Sama sobie opowiadam...to chyba nie jest zdrowy objaw
Wykopałam azalkę, opuchlaków nie ma, ale korzenie są mocno przerośnięte przez cyprysiki. Nie wiem, czy to jest przyczyną marniutkiej kondycji krzewu, bo obok spokojnie rośnie sobie pontyjka; oczywiście możliwe, że w innym miejscu rosłaby szybciej i silniej, ale jest ładna, w miarę zdrowa /wylazło trochę mączniaka/ i kwitnie nie najgorzej. A Gibraltar to obraz nędzy i rozpaczy.

Cis po prawej to właśnie posadzona wczoraj siewka


Te zarazy pożrą wszystko

O, tych małych ślimorów, to ja też mam dużo , ale nie sądziłam, że one takie żarłoczne , bardziej złorzeczyłam na te bezmuszlowe . A tu proszę jedne i drugie niech piorun trafi .

Hanutek, ja Cię proszę , błagam wręcz , niech już będzie ciepło i niech nie pada .


Pytałaś mnie kiedyś czy będę przycinała korzenie tujom przy rodkach... myślałam nad tym dosyć intensywnie. I wiesz co, wypracowałam inną metodę, po prostu każdy mój rodek dostaje codziennie 5l wody. Jakiś czas temu dwukrotnie podlałam wszystkie magiczną siłą + to codzienne podlewanie i widzę znaczną poprawę . Zawiązały nawet sporo pączków . Może jednak coś z nich będzie .

Hanuś, ja dziś odkryłam pod debem mrowie rudych bezmuszlowców. One skądyś przywleczone, zza granicy podobno i wrogów u nas naturalnych nie mają. Pracowałam więcej w innej części ogrodu i nawet nie zauważyłam ,że one wp...ierniczają mi rośliny pod dębem! Pociachałam trochę szpadlem, ale niestety, to hydra stugłowa! Jutro wysypie granulki, bo jak mi się to tałatajstwo rozlezie, to amen i umarł w butach. Co do azalki, jaka gleba pod nią była? Korzenie cyprysików nie wysuszają jej nadmiernie?

Haniu, chyba mokro mamy w tym roku, bo i ja mam ślimaki , małe duże, z muszlami i bez , te ostatnie wielkie jak nie wiem co
Hosty pierwszy raz mam zjedzone , no może nie całkiem, ale dziurkowane
Pierwsza fotka bajka

Martuś, mokro, jak mokro. Raczej zaczynam podejrzewać, że te dranie przyzwyczajają się do nowych warunków i żrą na sucho W tym roku jest niesamowita ilość takich maleńkich ślimaczków nagich i w skorupkach. Nigdy wcześniej tego nie było.
Dziękuję za 'bajkę'

Poluś, obawiam się, że to jest zapowiedż atrakcji na następny sezon, pewnie już zacznę robić zapas granulek Nie wiem, czy to jednak ślimaki nie zżarły moich hostek, a ja pomówiłam prosionki Swoją drogą, co te biedaki mają jeść, jak niczego w ogrodzie im nie wolno ruszyć Azalka nie miała za sucho, co prawda korzeni cyprysików całe mnóstwo, ale było wilgotno, zresztą nie wiem, może to po wczorajszych ulewach, a wcześniej było sucho? Ziemie dostała dla kwasolubów, ale pod cyprysikami było gruzowisko pobudowlane. Nie dałam rady oczyścić dokładnie, może też korzenie poszły dalej i spotkały jakieś świństwo. Śą tam linie kroplujące, często nastawiam żółwia. Pojęcia nie mam. Teraz siedzi w miednicy porządnie podlana, dostanie 'leki', posadzę ją w innym miejscu i zobaczymy.

