Moniśka..szefostwo pomysłów ma dużo, oj dużo..
Przynosi mi wszystko, co uda jej się upolować.. ślimaki, biedronki, muchę nawet raz złapała, ale mlodą
a dziś pająka
Przynoś, żeby pokazać,” zobacz mamusiu, jaki...”
Ślimaka oblizała raz i mam nadzieje, ze ta niesmaczna nauka na długo utkwi w pamięci.
Współczuje szkoły w domu, każdy znajomy rodzic narzeka..ale moja Siostra ucz6 w szkole i tez narzeka na tą edukacje XXI wieku.
Paproć...coś mi się wydaje, ze nie jest mi pisana, bo chyba kupiłam niezywą.. mam te najgorsze piuropuszniki i jakąś nn, która przyszła z sadzonką,,, aaa, jeszcze Ursula’s Red. Wszystkie obudzone, a ta nowa nic a nic.. czarno to widzę.
Jaki klucz wyboru host,,,uwaga, usiądź.. - bo ładne na zdjęciu w necie
Golden Torch wydawał się czerwony, jak tylko odrobinkę rozchylil pąki, teraz już więcej się pokazało, to może jednak nie jest pomyłka, bo jasno różowe się zrobiło i może nawet w kierunku łososia..
Czekam z nadzieją.
On będzie posadzony w miejscu nieszczęsnego Acapulco, co to o nim nic nie wiadomo.. kwitł tylko raz, gdy go kupiłam z pąkami. Od tego czasu urósł sporo, ale ani razu kwiatów nie zawiązał. Oszustwo jakieś.
Rodka na nóżce nie będzie. Całkowicie zmieniłam koncepcję na tamten zakątek. Dereń drapak usunięty, bedberys podobnej urody tez. Dziś posadziłam nowe nabytki,, w miejsce derenia molinia transparent, w miesjce berberysa, jako tło pod płotem 3 trzcinniki Waldenbuch, a przed nimi swiecznica.
Bardzo jestem ciekawa efektu, mam nadzieje, ze trawki dadzą tam sobie radę. Uznałam, ze w ten monumentalny zakątek z wielkimi tujami, kanzanką, azalkami..przyda się odrobina trawiastej lekkości.
Tylko na efekty do focenia trzeba poczekać
Tymczasem opowiem o innych zmianach.. ( nie zauważacie gołych ekonordow, kora nie dojechała..).
W głębi widać rabatę, którą na szybko nazwałam „ rabata od czapy”
A dlaczego od czapy... bo chwilowo kończy się tak.. nijak sensu nie widać, ale jak kiedyś wreszcie powstaną schody wyjściowe z drzwi tarasowycn
( dzięki pandemii w tym roku pewno nie- miał robić znajomy stolarz, który przyjeżdża do sasiadow, ale z okazji korony pewno ne przyjedzie)..tak wiec jak powstaną, to sobie coś wymysle, jak to ze schodami połączyć.. na razie jest od czapy..ale zakręt przy żwirku zrobił się bardziej urokliwy, niż sam żwir do trawy, wiec jakis sens w tym jest.
Przy okazji widać naszą plaże i plac zabaw..( 3 tony piasku
)
Zmiany zmiany... Piotrek zarządził niezbędną mu do życia i spokoju zmianę nad oczkiem. Wstępnie nie byłam przekonana, ale jak się zastanowiłam, to uznałam, ze tyle sobie fanaberii spełniam, ze niech i on ma coś z życia w ogrodzie.
Konieczne było dla ukojenia mężowskich nerwów zasłonięcie ściany..tak wiec przesadzone dwie trawy, przeniesiony dissectum i ekran z cisa jako tło.
Po wstępnych wahaniach uznałam, ze ma tk swój urok..
Na razie grujecznik odbija po przymrozkach z początku kwietnia, wiec jest troche łyso, ale jak się zazieleni on i Limki pod oknem, to będzie całkiem fajnie zielono przy samym domu.
Co jeszcze pozmienialam.. mini remont na wrzosowisku..
Z wrzosowiska wyprowadził się Palibin..to już jego trzeci adres u mnie.. może ten będzie ostatni. W lewo od niego molinia Dauerstrahl, druga przeprowadzka w tym roku.. ledwo ją widać, bidule.. Palibin tez będzie bardziej widoczny, jak zakwitnie.. ale mest, mest..widać po pniu.
Na wrzosowisku posadziłam klona Katsurę. Kupiłam go chyba tylko z pazerności., stał w poczekalni, a ja rozmyslalam. Nie cierpie takich akcji, ze mam roślinę i latam z nią dookoła domu, oj zła na się ie byłam, ale może nie wybrałam najgorzej..
Azalie wielkokwiatowe robią wypad, są bardzo biedne i żadne moje starania nie poprawiają ich losu.
Ktoś chce wziąć do sanatorium
W ich miejsce planuje dwa krzaczki borówki amerykańskiej. Może z łakomstwa o nie lepiej zadbam, niż o azalki.. chociaż te krzaczki to tskie mikrusa nikczemnej urody, ze jak nie będą smacznie owocować, to za jakieś dwa lata będę dalej rozmyślać nad tym miejscem..
W puste miejsce miedzy tuje a berberysy przeniosłam miskanta znad oczka, w sezonie może ładnie mi lukę wypełni.
Cienistej jeszcze nie pokazuje, posadziłam rośliny kilka dni temu, wczoraj już zrobiłam drobną zmianę.
Beznadziejnie mi wychodzi z bylinami, jakoś kompletnie nie umiem ich zestawiać. Dziś poprzenosilam w niewielkim zakresie rośliny na pagórku z jeżówkami..robię ten pagórek już 5 rok..nie wróży to dobrze chudej- cienistej..
To jeszcze widoczki z bliska i daleka.
Tego nie powinnam wstawiać..ale i tak doskonale wiecie, że schodów nie mam z drzwi tarasowych, to co za różnica
I z bliska..
Azalia Geisha Orange
Royalty.. te rzekome jej jabłuszka to wisienki raczej, w dodatku zasychają brzydko i nie opadają, a,s ładnie kwitnie, to niech już sonie rośnie.
Lauretta na chudej cienistej.
A skoro o cienistej mowa..
Moja poerwsza serduszka.. miała być inna, ale w ZP nie było..później doszłam do wniosku, ze lepsza byłaby biała..trudno, się przesadzi, jak się dokupi
U nas pada już kilka godzin..
Fajnie, ze mokro, mogłoby być tylko jeszcze troche cieplej..jest za zimno, szczególnie nocami. Strrrrrrasznie wolno ske rośliny rozkręcają. Gdzie ten majowy soczysty wybuch zieleni.. zimy nie było, wiosna leniwa..
Dobrej nocki!