cd.
37. Jims Pick


38. Legs Limmer


39. nn







Przy okazji fotografowania oczyszczałam liliowce. Nie jest to jeszcze szczyt ich kwitnienia, ale i tak zebrałam 8 litrów towaru .

Wiesiu, z tych, o które pytasz najbardziej rozrośnięty jest nr 21 i ten bez problemu mogę podzielić.
12-tka jest u mnie od niedawna, więc muszę sprawdzić na ile się rozrósł, za to 28 rośnie długo, ale to najwolniej przyrastający liliowiec ze wszystkich jakie mam . Może jednak powinnam go podzielić i zmienić miejsce . Może wtedy coś się ruszy ?

Niezły zbiór . Czasami zmiana miejsca pomaga a czasami wyprowadzka jakiegoś towarzystwa. Liliowce postaram się wrzucać kolejno do liliowcowego w miarę możliwości z nazwami może wypatrzysz coś dla siebie. Ja najbardziej lubię takie wąskopłatkowe jak Legs Limmer - śliczności

Wiesiu, na dzień dzisiejszy nie potrzebuję więcej liliowców. Niektóre rosną przy rosrośnietych krzewach i wymagają przeprowadzki, ale mam problem, żeby znaleźć dla nich miejsce.
Legs Limmer mam w 2-óch miejscach, wiec 1 jest Twój.
Dobrze byłoby jednak się spotkać .

Mam nadzieję na wrześniowe spotkanie , nie wiem czy się wybierasz?

Wiesiu, wybieram się. Sądzę, że we wrześniu będę mogła przywieźć Ci wszystkie 4 liliowce.

Tymczasem, chociaż absolutnie nie mam dzisiaj czasu, to jednak nie mogłam się powstrzymać .
Najpierw kronikarski obowiązek.
Liliowce, które wczoraj nie kwitły, a rozwinęły się dzisiaj:
40. siewka Emila Gwizdały *




41. Mildred Mitchell



42. Cool it



43. Arctic Snow


44. Midnight Manis


45. nn - najwyższy z moich liliowców


46. nn - czysta czerwień, kwiat wysoko ponad liśćmi



47. nn - ładny kwiat, ale niski



48. Stefan Batory

I ogólnie:

Bosz gdzie Ty tyle liliowców masz, ja mam troszkę ponad 10 i biadalę że nie dam rady tego obrobić.

Bywałam u Ciebie ale zazwyczaj nie odzywałam się... ale teraz muszę bo się uduszę... Liliowce masz piękne... niesamowite kwiecie... I chyba tak jak Wiesi najbardziej podobają mi się pająkowate.. Cudne są...
Ja mam tylko dwie sztuki takich normalnych .. ale nie pamiętam odmian... Dobrze, że nie mam liliowcowego bzika bo przy Twoich fotkach chyba bym poplynęła

Altana boska i do tego samodzielnie "ukulana"... możecie być dumni jak pawie z tej roboty

Aniu, jak to masz tylko 2 liliowce ? Toż to się nie godzi . Przecież one bardzo pasują do ogrodu japońskiego .
Może miałabym okazję zrewanżować Ci się za kalinę, jakbyśmy się spotkały we wrześniu? Niektóre są całkiem dobrze rozrośnięte .

Maju, a jakie prace wykonujesz przy liliowcach? Moje są prawie bezobsługowe. To znaczy do zdjęć obrywam przekwitłe kwiaty, ale tak na co dzień, to się w to nie bawię .

Wielkie masz serce Edyciu , Mam nadzieję że będę mogła Ci się jakoś odwdzięczyć . Gdyby Ci wpadło coś do głowy to daj znać
Widoczki ogólne jak zwykle zachwycające a z liliowcami w szczególności , chociaż trawy mają na mnie działanie podobne , nie mówiąc o paprociach

edyta napisał:
jak to szumnie brzmi... ogród japoński u mnie to bardziej japoński groch z kapustą ale liliowce, jakby nie patrzeć, są dwa Jak Ci jakiś będzie zbywać to chętnie przygarnę. Powiedz mi jeszcze czy kalinę wsadziłaś w jednym miejscu? ... bo tam były w jednej donicy chyba dwie albo trzy mikre sadzonki, ale nie pamiętam czy wszystkie puściły zielone...

Aniu, moja doniczkolandia jeszcze czeka na wolniejszą chwilę . Jak za tydzień wrócę z wyjazdu, to mam nadzieję się nimi zająć. Widziałam, że tych zielonych pędów jest więcej niż jeden.
Nie wiem jakie liliowce lubisz, wiec wybierz coś, a ja sprawdzę, czy kępa nadaje się do podziału .

Edytko -kolejna odsłona i znowu jestem oczarowana- cudowny ogród stworzyłaś

No to ja nie wiem, czy najpierw zachwyty nad altaną czy nad kolekcją liliowcową, bo każda z tych kwestii wymaga uwagi.
Altana wyszła piękna, ażurowa, ale jednak też taka pozwalająca na prywatność. Estetyczna, pasująca, gustowna.
A liliowce kocham najbardziej, chyba zaraz po kosaćcach. W tym roku kwitną bardzo obficie, choć jest u mnie kilka sztuk, które mają dylemat czy w ogóle rosnąc, o kwitnieniu nie wspomnę., Wszystkie Twoje egzemplarze bajeczne, ale 18-tka skradła moje serce.
Czeka mnie jeszcze obejrzenie Twojego odcinka Mai

Podziwiając Twoje ogrodowe poczynania, niecierpliwie czekam niedzieli

Edytko, nigdy nie kojarzyłam Twojego ogrodu z dużą liczbą liliowców (kojarzył mi się z hortensjami, trawami i odrobiną innych bylin, ale nie z nimi). Ma je niemal każdy np ja także w liczbie kilku sztuk, ale u Ciebie widzę ich sporo. To stara miłość, czy raczej z tych nowszych?

Edyta a jak po 18 stce syna? Altana stoi.?
Co do liliowców to mam kilka swoich typów.
Jak wrócisz z urlopu wpadam na kawę. Tymczasem odpoczywajcie .

Polu, miłość liliowcowa była przed klonami. I nawet przed piwoniami . W ostatnich latach nie kupuję już liliowców - chyba, że coś szczególnie mnie zauroczy . Jednak dopiero teraz, kiedy kępy rozrosły się dostatecznie, jest prawdziwy efekt .

Verciu, ja jestem w sumie zadowolona z odcinka, ale będą tylko ujęcia wiosenne i letnie. Ekipa miała być na jesieni, ale z różnych przyczyn odwołałam ich przyjazd. W moim odczuciu mój ogród jesienią prezentuje się najlepiej, ale spora część forumowiczów była u mnie jesienią (Ty też), więc widzieliście wszystko na żywo .

Zuzanno, ja z kolei podziwiałam Twoją werandę . 18-tkę też bardzo lubię. Kiedyś kupiłam go bez nazwy. Zapewne siewka, ale całkiem udana.

Żanetko, bardzo dziękuję.
Niestety, aktualizacji na razie nie będzie, bo jesteśmy aktualnie w Szklarskiej Porębie. Wracamy w sobotę.

Gosiu, altana stoi. Zastanawiam się jednak czy po 6-ciu dniach urzędowania syna, nadal będzie stał dom .