jest róża Marco Polo i wierzba Mark Postill

Ale się Marek uwinął. Chyba się trochę Ciebie boi.
W czwartek jeszcze wszystko było i powtarzał że ma czas. A tu proszę szybko zaczął i szybko skończył. Teraz można brać się za kolejne prace. Na pewno cos jeszcze wymyślisz.
Ogromny szacun dla niego.

Gosiu, wczoraj mnie tak nosiło, że musiałam jakoś tą energię spożytkować . Całą rodzinę zagnałam do pracy .
Dzisiaj zresztą też wstałam o 6.00. Sytuacja za naszą wschodnią granicą działa na mnie bardzo mobilizująco. Powiem Wam jednak, że po wczorajszym dniu, naprawdę jestem pełna nadziei.

Ale dosyć dosyć o tym.
Wracając do ogrodu, to wczoraj, zgodnie z planem, wykopałam hortensję Phantom. Miałam posadzić ją w innym miejscu, ale najpierw zawiozłam córkę na egzamin z taekwondo i spędziłam tam 6 godzin . To jej pierwszy pas i zupełnie nie spodziewałam się, że to może tyle potrwać .
Tak więc hortensja została porzucona na rabacie i tak spędziła noc. Mam nadzieję, że nic jej nie będzie. Podobnie zresztą, jak ciemiernikowy w doniczce, którego zapomniałam zabrać po przymiarce (spokojnie, to był mój ciemiernik, nie z przechowalni ). Na razie wygląda kiepsko, wszystkie kwiaty zwisają smętnie, ale mam nadzieję, że podniesie się jak Charkow .




Janko, Kasiu, dziękuję za podpowiedzi . Nie wiem, czy akurat faceta usatysfakcjonuje róża, ale jak nie znajdę nic innego to może ujdzie . Wczoraj znalazłam także tą wierzbę, ale jest raczej niedostępna w zakupie.

Brawo za decyzję i wykonanie ... to drugie czasami jest dużo trudniejsze

Jakieś Marki roślinne się znajdą. Jest na przykład abies alba 'Marek' - wyskakuje w szkółce Tomasza ale nie wiem czy mają w ofercie.
Jest też pimus mugo 'Marek', jak uśmiechniesz się do Pawła Risptetto to może Ci rozmnoży

wojtek napisał: U którego Tomasza? Czy miałeś na myśli Tomszaka?

No nie u Tomasza a u Sylwestra

Tak, tak miało być Tomszaka

Edyto niech tylko się pogoda poprawi to i ja ruszę w ogród choć popatrzeć. Sytuacja na wschodzie mnie naprawdę drażni i jestem niecierpliwa. Tym bardziej,że moi znajomi do dziś mieszkali w okolicach Lwowa. A dziś już pytali o pomoc. Jadą az Lwowa do Krościenka,bo tam najmniejszy ruch. później na dworzec a z tamtąd chca się dostać do Włoch. Jest ich 7 osób z 1,5 rocznym synkiem. Wciąż to mocno przeżywam.
Także ogród jest jak najbardziej wskazany.
Mam nadzieję,że nasze zakupy się udadzą i będę mieć zajęcie.

Ale się zaciemiernikowałaś
Ja na razie niczego nie kupuję.
Jak zwykle zresztą, a potem będę żałowała, że nie kupiłam.
Może jednak podjadę poszukać?

Gosiu - Margo, i co? Skusiłaś się na coś?

Gosiu, trzymam kciuki za bezpieczną podróż znajomych .

Wczoraj znowu pogoniłam rodzinę do roboty. Normalnie chwilami czuję się jak dozorca niewolników . Ale jak usłyszałam od męża, który wykopywał karpy po ściętych tydzień wcześniej jałowcach, że synowie nie dadzą sobie rady z tą praca, to wystąpiła mi piana na usta. Wyobrażacie sobie, że ojciec o 19-letnim i prawie 17-letnim synu może tak powiedzieć . Noooo, było ostro .

Ale jałowce wykopane .
Tyle terenu odzyskanego :

Tutaj już miejsce jałowca zajęła hortensja:



A tu teren strategiczny, bo przy furtce i ogrodzeniu, do obsadzenia:

Młodzi ludzie doskonale sobie radzą z różnymi pracami w ogrodzie, tylko należy im na to pozwolić. Właśnie wykopują niechciane krzewy, przycinają drzewa, przerzucają kompost i przesiewają, grabią , kopią, sadzą kanny (dalii im nie pozwalam) itp. Tylko im na to pozwolić...

Teren odzyskany cieszy. Ja tak wywaliłam w zeszłym roku wielki bukszpan, złotlin i tawułę. Ile ja posadziłam!

