byłby wyrzucać, będziesz musiała dobrze go popierać . A tą altankę która jest teraz zlikwidujecie? Jeśli tak to jestem ciekawa jak zagospodarujesz miejsce po niej.
Pozdrowienia.

Edytko ,kuna raczej z oczka ryb nie wyłowi, może kręciła się za drobnymi ssakami ,twój zwierzyniec stołówkę ma w domu ? Masz w okolicy gołębiarzy lub kurniki
Piękne twoje trawy ,moje mocno poszarpane przez ostatnie wiatry - może to twoja glina tak dobrze wpływa że trzymają pion - nawozisz je wiosną ?
Przypomnij mi jak nazywa się ta gigantyczna roślina za trawami - zapomniałem wysępić od ciebie kawałka przy ostatnim spotkaniu, to przez ten deszcz - słabo się jedzie po mokrej drodze jednośladem

Mata na ogrodzeniu za oczkiem to strzał w dziesiątkę.

Pawełku czy pytasz o wernonię? Upychałam siewki do Poli. Muszę się rozejrzeć, może jeszcze coś znajdę. Mogę też wiosną bez problemu podzielić swoją karpę - tylko się przypomnij. Trawy dostały nawóz w dołki przy sadzeniu i tyle . Ostatnio myślałam o zorganizowaniu obornika, bo dawno nic nie nawoziłam. Chyba jednak traw dokarmiać nie będę, bo i tak za szybko rosną .
Skoro kuna nie łapie ryb, to może się kręcić. Może wyłapie trochę myszy . Na razie nie widać, żeby robiła jakieś szkody. Jedynie wiosną wyjadła z gniazda pod dachem domu pisklaki . Sporo ptaków kręci się po ogródku, więc może na nie próbuje polować .
Moje zwierzęta dostają miskę w domu, ale karmimy też 2 koty dochodzące, z tym, że one raczej nic nie zostawiają nic po sobie . Gołębiarzy i kurników nie brakuje za to .

Kasiu, tylko jak podeprzeć tego orzecha, żeby kłopotów nie narobił ? Altana będzie likwidowana, ponieważ planujemy rozbudowę domu. Taras będzie się kończył ok. metra od istniejącej altanki - ekipa umówiona na czerwiec.

Miłko, cały czas mam niedosyt wiedzy i umiejętności fotograficznych. Nawet zeszłej zimy rozważałam zapisanie się na kurs, ale (tu powiem słowami reklamy) potem przyszedł rok 2020 .

Edytka dokładnie Wermonia, podjadę na rozpoczęcie sezonu motocyklowego 2021 z saperką w plecaku......na kawę....

A co zamierzasz szyć..? Kiedyś bardzo to lubiłam, doszło do tego, że musiałam omijać sklepy z materiałami
bo nie umiałam się oprzeć zakupom...

Może już pytałam - czy okrywasz/okrywałaś Venus..?
To jakaś psychoza chyba.. Satomi wsadziłam w czerwcu i na razie nie przyszło mi do głowy okrywać
a nad Venus się trzęsę...

Pawełku, serdecznie zapraszam . Być może uda się wypić kawkę w nowej altance . Planuję umieścić na niej plandeki pvc w celu wydłużenia sezonu użytkowania, ale czas pokaże .

Nelu, jestem absolutnie początkująca. Dotąd udało mi się jedynie uszyć poszewki na poduszki (ponad rok temu ). Zacznę więc od poszewek, a jak się uda to może dokończę pokrowce na sofę. Część uszyła mi zaprzyjaźniona krawcowa, ale bardzo narzekała, że jej maszyna nie nadaje się na materiałów obiciowych. Nie miałam sumienia dawać jej reszty. Moja maszyna po babci była przeznaczona do szycia kapci, wiec z materią spokojnie da sobie radę. Tylko czy umiejętności wystarczy ?
Co do Venus - to na tą chwilę bez okrycia. Poprzednie zimy zawijałam dopiero w czasie większych mrozów (owijałam agrowłókniną). Uważam, że zbyt wczesne owiniecie rośliny szkodzi jej, bo nie ma szansy przejść w stan spoczynku. W zeszłym roku Venuska dostała ubranko dopiero wiosną, kiedy były zapowiadane przymrozki -7. W tym roku jeszcze nic nie okrywałam i na razie (śledząc prognozy pogody) nie mam zamiaru .

Rozumiem! Kiedyś też wykorzystywałam intuicję i program automatu. Potem, krok po kroku nauczyłam się wykorzystywać możliwości mojego aparatu. I tak jeszcze wielu rzeczy nie wykorzystuję.
Kursy są fajne, wymuszają na nas sięgnięcie po różne narzędzia. I uczy kompozycji, kadrowania, itp. Może on line?

chester633 napisał:
Też tak uważam! Rośliny, które mają jednolite tło, zawsze lepiej się prezentują.
Ależ 'Venus' namieszał w ogrodach! Ja swojego nie zabezpieczyłam i raczej nie będę zabezpieczać.

Miłko, no właśnie opcja no-line jakoś do mnie zupełnie nie przemawia. Potrzebuję, żeby mi ktoś pokazał palcem na moim aparacie .

Polu, ja opcję zabezpieczania Venus zostawiam otwartą. Kousa prawie nie zawiązały pąków kwiatowych, więc wiosną, to Venus będzie musiał całą robotę odwalić . Tak więc, zobaczę, jaka będzie pogoda .

Wczoraj zaczęłam, podpatrzone u Efci wyplatanki :

Edytko, wyplatanki śliczne
Nie bolały Cię plecy? Bo ja jak plotę, to się potem wyprostować nie mogę

Ewo, zaplotłam tylko 5 szt. Szybko idzie - parę minut na rozplenicę .

W tych ciężkich czasach, jak każdy z nas, stale poszukuję odrobiny wytchnienia. Dotąd regenerowałam się poprzez kontakty z ludźmi i ruch fizyczny. Jednak nie każdy sport porusza moją duszę. Najbardziej odnalazłam się w pływaniu. To prawdziwa ulga dla mojego ciała i duszy. Jednak pływalnie zostały dla ogółu zamknięte. Niedawno odkryłam, że mogę popływać idąc na lekcje. Dotąd odbyłam dwie, ale jak dobrze rozumiem nowe obostrzenia, to też zostanie zakazane.
Zaczęłam chodzić na konie i zastanawiam się, czy tu też coś wymyślą .
Właściwie to niepotrzebnie to piszę. Wiem, że wiele osób, postrzega takie osoby jak ja - ratujące swoje zdrowie poprzez sport - jako nieodpowiedzialnych agresorów. Ale ja nie umiem żyć inaczej. Zwiększone dawki leków na nadciśnienie za chwilę znów okażą się niewystarczające...

---

No dobrze, ogarniam się. Przepraszam za te wywody i zabieram Was do Krainy Magii.
Zapraszam na spotkanie ze smokiem Theronem:





I małymi smoczkami, których imion jeszcze się nie nauczyłam: