Ja nigdy nie sadziłam w styczniu, a teraz będę musiała, tylko nie wiem jeszcze jak i gdzie ?
Coś mi odbiło i zrobiłam zamówienie na kilkadziesiąt pozycji.

Edyta mrożonki piękne… jak w bajce…
Na pocieszenie powiem, że i u mnie karton z cebulami wylądował… dzisiaj posadziłam- co mi się w grudniu jeszcze nie zdarzyło… trochę tego było , jedyne pocieszenie że nie muszę szukać miejsca…. Na razie…

A.niu, u mnie dzisiaj wylądowała Skimmia Rubella





Aniu - Elżbietko, kilkadziesiąt pozycji . To ja już czuję się całkiem normalna .

Danusiu, u mnie śnieg też zniknął, ale cieszę się, że przynajmniej cebulki się ukorzeniają . Chciałam nawet coś porobić dzisiaj w ogrodzie, ale zaczął padać deszcz .

Edytko -piękna ta skimia niech wspaniale rośnie i cieszy oczy

Edyta ja jestem baaaardzo dumna z siebie bo od skimmi się powstrzymałam... aczkolwiek oglądam i kto wie... Pewno wchodzimy na tą sama stronę.... Rubellę mam ale ta z dwukolorowymi listkami czy z białymi owocami śliczne i kuszą bardzo..... .

A.niu, Rubella zakupiona koło Ciebie . W Bielsko Białej .

Żanetko, skimia spodobała mi się na tyle, że kupiłam kolejna dla mamy .

Ja ogrodowo odpadłam już dawno,
Zazdroszczę Wam tych zakupów.

Gosiu - Margotku, więc co Cię nakręca zimą?

Śnieg stopniał całkowicie, a ja wyszłam na noworoczny obchód ogrodu.
Najpierw musiałam pozbierać śmieci: wyszło kilkanaście rac i jeden korek od szampana (a z butelką to sąsiedzi nie przyszli ) .



Potem zajrzałam do ciemierników. Najbardziej zaawansowany jest Monte Christo:





A najbujniej zapowiada się 'HGC® Ice Breaker® Fancy':



Przyćmił nawet 'HGC® Ice N' Roses® Red' :



Najpiękniejsze liście należą do 'HGC Shooting Star' :



Warto było związać trawy, bo nadal zdobią ogród:





Niestety mój piękny klon Garnet jest poważnie uszkodzony. Przypuszczam, że jest to uszkodzenie mrozowe. Trochę do zdjęcia rozchyliłam uszkodzoną korę. Poradźcie proszę, jak zadbać o klonika, żeby miał szansę przetrwać w miarę tą przygodę

W sprawie klona nie pomogę... szkoda by go było...

Fotka z trawami boska..

Sąsiadów pewnie gryzie w oczy to co mogą wypatrzyć przez płot..

Edytko, szkoda byłoby klonika... taką informację znalazłam na stronie: poradnik ogrodniczy.pl "Zniszczenia i odarcia kory przez zwierzęta, a także podłużne pęknięcia kory na pniu drzew lub grubszych konarach, zobaczymy gołym okiem. Uszkodzone miejsca posmaruj maścią ogrodniczą (np. Funaben 03 PA lub Fitoplaster) lub farbą emulsyjną z dodatkiem preparatu Topsin M 500 SC
Zbyt późne dostrzeżenie uszkodzeń mrozowych nie musi być wynikiem Twojego zaniedbania. Niektóre uszkodzenia jest trudno zauważyć i uwidaczniają się dopiero nieco później. Jeżeli uszkodzenia kory zobaczysz zbyt późno, gdy rozpocznie się już okres wegetacji, konieczne będzie zastosowanie innych metod. Niestety nie odratujesz już przemarzniętej kory, możesz natomiast spróbować uratować całe drzewo.

W tym celu usuń odchodzące, martwe kawałki kory. Ogołocone fragmenty pnia oczyść i posmaruj lepiszczem. Lepiszcze należy przygotować z kilkudniowym wyprzedzeniem. Powinno ono się składać z gliny rozmoczonej w wodzie oraz krowieńca (w stosunku 5:1). Tak przygotowane lepiszcze nałóż na uszkodzone miejsca, na tyle grubo aby całkowicie wypełniło ubytek kory. Następnie obwiąż drzewo workowym płótnem. Taki opatrunek pozostaw na drzewie do następnego roku. Gdy po roku usuniesz opatrunek, będziesz mógł stwierdzić czy rana się zabliźniła.".

Kilkanaście lat temu, mój teść uratował naszego świerka z obdartą korą w ten sposób, że wilgotną glinę nałożył na pęknięcia, obwiązał to ściśle bawełnianą szmatką (taki opatrunek) i sznurkiem, żeby się trzymało. Taki opatrunek był na pniu do następnej wiosny. Drzewo nie chorowało, a wiosną okazało się że na pniu została tylko blizna.

