Moniśka..ale mnie wyczułaś
Byłam dziś z Sąsiadką w naszym najdroższym ogrodniczym..i nie- nie o to chodzi, że najdroższy naszym sercom
..ale jak to dobrze, że się wybrałyśmy.
Mam Metallicę
To jeszcze do dokupienia maluszek fioletowy (Ramapo może), maluszek biały (azalka Schneeperle) i jakiś jeszcze duży fiolet..ale mam z tym 3cim kłopot spory, bo nie wiem, co wziąc, co by mi sie podbało a czego bym nie miała
W sumie to cudowne jednak uczucie..kupić wszystkie fioletowe rodki, o jakich marzyłam
Mam jeszcze jeden kłopot- muszę Mężowi obwieścić, że znowu trawnik pod rabate zabieram
Zerknęłam też na kulki cosowe, bo dostawa była świeża- no szok, ile one kosztują.. Moja wyprawa do Poznania była jednak dobrym interesem
Wiosna budzi się koszmarnie wolno- już teraz ma ok 3 tyg opóźnienia w porównaniu z ubiegłym rokiem. Noce bardzo zimne, Promanalem nie da się pryskać, bo za zimno nocami..
Prawie nic się nie budzi, bo nie ma warunków.
Sprzed kilku dni..
zastanawiałam się, dlaczego częśc tulipanów ma uszkodzone końcówki liści- myślę..ślimaki? ptaki skubią? Nieeeee, Marvisia przez okno przyłapałam na ogryzaniu..jak go przez okno pogoniłam..a zerknęłam ponownie za kilka minu- to tulipany zostawił, za to krokusy powyciągał za szczypiorki tak, że cebule na wierzchu leżały Mój pomocnik
W domu też stara się nie nudzić a wyszukuje alpinistyczne zajęcia.. Wskoczył na półkę, obwąchał szybę, pospacerował chwilę..
Cygusiątko na konsultacji był. Neurolog diagnozę całkowicie potwierdził. Powiedział, że ma pełno Cavalierów chorych, ale Kinga widzi drugiego w swojej kilkunastoletniej pracy zawodowej..
No mówię- tylko w totka grać!
Cygusiek czuje się dobrze- psoci, bawić się chce. z Marvisiem się ciągle awanturuje. Czasem nawet wskakuje sam na kanape, czego od września już nie robił.
Doktor mówi, że w formie pies jest dobrej, leczenie ma prawidłowe. Odnośnie leków mamy jeszcze duże pole do manewru, więc raczej powinno byc dobrze..
Co do wiosny- może jutro zerknę. Dziś padało, jutro też ma być nieciekawie, więc pewno krokusy będa zamknięte- szkoda, bo wyszły też kolejne i nawet nie moge sobie na nie popatrzec. Ogromna większośc jednak dopiero w szczypiorkach maluśkich.
Budzą się powojniki Little Artist
Rozanki jeszcze spią- pokazałą się jedna.
Kicha z kompem
Lucynko, u Ciebie może jeszcze z kleszczami spokój, bo zimniej jednak..? U nas już są niestety, psiaki zabezpieczone!
Joasiu- potwierdzam, pierwszy znaleziony.
Kasieńko- jak się trzymasz..? Ściskam serdecznie i raz jeszcze gorąco tulę!!
Gosiu- rozumiem doskonale, że lepiej jak się wiosna powoli rozkręca, niż żeby teraz buchnęło, a za chwilę wymarzło.. To jednak przesada trochę, że za chwile koniec marca, a krokusy pojedyńcze wychodzą dopiero
W tym roku będzie pewno miesiąc obsuwu w porównaniu z ubiegłym rokiem. Przykre to- sezon zacznie się w połowie kwietnia, a pewno już we wrześniu się mocno ochłodzi i tyle będzie radości z ciepła..
Ciągle pada, słońca prawie nie widuję od listopada- depresja murowana.
Do zobaczenia- cieszę się na spotkanie z Toba i Izą
Lukrecjo- dziś rano było cudnie. Słońce i świergot ptaków mnie obudziły- wspaniale..i w południe jak się rozpadało tak siąpi do teraz, a słońce ma wrócić w środę... Szkoda, że weekendy takie dołujące
Dziś dowiadywałam się w sprawie pompki do ciurkadełka, mam już upatrzoną, Mężowi przypominam, że robota Go w maju czeka..i się doczekac nie moge, co to wyjdzie z moich pomysłów
Jak zdrówko?
Iza- cieszę się ogromnie na mysl o naszym spotkaniu!! Mam nadzieje, że na Wasz przyjazd rodki już zakwitną, bo wtedy jest uroczo i kolorowo.. Mam dwie chwile, gdy mi sie u siebie podoba- szaleństwo azalkowo-rodkowe..i czas od końca lipca, gdy zaczynają bukietówki, wrzosy i trawy
Na tarasie dzikówki nie damy.. po pierwsze- za drogo i za dużo roboty.. po drugie- wciąz chcemy taras drewniany, a obecny plan na żwir to rozwiązanie tymczasowe, żeby jako tako uporządkować przestrzeń wizualnie..a w razie czego żwir bdzie zostawiony jako podłoże pod taras na legarach.. Ułożenie piaskowca w tej roli byłoby zbyt dużą rozrzutnością
Żwir chciałabym ubić zagęszczarką, ale to się jeszcze zobaczy. Najlepiej by było, jakby sąsiedzi robili kostkę, to ekipę bym z zagęszczarką na godzinę "pożyczyła".. Kilka domów się buduje w okolicy naszej, może wiosną ktoś kostkę będzie robił to zagadam i poprosze o zagęszczenie?
U Rodziców zagęszczony tak jest kawałek pdojazdu i może nie jest to super wygodne, ale i na obcasachtamtędy chadzałam. Jedynie szpilki odpadają
Nowinko- żałuję,że dla ludzi nie ma nakraplaczy na kark..albo jakieś eleganckie obroże powinni sprzedawać
Ewciu- to już nawet nie chodzi o jakieś mega wiosenne przebudzenie..ale słońca i trochę kwitnących krokusów by się przydało...
U mnie wciąż ponuro i deszczowo- no ilez można?!
Martuśka- u mnie wyraźnie obudziła sie jedna Rozanka, reszta na razie cicho siedzi. Dzwoniłam wczoraj do ZP- podpytywałąm m.in o Rozanki- u nich na razie też śpią, więc się nie martwie. CO by nie powiedzieć- u nas nocami zaledwie 1*, więc wszystko w tym roku osowiałe, jak i ja...
Paweł- nie załamuj mnie. Czy sądzisz, że kleszcza od opuchalka nie odróżniam
to nie pierwszy kleszcz w domu znaleziony..a i opuchlaki się czasem trafiały.. Lepsze w domu na ścianie, niż odpowiednio- na psach..i na rododendronach
Zerkam w prognozy pogody i jak w ciągu dnia czasem ma być nawet 12*, to nocami 2* w porywach do 5*, wybuchu wiosny nie będzie.. Pewno się do Wielkanocy gramolić będzie leniwie..a ja będę usychać z tęsknoty za słońcem!
bardzo potrzebuję już sezonu, roslin, kwiatów, słońca, ciepła- dla podniesienia się na duchu. teraz to taki marazm jest
jhak Twoje zdrowie?
Lukrecja napisał:
Też czekam na jakies wieści. napisz choć cokolwiek.
Mówisz..masz