Dorciu, okropnie żarłoczne! Ośmieliły się skonsumować połowę kwiatków moich pięknych, nowiutkich Glowing Dream, tego nie daruję Postanowiłam znowu się poświęcić, od jutra będzie cieplej A swoją drogą w sobotę chyba byłyście zadowolone z sąsiadką; ja o mało nie padłam trupem, czyli dla Was było akurat
Codzienne podlewanie rodków jest godne pochwały, ale przecież chyba nie sądzisz, że korzenie tuj nie skorzystają z okazji nie podejdą do żródełka obfitości wszelkiej Moje podchodzą, ale może Twoje tujki są lepiej wychowane Podlewałam swoje rodki i azalki w czasie upałów codziennie, małe 5l, większe 10l, bardzo duże 20l. I mam dość! Dlatego tak czekam na deszcz, mam do podlanie ponad 50 krzaków ... I powiem Ci, że wcale nie są jakoś wspaniale zapączkowane, raczej mocno średnio, żeby nie powiedzieć kiepsko. Kilka wyjątków potwierdza stan ogólny

Extra masz te cisowe siewki
ja się cieszę ogromnie, bo u siebie też siewki wypatrzyłam.. mają juz prawie 3cm ale dzielnie i cierpliwie czekam, aż będa tak piękne, jak Twoje

Widzę, że nie tylko sekator, ale i szpadel trzeba Tobie zabrać..a to niby ja mam sławę naczelnego przesadzacza

Moniśka, oj tam, oj tam, wcale nie przesadzam z przesadzaniem... czasem mnie napadnie nadmiar energii i poszaleję, potem jest spokój przez parę lat. Ale w tym roku, sobie poużywam A tak w ogóle, to przecież Ty mnie tak ośmieliłaś do przenoszenia roślin Kilka mikro siewek-cisiątek też znalazłam, osłoniłam siatką, żeby nie rozdeptać i rosną sobie maluchy

A to Gibraltar


I na deser listeczek grujecznika

Grujecznik cudny jest..i do lasu pasuje to pierwsza sprawa.. w razie gdyby jeszcze szpadel nie chciał odpocząc po sezonie

DObrze, że sobie wyjaśniłyśmy, czyja to wina z tym przesadzaniem..czyli zainspirowałam CIę.. Do odnalezienia miejsca dla wieeelu rodków się przyznaję, ale namawiania do złego na siebie nie biorę

Ale tu pięknie... zielono i cieniście. No i nie ma jak naturalna ściółka z igieł sosnowych. Też kiedyś będę miała

Haniu, czy Ty masz na stanie jakąś kosiareczkę?????????

Twój leśny ogród jest fantastyczny. Lubię, jak pokazujesz zakątki z mchem, igliwiem, kamieniem i starymi pniami. Bardzo klimatyczne miejsca. Rozumiem, że tęsknisz za plamami koloru w ogrodzie. Może w końcu uda się dogadać np. z jeżówkami. Chociaż ja już dawno doszłam do wniosku, że jak coś u mnie nie chce rosnąć, to bez łaski , są jeszcze inne rośliny.

Witaj słoneczko ,następny wątek odrobiony.......żeby ogarnąć całe Forum do zimy się zejdzie .
I znów rewolucja w ,,sosnach'' chyba już tak mamy,w mojej głowie też powstały zielone plany...... t
hink:
Haniu ogród po deszczu faktycznie wygląda jak puszcza Amazońska dziękuję Ci za wszystko a już łosoś w koperku - rewelacja dobrze że Roma tu rzadko zagląda.Buziaki lecę zrobić ,,dębową rundę''.

Haniu już stęskniłam się za Tobą.

Bardzo dorodna siewka cisa, zanim zobaczyłam zdjęcie myślałam, że to drobiażdżek, a tu wyrośnięty krzaczek .
Ten Twój las ... marzenie, sosny porośnięte bluszczem, u mnie niby też ale tak uroczo się nie prezentują .


Ślimaków w tym roku urodzaj, pewnie z powodu deszczu, w pobliskich marketach zabrakło granulek z firm na B. inne nie specjalnie zdają egzamin, mam więc sporo zjedzonych liści. Udało mi się wytępić je z warzywniaka, muszę jeszcze namierzyć ślimacze siedliska wzdłuż płotu z tujami . Zeżarły mi języczkę pomarańczową, prawie doszczętnie, mimo podsypywania żwirem, korą i wiadomymi granulkami .

