Witam Dziewczęta..
Nowinko, z tym „ zawsze ładnie” to różnie bywa , ale staram się
Azalie już wykopane, jutro jadą d9 Mamy, tam gleba cięższa, wilgotna, może będzie im lepiej. U mnie ich kariera się skończyła..zresztą do wielkokwiatowych nigdy nie malam szczególnie serca, wole japonki i rodki.
Nowa rabatka tk efekt usychającym trawy przy opasce dookoła domu..łatwiej podlać rośliny mimo wszystko, niż walczyć o porządny trawnik.
W ogóle w tym roku trawnik marny, nawozy jak zawsze, wertykulacja..ale marne to wszystko. Pogoda nie wspolpracuje, nocki zimne i wszystko tak leniwie się zbiera.
Neluś..co za Lech, władam tak rzadko a co jestem, tk awaria- może to ja je wywołuje
Straconych postów nie odbuduje- dwie godziny siedzenia w nocy i wklejania fotek z opisem- szkoda, bo radośnie trajkotalam co się zmieniło, no ale nie chceeeee mi się kolejny raz tego robić.
Zośka,, no właśnie. U mnie był przymrozek na początku kwietnia, zmasakrował większość liści na grujeczniku płaczącym. Mozolnie się odbudowywał, z drżeniem serca sprawdzałam prognozy na ogrodników, było plusowo, odetchnęłam..
Wychodzę dziś na ogródek..i szok, był przymrozek!
Większość nowych galazek na grujeczniku, które już miały po kilka centymetrów ..wiszą jak ściereczki. Klapnely młode przyrosty na niektórych cisach.
Tydzień te u kupiłam skrzynię, bo postanowiłam spróbować z warzywami w mini skali,,wczoraj posadziłam moje sadzonki pomidorów, wychodować z nasionka. Dziś dwa krzaczki ok, pozostałe cztery niepokojąco omdlały.
Kupiłam tez sadzonkę ogórka, wysiałam swoje, ale niepewna efektów tą jedną kupiłam..tez mizerna..ehhhhh
Rozmawiałam z sąsiadką, u niej wszystkie pomidory padły, a u kolejnego sąsiada wszystkie warzywa w foliowej szklarni..
Co za noc
****
Dziś był ekscytujący ogrodowo dzień, bo miałam gości.
Gosia, Isia, Iza,,dziękuję za odwiedziny! Przepraszam, ale nowej Koleżanki imienia nie pamietam..
Po południu pojechałam po linie kroplujace..Jestem baaaardzo zadowolona, co prawda podlewanie będzie ręczne, tzn szlauch podpinany, ale jakaś to ulga, ze nie będę musiała sterczeć ze szlauchem. Kiedyś to lubiłam, ale roślin było mniej..i czasu więcej. Nikt tez nie szarpał się ze mną „ oddaj mi ten szlauch!!!”
Troche od końca robie, bo trzeba było zrobić to przed wysypaniem kory, a nie po..ale co tam, radość przysłania drobne niedogodności..
Koncowka dnia już gorsza, bo najpierw wściekły Cyguś dostał szału na widok P osa na ulicy- mam połamane jezowki i rozwaloną kore po trawniku. To niewiarygodne, ile zniszczeń może zrobić pieciokilogramowy piesek.
Serii zniszczeń dopełniła córeczka
bo po raz kolejny wyrwała mi niedawno przesadzone stipy. Co i raz mi jakąś wyrywa
Szczefolnie upatrzyła sobie nową rabatkę, wczoraj namierzyła kolejna..a dziś następną. Wykonczy mnie to dziecko.
Do rzeczy...
Skrzynia i moj mini warzywnik..
Od razu widać nową mini rabatkę, z klonem palmowym, którego przywiózł mi syn P. Oreszczuka, wiec to jakis nn, stipy walczące o zycie
Jak kiedyś powstaną tu wreszcie schody wyjściowe z domu przed drzwi tarasowe, to pomyślę, jak to wkomponować
Mam tez plan, ze jeśli warzywa w tym miejscu się sprawdzą, tzn stanowisko będzie ok i pomysł hodowli w skrzyni..to może razem ze schodami zostanie jakoś zbudowana donica..nie mam pojecia jeszcze
Kilka widoczków z zagubionych postów, juz bez kwiecistych komentarzy i opowieści rozwlekłych do każdego zdjęcia..
Nowy nabytek- tuja na patyku. Patyk krzywy, ale taki wybrałam uważając, ze ma swój urok..
Rabata, zwana chudą cienistą, powstała kiedy...dwa tygodnie temu, trzy..? Przerabiana jakieś cztery razy k tk jeszcze nie koniec, Haha. Posadziłam troche roślin, które chciałabym tam mieć, ale niezbyt wiem, ile miejsca zajmą, jak się będą rozrastać..czy coś trzeba będzie zagęścić, coś usunąć. To będzie powstawać długo.. Rabatę bylinowe trawiastą na pagórku poprawiam już piąty rok- nie wróży to dobrze chudej cienistej
A tu, z resztek darni, zainspirowana wielorybami Markity, buduje niewielkie wzniesienie na coś..tylko jeszcze nie wiem, co. Od kilku lat planuje tu zakątek leśny, ale wciąż dłubie w innych częściach ogródka..przyszła pora i na ten zakamarek. Myślałam może o hostach, paprociach, jednak dziś w bagażniku Izy znalazłam wspańialą inspirację- kokoryczka variegata! Będzie tu pieknie się komponować z brzozowym pniem
Jak tylko zobaczyłam kokoryczkę, tk rozmyslam, gdzie ją zaplanować..z tylu, w środku.. Pooglądałam troszkę fotek na necie, parrzę teraz na to zdjęcie..i chyba pozwolę im się rozrastać na szczycie pagórka pod płotem..zrobią ładne tło i będą mieć swobodę, a niżej i z przodu jakieś średnie hosty, może jakaś paprotka.. w każdym razie coś, co nie zasłoni kwasolubow ani rozłogami w nie nie wejdzie.
Wahałam się, czy to wstawiać.. Moja Ogrodniczka zajmuje się pieleniem..rozgarnia starannie żwirek i wyrywa chwasty..a jak pytam co robi, to mówi, ze pieli. Zupełnie na serio muszę przyznać, ze dobrze jej idzie! Jeszcze mnie nawołuje, zebym przyszła, bo chce pielić razem.
No super, ale dziś mi razem z Cygusiem tak zaleźli za skórę, ze mimo później godziny niesmak pozostał..
A skoro już o Szefowej mowa..wczoraj sadzilam pomidory w skrzyni, troszkę różnych nasion..i dymkę. Młoda aktywnie się włączyła, tez chciała koniecznie sadzić, zabrała mi cebule i posadziła.. ahhh, jak chwaliłam..
I troszkę zbliżeń
Jeden z nowych nabytków, sliczna azalia Lady Dark, kolor w rzeczywistości jest nieco głębszy, niż na zdjęciu..nie umiem tego sfotografować odpowiednio.
Moniśka th...Golden Torch,,ufffffff! Bardzo ładny kolor! Świetnie, ze nie bezczelnie żółty.. bardzo jestem zadowolona z tego koloru.
Pozdrawiam!!!