Witajcie po tygodniu przerwy Ciężkim dla mnie wyjątkowo przez koszmarną pracę...

Do ogrodu wpadłam wczoraj na chwilę, żeby zgasić światło palące się na górze od niedzieli
I żeby odstawić na miejsce zieloną odtrutkę, którą kupiłam sobie wczoraj, żeby nie zwariować

Oto ona w świetle flesza



Margosiu, ja z kolei za rozchodnikami nie przepadam bo u mnie przy daliach są praktycznie niewidoczne, a nowych miejsc na dobre tło dla nich, czyli trawy i iglaki - brak

Majeczko, szałwie wysiewam wprost do gruntu, więc siewek mam też tysiące Cudne, kiedy kwitną, ale wyciąć przekwitające kwiatostany to benedyktyńska praca Na szczęście co roku przyjeżdża do mnie kuzynka, która nie lubi kontaktu z glebą, a chce pomóc, więc zatrudniam ją do sekatorkowania

Nelu, nie lubię swoich imion nadanych mi na chrzcie, choć już pogodziłam się z losem dlatego używam pseudonimu artystycznego "Siberia" Wyjaśnia on, gdzie mieszkam (Suwałki) oraz daje pojęcie o mojej naturze

Zawsze miło mi czytać, że ktoś lubi dalie

Bardzo energetyczny widok powitał mnie wczoraj wieczorem w ogrodzie Kwiecia nieprzebranego w różnych odcieniach całe mnóstwo
Niektóre zielone hosty są żółte nieziemsko ale wciąż piękne!
Ach, naładowałam już sobie baterię do aparatu, bo wczoraj, po wyjazdach, okazała się prawie całkiem rozładowana

Nowinko, żurawki są piękne aż kilka sezonów, a po odmłodzeniu i rozmnożeniu dalej cieszą tylko w większej masie
Jak zwykle, kluczem do roślin jest dobranie im miejsca i towarzystwa. Źle posadzone, wszystkie potrafią zniechęcić...
Jak się szybko nawrócisz, wyślę Ci kilka wraz z epimediami

Aguniu, ogrodnik, który mówi, że mu się coś nie uda, ewidentnie używa eufemizmu dla faktu, że mieć tego czegoś w ogrodzie nie chce

Tak więc mamy to, co chcemy i tak ma być

Aguś, winorośl 'Swenson Red' jest więc moją najpóźniejszą odmianą, a zatem, poza innym kolorem w winniczce, dał mi też owoce na koniec jesieni
I za to go lubię! Nie ma nic gorszego jak dojrzewanie wszystkich owoców na raz, bo klęski urodzaju znoszę gorzej niż brak urodzaju

Nie wytrzymacie bez kolorowych kwiatków, prawda?

Siberia napisał:
To prawda , zwłaszcza takich słonecznych
A odtrutka też piękna

dorcia7 napisał:
lh4.googleusercontent.com/-FKNIi4jr5OU/V64eqr5ikOI/AAAAAAAA6TY/fzOGCCcos24CWXOZy_mmxO-1GqgFZjkcwCL0B/w1026-h577-no/P1040054.JPG

Mogłam się domyślić

Dorciu, to hosta Lakeside Cha Cha.

Pikutku, Ty na widok ognistych kolorków od razu nabierasz minimum ochoty do pisania

No cóż gadułą nigdy nie byłam, a co do pisania to zwykle używam minimum słów , jakoś pismo obrazkowe lepiej mi wychodzi

Ciemno, leje i wieje... Do tego mam okrutny kaszel i zapalenie krtani czyli prawie kompletny brak głosu, a właściwie to głos odmiany 'Szept sceniczny'

W akcie desperacji kupiłam sobie wczoraj maszynę do szycia i jeszcze niczego nie zszyłam, oczywiście

Z nudów poszłam też do jakiegoś sklepu i kupiłam sobie 14 paproci, bo kiedy zorientowałam się jaką drogą ostatnio zakupiłam w obi uznałam, ze tak tanich tym bardziej nie kupić nie można

Koniec świata

Mimo wszystko byłam dziś w ogrodzie... po jabłka bo religia nie pozwala mi kupować ich w sklepie, kiedy wiszą własne na jabłonkach.
A rodzinka najchętniej zjada różne surówki z jabłkami właśnie

W ogrodzie, mimo deszczu, czułam się radośnie, tak jest kolorowo od kwiatów..

















Oczywiście zdjęcia są sprzed kilku dni, kiedy jeszcze była piękna pogoda Komu to przeszkadzało?

Siberia napisał:
Mam spodnie do podszycia, mogę podesłać

Były już u Ciebie przymrozki, bo hosty strasznie jesiennie wygladają szeptem scenicznym powiedz, po ci ta maszyna??????

