Takie dekoracje ogrodowe potrafią zjeść wszystkie tulipany w ogrodzie. No co? Smaczne są!
Kamień cudowny, wzruszający. Romka zawsze będzie w naszych sercach.
Altanka i wymieniona papa na stodole wyglądają przyzwoicie, solidnie i macie ładny zakątek na wiele lat. Dobra robota!
Podziwiam też zdjęcia wszystkiego, co rośnie i kwitnie w Waszym ogrodzie i gratuluję pleszek w tykwie. U mnie w tym roku w składzie drewna przy wędzarni.

Miłko, mówisz, że u Ciebie pleszki zagnieździły się w składzie drewna ? U mnie aż tak nie będą szaleć, bo koty na to nie pozwolą .
Po obchodzie stwierdzam, że tulipany nienaruszone:















Maju, z tym kamieniem to nawet nie chodzi o odwiedzających. Bardziej chodzi mi o moje dzieci. Roma była dla mnie ważna i chciałam mieć pamiątkę. Nie chcę jednak pozastawiać dzieciom "cmentarzyka", z którym nie będą wiedziały co zrobić. Dzisiaj chodziłyśmy z córką po ogrodzie. Przechodziła kamienną ścieżką i zatrzymała się przed kamieniem ROMA. Zapytała czy można na niego stawać. Powiedziałam, że oczywiście .

Kasiu, co do cegły to jeszcze sama myślę. U mnie nie wszystkie kloniki są już tak zaawansowane. Po prostu mam ich sporo i pokazuje te, które zdążyły rozwinąć liście .

U Ciebie koziołki a u mnie w środku nocy obchód działki i domu, w środku wsi, robiła łosza , samica łosia.
Po inspekcji podeszła do bramy i ... po prostu ją sobie przeskoczyła, z miejsca.Na drewnie zostało kilka kłaczków sierści. Nasz sąsiad to wszystko widział, nie chciałam wierzyć, ale ta sierść i ślady racic mnie przekonały

Ewo, to jeszcze lepiej . W mojej najbliższej okolicy łosi nie widziałam. Z dziczyzny na swoim terenie widziałam jedynie sarny, lisy i kuny. I pomimo mojej miłości do przyrody, nie mam potrzeby poszerzania tej listy .

Jeśli chodzi o dziczyznę i ich odwiedziny to mnie odwiedziła locha z młodymi zostawiając nawóz i przeryte rabaty oraz zjedzone ziarno kukurydzy do siewu, i nie na wsi tylko w mieście, tak że dziczyzna powinna bytować w lesie a nie odwiedzać ludzkie siedziby.

Ale to ludzie zajmują coraz więcej miejsca zwierzętom, nie na odwrót. Co one biedne mają robić? Tez chcą żyć...

Dorotko, obawiam się, że masz rację. Pod lasem dynamicznie budują się nowe domy i chyba zwierzyna jest niespokojna .

Maju, prawdą jest też, że nie polujemy tak jak kiedyś na zwierzęta i przestały się bać ludzi .

Z porannego spaceru:



















Zaczynają iryski:

Zauroczyła mnie ta pierwsza fotka, siedzę i ciągle się wgapiam

Ewo, bardzo dziękuję . Takie widoki są bliskie mojemu sercu. Jest tu wszystko co kocham: drewno, kamień i kwiaty .

Cudnie ,cudnie i ta świeża zieleń dookoła-

Dawno mnie tu nie było, a tu takie zmiany i to w tempie ekspresowym
Jak nowe nasadzenia się zadomowią i rozrosną to dopiero będzie widok

Edyta pamiętam u Ciebie taki klonik, na który mówiłyśmy 'pazurki'.. masz może aktualną fotkę..?

Uprasza się również o inne aktualne fotki bo przecie od 5 dni nic nie pokazujesz a przyroda tak przyspieszyła
i ogród zapewne już inaczej wygląda...

Nelu, byłam na wyjeździe od czwartku rano . Przyroda faktycznie przyspieszyła i sama jestem zaskoczona zmianami jakie zaszły przez te dni . U nas aktualnie pada, więc fotki będą pewnie jutro .
Moje pazurki wymarły tej zimy, ale planuję zakupić w najbliższych dniach u p. Oreszczuka klonika, którego ma Markita - jej egzemplarz został wyselekcjonowany przez Pana Jerzego jako dłużej utrzymujący kolor i szczepi go.

Verciu, liczę na to, że rabata się rozwinie pozytywnie. Bardzo ciekawa jestem emisji z Twojego ogrodu, ale muszę poczekać na powtórkę .

Żanetko, widzę, że zaktualizowałaś awatarek . Wiosna stara się jak może, żeby nadrobić opóźnienia .

Edytko jak przyjechałam do Górek po 5 dniach nieobecności to lekko zdębiałąm... Parę dni ciepełka i roślinki robią nam niespodzianki.. A ogród pięknieje Ci w oczach
Obstawiam, że za czas jakiś zlikwidujesz pas trawnika za domem i zrobisz tylko kamienną ściężkę ...tak jak jest wydeptane

Dopytuję o klona bo przywiozłam od p. Oreszczuka bardzo podobny... jest malutki, przetrwał zimę
zadołowany w doniczce, lekko owinięty włókniną... a chcę wiedzieć jak wygląda latem bo to istotne jest
przy wyborze miejscówki...
U mnie natomiast nie dała rady Diva Fiore.. a przecież zimę spędziła w domku..

Nelu, a wstawiałaś zdjęcie swojego? Jestem bardzo ciekawa .
Dziwne z tą Divą . Moje 2 rosły w gruncie (jedna z tego samego miejsca co Twoja) i obie żyją . Ciekawe jak u reszty towarzystwa .

A.niu, nawet nie pomyślałam, żeby tam likwidować trawnik . Na dzień dzisiejszy myślę, że zostanie, ale doświadczenie mówi mi, żeby się nie zarzekać .

Nie no...tak sobie tylko pomyślałam... że kiedyś braknie Ci miejsca na zachcianki a to chyba dosyć cieniste miejsce i trawa sama się eksmituje robiąc Ci miejsce.. wtedy położysz kamienie, które ładnie obrosną mchem i miejsce z dwóch stron na nowe hosty jak marzenie

Wstawiłam fotkę do 'klonów i kloników..'
On bardzo mi się podoba, natomiast pozostałe zakupy czyli klony japońskie na razie mają nieciekawy kolorek
rozwijanych liści... mam nadzieję, że zzielenieją

Może Divie pomogłam niechcący..? spędziła zimę w domku, wiosną sypnęłam siarczanu amonu swoim horkom,
może jej trafiło się za dużo..? trudno, może jeszcze ją napotkam...

Edytko -róża nie przezimowała a ten rodek wpadł w oko to Schneekrone, co do hortensji przechowywanych w pomieszczeniach to straciłam kiedyś dwie ,ładnie wypuściły miały pąki i padły ,więc teraz wolę zostawiać w gruncie

Edytko śliczne zdjęcia Twojego ogrodu z 11 maja , ten irysek na końcu niebieski śliczny .