Niezły urobek racowy! U mnie nie znalazłam niczego. Z butelką też nikt nie przyszedł...
Straciłam dwa klony latem więc ubolewam nad Twoim, ale pewnie nie jest stracony, tyle, że będzie miał bliznę po tych uszkodzeniach. Na pewno trzeba zastosować coś grzybobójczego.

U mnie tylko ulica zaśmiecona -nie cierpię tej tradycji.....pięknie Ci ciemierniki startują u mnie bardzo nieśmiało a trawy wymiatają

W przypadku drzew owocowych zaleca się związanie odstającej kory sznurkiem i zabezpieczenie farbą emulsyjną z dodatkiem 2% środka grzybobójczego. Gdzieś na forum (bodajże w wątku VERY ) czytałam też o przybijaniu kory małymi gwoździkami, ale to chyba do większych drzew...

Moi sąsiedzi mieli na tyle przyzwoitości, że strzelając w Sylwestra, kierowali race w łąki. Robili huczna imprezę, więc obawiałam się, ze tych śmieci po wystrzałach może być sporo. Tak na marginesie dodam, że rozumiem strzelanie z szampana, ale racami, to już nie.

Ja tez miałam sporo drzew uszkodzonych od mrozu- codziennie przechodziłam koło nich a dopiero Wojtek z Michałem je zauważyli i mi pokazali. Niedawno, na otarcie kory użyłam maści ogrodniczej i bandaża elastycznego.

Dziękuję wszystkim za porady odnośnie uszkodzonego klona. Ostatecznie użyłam maści ogrodniczej. Po posmarowaniu kora przykleiła się samoistnie i właściwie nie trzeba było ją przywiązywać (przynajmniej na tą chwilę tak to wygląda):


Wczoraj poczułam wiosnę i zaczęłam robić pierwsze porządki w ogrodzie. Zaczęłam od przycinania suchych kwiatów hortensji, bo wiatr gania je po całym ogrodzie. Przy okazji wycięłam liście niektórym ciemiernikom (tam, gdzie rozkładały się całkiem na boki, nie stanowiąc żadnej osłony dla rośliny - te, które chroniły pąki - zostawiłam).

















Irysy żyłkowane wystawiają szczypiory:

Ale spore szczypiory irysów! U mnie w ogóle nie znalazłam. No może z dwa. Klon na pewno dojdzie do siebie.
Ja chyba też oberżnę liście ciemierników, będzie lepiej to wyglądać, a jak pisałaś, nie stanowią już żadnej ochrony dla pąków.
Piękny ten pierwszy ciemiernik. Nie mam żadnego takiego limonkowego.

Zaczynają oczary. Aktualnie mam 3 odmiany, bo jednego zabiłam latem.
Niestety kupiony w czasie wrześniowego zlotu 'Jelena', okazał się pomyłką . Po przejrzeniu oferty p. Szewczyków, wytypowałam 2 podejrzanych:
Primavera i Pallida.
Kwiaty jeszcze nie rozwinęły się do końca, ale już widać, ze są jasnożółte.
Dla porównania w zestawieniu z pozostałymi:
Hamamelis "Orange Beauty'
zdj. 06.02.2022:






nn do identyfikacji:







I na koniec zeszłoroczne kwitnienie siewki od p. Oreszczuka (w tym roku jeszcze nie kwitnie, ale i tak nie będzie co podziwiać, bo ma tylko 4 kwiaty):

Miłko, ten ciemiernik to Monte Christo. Zakwitł u mnie jako pierwszy i w związku z tym planuję go przesadzić. Rośnie w głębi rabaty i o tej porze roku, zasłaniają go niewycięte jeszcze miskanty. Sądziłam, że ciemierniki fajnie wypełnią rabatę po sianokosach, ale łażę do nich już od stycznia. Zdecydowanie muszą przejść na przód rabaty. A już myślałam, że mam ten fragment zagospodarowany . Przebudowuję go 2 lata z rzędu i wygląda na to, że zrobię to po raz 3-ci . Jednak nie mam koncepcji .
Wycięłam z jednej strony 2 trawy, i przycięłam hortensję krzewiastą, żeby odsłonić ciemierniki:



A z drugiej 1 trawę i 2 hortensje :

Edyto, mówi się, że wędkarze lubią przesadzać... ale to my, 'ogrodnicy' - lubimy to najbardziej..!!

Też tak mam.. jeśli czuję, że nie robię krzywdy roślinie a mam nieodpartą potrzebę to przenoszę ją w inne miejsce
Dobrze, że większość host mam w donicach...

Ja też przenoszę.
A nawet nauczyłam się (chyba) wyrzucać z ogrodu.
Ja pewne miejsca przerabiam od 10 lat