Inko, dawno nie widziałam na ryneczku dalii, którą chciałabym mieć
Kombinuj dalej
I nie błądź więcej
Markito, w ogóle nie wiem o czym mówisz
Nigdy w życiu nie podpierałam dalii, nie podwiązywałam ich, a już na pewno nie martwiłam się nimi zimą
Podsuszone po wykopaniu, przykryte agrowłókniną leżakują w ciepłej piwnicy, aż nadejdzie ich czas
Przez cały sezon kwitną niezawodnie, a jedyna praca przy nich to wycinanie sekatorkiem kwiatów, które zaczynają przekwitać.
Uwielbiam to zajęcie
bo wykonuję je bez najmniejszego wysiłku i stresu. Czuję się wtedy jak dama
Czasem kwiaty wycięte w początkowej fazie przekwitania układam na trawie i dalej zdobią mój ogród
Ostatnio prawie przez tydzień, ale to zależy od pogody. Kwiaty mocno już gubiące płatki wrzucam do dołków zrobionych pomiędzy daliami, żeby się tam kompostowały
Sama radość
Natomiast jeśli chodzi o Twoje ulubienice...
Tygodniami czuję ból w pokłutych różami palcach
Przez większą część roku oglądam kolczaste różane kikuty pozbawione innych ozdób
Muszę znosić lub truć czym się da okropne różane szkodniki: mszyce, skoczki, bruzdownice, nimułki i inne
Muszę patrzeć na czarne plamiste liście róż lub opryskiwać rośliny chemią, która nie jest obojętna ani dla gleby, ani dla owadów.
Wyrywać odbijające od podkładek pędy, bo gdy to przegapię, róża zaszczepiona na podkładce zanika
Ciężko róże przesadzać, a często trzeba, bo raz rosną za małe, raz za duże
Czasem trzeba ciąć pędy róż kilka razy w roku, bo te, które wiosną były zielone, potem brązowieją. Kolczaste kikuty nadają się tylko do spalenia, a palenie zatruwa atmosferę.
Każdej jesieni ma się te same dylematy, wiedzie się co roku te same dyskusje: kopczykować czy nie kopczykować, kiedy i czym? Wiosną czekać na forsycje czy ciąć, kiedy się chce?
Uf... wybieram dalie
Wykopane co roku umożliwiają dokładne odchwaszczenie i staranne uprawianie gleby z użyciem naturlnych nawozów
Dlatego gleba, na której rosną dalie jest lekka, żyzna, nie zbija się.
Co roku mogę robić z dalii inne kompozycje. Te roszady nie są męczące dla kręgosłupa.
Rozrastające się karpy mogę dzielić i wymienić się nimi z innymi miłośnikami tych cudownych kwiatów
Wiesiu, przez 2 pierwsze sezony winorośl spokojnie może rosnąć i nabierać masy przy byle patyku
Widziałam nawet krzewy, które słały się po ziemi, bo pedantyczny ogrodnik długo robił bardzo solidne podpory
Gdybym mogła robić w moim ogrodzie co chcę
zrobiłabym na trawniku konstrukcję na kształt ażurowej altany. Jej ściany stanowiłyby liście winorośli.
Może to nie jest dobry pomysł, ale za mną chodzi od jakiegoś czasu
Zwykłe podpory zrobiłam prawie sama: metalowe kotwy ze sklepu i drewniane słupki rozmieściłam, gdzie chciałam. M. wywiercił jedynie otwory na wkręty, do których mocuję poziome linki, bo mnie praca z wiertarką jeszcze nie pociąga... Może kiedyś z ciekawości poćwiczę
Teraz bawi mnie wbijanie gwoździ, bo mam miękkie ściany w drewnianym domu
Moje kochane niuńki
I ich kochane...
dalie Zielono Zakręconych