Z nowości w ogrodzie to chyba zakup jednej hortensji, dwóch jeżówek, bo przecena była kilku innych drobiazgów i 5 ton ziemi. Przekopaliśmy wokół domu, rozwieźliśmy nową ziemię, teraz muszę ją dostosować do potrzeb roślin przygotowanych do przesadzania i będę działać o ile pogoda i komary pozwolą, nie pamiętam kiedy były ich takie ilości.
Podlewać prawie nie muszę, trochę tylko pod drzewami, na razie wystarczała deszczówka i ze studni. Chyba tylko raz korzystałam z wody wodociągowej, ale żeby nie było tak dobrze, to wysiadła pompa w studni, wiekowa była bardzo, więc nie dziwne, może jakoś zakończę sezon bez dodatkowych wydatków, na hosty więcej zostanie .

Dzień dobry, słoneczny, cieplutki, krótko mówiąc 'jaszczurkowy'
mam beznadziejny internet, ze zdjęciami kłopot, często mnie zrzuca; nie wiem z czym jest problem, ale muszę to wyjaśnić i coś wymyślić, bo mnie nerw szarpie, że niewiele mogę zdziałać na forum i nie tylko
Pogoda przepiękna, ale nie na ogrodowanie dla mnie, są tacy, co się pławią w upale i doładowani kosmiczną energią szaleją, niestety ja do nich nie należę Dzisiaj tylko sprzątania ciąg dalszy i może trochę dosadzę w cieniu, pod choiną kanadyjską i z tyłu rodkowiska.

Zrobiłam kontrolny zakup w sklepie 'Barcikowscy'. Jestem zadowolona z sadzonek, a przede wszystkim z niezwykle sympatycznego kontaktu ze sprzedawcą. Tylko jedna sadzonka trochę biedna /języczka Przewalskiego/, na carexach i parzydle plamki, ale ogólnie naprawdę jest dobrze. Będę tam kupować, a taka deklaracja, to chyba najlepsza ocena zakupu
Z boku widać drewniane skrzynki, pierwszy raz spotkałam się z takim pakowaniem roślin





A co kupiłam, to wiadomo: hosty, paproty, turzyce, języczkę i parzydło leśne
Bardzo mi się podoba, że w gratisie dostałam rośliny z listy zamówionych, a nie jakieś z zupełnie innej bajki, z którymi nie wiadomo, co zrobić

cdn

Wysyłałam to zdjęcie 4 razy

Krzysiu, jak miło, że się odzywasz Wiem, że jesteś zajęta, ale mogłabyś ....no, wiesz, co mam na myśli Siewek cisów mam już kilka, malutkich też, ale głównie rozsadzam duże, takie, które nie zostaną zdeptane słodkimi, kudłatymi łapkami.
Po obu stronach morwy rosną drugi rok siewki nie wiadomo czego


Czekam na Twoje pomysły nasadzeń wokół domu, i pewnie trochę zazdroszczę. Na pewno dojrzały ogród to cudo, ale z drugiej strony zostaje mało możliwości na nowe szaleństwa, nawet najbardziej umiarkowane W tym roku z podlewaniem było u mnie ciężko, od jakiegoś czasu deszcze poprawiły sytuację, ale w lesie powinno lać przez tydzień, żebym nie musiała przynajmniej co drugi dzień podlewać. I co z pompą? Musisz kupić nową, czy uda się naprawić?
Przecież wiadomo, że bluszcz na sosnach u innych rośnie ładniej

cdn

Paweł, buziaki i do zobaczenia

Cześć Ino , też tak uważam: jak coś nie chce tu zamieszkać, to trudno. Na ogół rozdaję roślinki, bo nie czekam aż nieszczęśnik dokona żywota O niektóre roślin walczę, języczka pomarańczowa została zamordowana przez ślimaki, zżarta calutka I na to nic nie poradzą, a tak pięknie tu wygląda. Dziękuję za komplementy