Miłko, oczywiście, że młodym ludziom trzeba pozwolić. Jak można powiedzieć synowi, że sobie z obsługą szpadla nie poradzi ?
Na teranie odzyskanym nadal przymiarki. Lubię mieć wszystkie rośliny przygotowane, wtedy najłatwiej jest mi skomponować całość. A rośliny zjeżdżają się z całej Polski, wiec trochę to trwa .
Nowy teren mają objąć we władanie skimmie: Rubella, Fragrans oraz Red Perl (dziękuję A.niu);
oczary: nn kupiony w zeszłym roku w Krzywaczce oraz Diana (jeszcze nie mam),
pieris Katsura (kolejny buziak dla A.ni ),
oraz ciemierniki (jeszcze czekam na doniczkę od Moniczki Th ). Jak widać lista bardzo długa. Zastanawiam się, czy kolejne 2 jałowce nie będą zmuszone do zwolnienia terenu



Wczoraj bardzo solidnie popracowałam. Ścięłam i uprzątnęłam wszystkie trawy. Przy okazji wycięłam nieco bylin i poprzecinałam hortensje - jeszcze nie wszystkie, ale i tak spędziłam w ogrodzie ok. 7-miu godzin :





Rozplenice, które byłe zaplecione jesienią, po ścięciu utworzyły ciekawe skrzydła, którymi można otulić na noc rośliny :





Zimne aura przyhamowała rośliny. Krokusy dopiero się rozwijają:





Makdenia Rossa 'Karasuba' podnosi główki:

Zapomniałam sprawdzić derenia jadalnego, bo już kilka dni temu pączki się otwierały:





Klon czerwony 'Red Rocket' już za chwilkę otworzy pąki:




Zdjęłam włókninę z judaszowca 'Avondale'. Pączki ma żywe, ale jakieś zielone . Czyżby liściowe, a nie kwiatowe ? Ktoś rozpozna





Kwitną irysy żyłkowane:


A tak się stąpa po cienkim lodzie:




Albo na nim posiaduje:



a nawet poleguje:


Każdego dnia zasypiam z tą myślą o naszych sąsiadach i co rano z tą myślą się budzę. Pierwszy ruch ręki w stronę telefonu - sprawdzam wiadomości. Moje uczucia falują pomiędzy wdzięcznością za to, że mogę bezpiecznie wyjść z domu, a smutkiem z powodu tych, którzy nie mogą tego bezpieczeństwa poczuć.

Fragment odzyskanego terenu został zagospodarowany. Chłodne noce umęczyły ciemierniki, więc zlitowałam się nad nimi i dzisiaj dostały na noc kołderkę.
Pamiętacie ścięte rozplenice ?

Fantastyczne kołderki . W sumie wielorazowego użytku .

Super pomysł z tymi kołderkami
...a mi się nie chciało zaplatać traw, teraz by się przydały - poprawię się i zgapię Twój pomysł

Dorotko, pewnie, że wielorazowe. Uwielbiam takie sytuacje, w których mogę spożytkować coś na różny sposób. Ścinając rozplenice, od razu pomyślałam o możliwości wykorzystania ich przy ciemiernikach.

Verciu, polecam . Odkryłam ten potencjał przypadkiem, ale w przyszłym roku będę chciała znów zapleść trawy. Zdecydowanie mniej śmieci walających się po ogrodzie i bardzo przydatna osłona. Jednym ruchem się okrywa i jednym ruchem ściąga .

nie kołderki, ale zgrabne kiecki wyszły z tych rozplenic.

Masz rację Miłko, z rozplenic wyszły ciepłe kiecki . Dziś znów ubrałam towarzystwo, szczególnie, że kolejne 2 ciemierniki, z poczekalni...



... trafiły na miejsce docelowe.
I tym sposobem, zgodnie z planem, po raz kolejny przeorganizowałam rabatę pod limbą .



I zbliżenia:






Ice Breaker Fancy, rosnący w głębi rabaty, trafił na sam przód. Jest tak piękny, że musi być widoczny







Rabata przy furtce po zdjęciu sukienek :



I jeden z ulubieńców - Red:



U wielu z Was kropusy przekwitają, a u mnie dopiero porządnie się otworzyły :









iryski już chyba pokazywałam:

Fajnie wyszło przy furtce że o 'kieckach' nie wspomnę..
I praktyczne i rewelacyjnie wyglądają, a u mnie straszy biała agro na co wrażliwszych krzaczkach...

Krokusy pięknie się rozwinęły i wcale nie jesteś w tyle z wiosną moje jeszcze się przeciągają...

Z chęcią oglądam Wasze ogródki - u mnie jeszcze nie posprzątane bo czekam aż nam puszczą wodę
na działkach, susza już zaczyna doskwierać roślinom.

Edytko, jak czytam o Twoich realizacjach planów, to aż mi wstyd, że u mnie nic zupełnie się nie dzieje... a powinno... Jakoś od dłuższego już czasu nie mogę się zebrać ani zmobilizować do działania ogrodowego.
Krokusy pięknie Ci się rozrosły. U mnie ich coraz mniej zamiast coraz więcej i zupełnie nie wiem dlaczego