Polu, dalie wyglądają przyzwoicie, a tylko kilka host tragicznie, więc przymrozku chyba raczej nie było...
Maszyna chodziła za mną od jakiegoś czasu, bo mam dość latania ze wszystkimi pierdółkami do krawcowej

Tomaszu, na początek planuję pokrowce na poduszki pozmniejszać Spodnie mnie troszkę przerażają jeszcze... choć jako licealistka uszyłam sobie sama jedną parę

To zdolna jesteś i masz samozaparcie...ja niczego tak nie znosze, jak szycia.

Zazdroszczę tych jabłek, jestem absolutnym jabłkożercą, ale swoje wszystkie już zjadłam , niestety mało było.

Szycia nie znoszę , ale podziwiam osoby, które potrafią

Dziewczyny, ja szyć prawie nie potrafię a już na pewno nie lubię, ale wolę mieć maszynę i nie szyć, niż ciągle sobie mówić: "Gdybym miała maszynę..."

Markito, mam jeszcze na drzewach Szampiona i późną Alwę







Z pozdrowieniami dla Ewy i Krzysia

Kolorowo i smakowicie u Ciebie . A pogoda naprawdę nie wiem komu przeszkadzała, a może to dla tych co planują szycie w deszczowe wieczory . Sama wyciągnęłam z kąta maszynę oraz odłożony stos do szycia i jakoś mnie nie chwyta już trzeci dzień. Wolę pogrzebać w ogrodzie, a potem suszyć się przy kominku

A wiesz co Iwonko ja jabłka zdążyłam zerwać z drzewa i mam jeszcze kilka w koszyczku na stole,ale ale maliny zbierałam dzisiaj na największej śnieżycy palców do tej pory nie czuję uzbierałam pół litra w zimie,dziwny mamy klimat prawdaż

Powinnam wziąć przykład z Ciebie i przywieźć od mamy maszynę.
Ma kilka robótek do zrobienia, tak samo nigdy nie szyłam
Najpierw powinnam uszyć torebeczki na lawendę
Cały czas wisi w reklamówce na tarasie

Margosiu, stylowe torebki na różne drobiazgi to jest dobry pomysł na wprawki szwalnicze Trzeba będzie poeksperymentować z kolorowymi nićmi i ozdobnymi ściegami kiedy już się pokona lenia

Dagmarko, ja wczoraj maliny zrywałam w deszczu
Wiele owoców odmian czerwonych (Polka, Polana) uległo zepsuciu, inne są nowe i świeże, ale żółta Poranna Rosa zawsze jest zrywana na bieżąco, bo jest jej mniej. Wczoraj nie dałam rady zjeść wszystkiego... tak oblepione są owocami jej pędy

Wiesiu, w moim ogródku człowiek nie zginie z głodu Aktualnie do zjedzenia są: truskawki, maliny, winogrona, jabłka, aronia, pomidory koktajlowe, marchew, buraki, rabarbar, szczaw i czosnek
A dla amatorów smaków wytrawnych są owoce czarnego bzu, jarzębiny i głogu
Ups, zostało też trochę czerwonej porzeczki na krzaku

Zaczniesz sukienki kwieciste szyć? (to najłatwiej - zszywasz dwa prostokąty, góra tunelik na sznureczek )
A tak naprawdę zazdroszczę impulsu, bo ja kiedyś szyłam z zapałem, ale teraz to tylko mężowi kombinezony robocze zszywam Ostatnio uszyłam sobie ... kosmetyczkę, dwa lata temu, bo żadna w sklepie mi się nie podobała
Astry śliczne, choć nie lubię. Jakoś tak chwastowo mi wyglądają. Ale dalie mogę oglądać bez końca. Teraz w sumie czekamy na przymrozki, bo po tych wichurach i nawałnicach, to nie ma czego już podziwiać (przynajmniej u mnie).

Te ostatnie marcinki cudne są wprawdzie do żurawek mnie nie przekonałaś ,ale do marcinków nawet nie musiałaś .U mnie przymrozków jeszcze nie było ,ale zero już raz wyskoczyło .Szkód nie mam wszystko jeszcze pięknie kwitnie .Tylko mało co widać ,bo wiatr postrącał liście z drzew ,których u mnie nie brak .Ale i tak jest pięknie .Tylko czemu ten deszcz nie padał latem ,kiedy rośliny omdlewały z suszy i upału Podobno kolejna dobra zmiana ma wprowadzić podatek od deszczu .Ciekawe jak to będzie u mnie wyglądać przy takiej kilkuletniej suszy

Siberia napisał:

a ja w jakims sklepie to najwyżej mleko nabędę

Mleko kupować przez internet to już przesada Opamiętaj się!