Siberko, kiedyś na pewno będziesz tak miała, albo może wymyślisz coś zupełnie innego Choć trudno mi uwierzyć, że przejdzie Ci miłość do host, a zarazem zniknie potrzeba hodowania cienia Jak możesz pytać o kosiarkę??? Przecież na zdjęciach widać piękną murawę... a może nie ma takich zdjęć ...........Przeleciałam po zdjęciach i nie ma No więc mam kosiareczkę, malutką, elektryczną rzecz jasna, bo trawnika /tak to odważnie nazwę / zostało może ze 100m2, albo mniej sądząc po zużyciu nawozu/. Ta ilość murawy, to dla psisków, ganiają i byłoby klepisko; dobrze odżywiane chwasty ratują sytuację A zdjęcie zdrobię

Moniśka, grujecznik do lasu Może się przyzwyczaję, ale przypuszczam, że wątpię, zwłaszcza, że go posadziłam w towarzystwie brzozy, klona, czeremchy. Oczywiście, że Twoja wina, ale równoważy ją namawianie na rodki

Obiedki

Nie ma to jak rutynowa kontrola , chyba pupile zaakceptowały nową roślinność możesz więc sadzić . A co ca ładne paproty tam widzę?

Pikutku witaj kupiłam paprotniki: polyblepharum i setiferum 'Dahlem'. Ten drugi to sadzonka dwuletnia, bardzo ładna. Co prawda kudłacze zatwierdziły zakupy, ale i tak na początku muszę chronić roślinki przed ...prysznicem i rozdeptaniem.

I dla Ciebie Purple Flame

Piękną masz morwę Ja od kilku lat na nią czatuję .Teraz wypatrzyłam ją ,nawet niedrogo ,ale skończyły się miejscówki .Nawet myślałam o tym żeby wykrochmalić jedną forsycję .W sumie na co mi dwie Przez zimę na pewniaka coś wymyślę Ale niestety rodki i azalki będą już tylko te co mam .Koniec dokupowania .Teraz tylko małe bylinki mogę kupować ,ale nie całkiem małe żeby mi ich mój piach nie zasypał
Fajne zakupki ,az Ci troszkę zazdroszczę

Kubuś wnikliwie, jak widzę, oceniał stan zakupionych roślin..biedna psina- łapek mu nie starczy na deptanie

To żart (zapewne kiepski) bo wiem, że masz płotki

Zupełnie nie wiem, co Ty chcesz od tego biednego grujecznika...

Dzwoniłaś do Szmita.. ?

Chwilowo jestem bez telefonu- zdaje się, że ładowarkę zostawiłam u Mamy.. Zrobię raz jeszcze poszukiwania, ale obawiam się, że tak się stało. Ładowarkę samochodową mam..a jakże- pożyczyłam Siostrze i nie oddała

Haniu, widze nawet trawę między sosnami..... u mnie tylko igły, nic nie wyrasta, no siewki cisowe, tam jak na pustyni, nawet miałam ochotę wsadzic po sosnę hortensje ale wybieranie kolek bez końca, nie.....Twoje różaneczniki czyściutkie, wybierasz ciągle te kolki? chyba nie potrafię takiego terenu zagospodarować...

Ja jeszcze w sprawie grujecznika..
Dziś w ogrodniczym oglądałam..jakie to śliczniusie drzewko. Prawie jestem pewna, że chce je miec nad oczkiem wodnym..prawie, bo nie wiem, czy przetrwa na pełnym słońcu. DO wyboru mam wyżej szczepione..i niżej.. i każdy cudny! Muszę dokładnie poczytac o jego uprawie!
W każdym razie tuz po wyjściu z ogrodniczego poszperałam na necie..i co czytam..
Na naturalnych stanowiskach tworzy górne piętro lasu..tak twierdzi wikipedia.. I co.. nie pasuje do lasu? Pasuje idealnie, bo on, to las tak więc precz z pogardą dla grujecznika
Chyba jakąś pikietę muszę u Ciebie zrobić

Monia, w Rykach, w ogrodzie pokazowym grujecznik jest nad wodą i chyba w słońcu.
Nie wiem, czy kojarzysz, to z tej strony bliżej pomostu.
Ja już raz miałam grujecznika i ...... mąż go wykosił przypadkiem.. nie było nam pisane.
Haniu, tak sie wtrąciłam u Ciebie.
Cieplutko, jakoś zniesiemy, niech się dziewczyny cieszą latem