Czesc!!
Moniśka... oj jak zawsze Twój wpis swietny,,lubię czytać takie długie wpisy, gorzej z odpowiedzią.. nie wiem, czy dam radę dziś wyczerpać temat ..
Po kolei,.
Night Sky mam chyba trzeci sezon, jak do te pory kwitł niezawodnie, tylko szkoda, ze wcześnie.
Największe kłopoty sprawiała Azurika.. jednej zimy zdechł cały krzew,,kolejny odkupiony, w następnym roku miał wymrożoną polowe pąków. Teraz ma zaciszne stanowisko i chyba tam mu lepiej..
Masz żółtego rodka...wow, chwal się! Ja nie mam żadnego, jakoś mam przekonanie, ze one wrażliwe na przymrozki są..mam racje, czy porównywalne z innymi i skusić się na jakis..?
Lauretty przesadzić muszę chyba dwie, .. ale jedna zapewne pójdzie za dom, a druga może gdzieś w głębi rabaty się zmieści..
To rozważania na wiosnę, wiec spokojniemsonie planuję.
Paprocie polecasz piękne, ale na szybko zerknęłam i one jakby wrażliwe na przymrozki są..
Zresztą nie nastawiam się na konkretne odmiany, wezmę co w ZP będzie ładnie wyglądać
Zawilce jesienne...hmmmm drażliwy temat.
Mam urokliwego zawilce, który trzeci rok z rzędu kwitnie w porywach dwoma kwiatami, a dwie pozostałe kępy wypuszczają 2-3 liscie..i to byłoby na tyle w temacie moich z nimi sukcesów
Z zaprzyjaźnionego ogrodu wysępiłam sadzonki odmiany September Charm... podobno rośnie jak chwast, rozłogami.. Zycze mu szczęścia u mnie.. Posadziłam w kilku miejscach i zobaczymy, co,to za charm będzie za rok
Z tą moją jedna odmianą to kompletna klapa, muszę doczytać o wymaganiach, może coś nie tak robię, ze stoją w miejscu kolejny ja sezon.. Może one takie na mróz wrażliwe i co roku z trudem odbijają, stad ta mizerna postura..
Deren Elegamtissima to dla mnie szok.. chyba 3 lata temu nagle w środku sezonu wyglądał, jakby uwiądu jakiegoś dostał. Gałęzie jak z martwicą..szok.. przycielam, czekałam.. już tyle czasu minelo, a on taki słaby.. Cos ram rośnie, ale rachityczne jakieś, bardzo słabo przyrasta i w ogóle bleeee
Sąsiadki za rękę nie złapałam, ale dziwne to..myślałam, ze ta odmiana jest nie chorująca..
To zdjęcia z czerwca..
nie umiem obrócić fotek na iPadzie..
Zreszta paprocie rosnące przy jej ogrodzeniu tez jakoś dziwnie zaczęły w czerwcu usychać i to nie całe, a niektóre liscie albo czubki pędów. Susza..? Choroba jakaś..? Czy czymś psikneła..?
Nie wiem..To tak dziwna osoba, ze spodziewac sie można wszystkiego
Judaszowiec piekny!!!! Jak wymysle miejsce, albo coś wyleci z rabaty, to może..może.... Chętnie bym go u siebie widziała
Magnolia Laura jest w ofercie Zymona,,,tzn na stronie nie ma, co mnie bardzo dziwi, ale wiosną z Zymonem gadałam i normalnie sprzedaje...tylko ja się na zakup nie zmobilizowalam. Powiedział tez, ze tę odmianę wstawił do Flora Pointu w Aninie,.. tam z kolei próbowałam męża wysłać, bo czasem bywał w tamtych okolicach, ale ze miejsca nie wymyslilam, jakoś nie mogłam sie zdecydować, to w końcu nie kupilam, nna spokojnie odkładam ten zakup.. Nie mam jednak wątpliwości, ze tą magnolie MUSZE mieć.
Nie mam zadnej, nigd się nie zdecydowałam na żadną..ale to jest TA jedyna..
Tawulki w tym roku mam marniutkie. Najlepiej się te medalowe z ZP trzymają..a spore i wcale nie już takie młode kępy na azalkowo-rockowej w tym roku strasznie mi powysychały. Kępy zyją, bo coś ledwo odbiło..ale tez zaskoczona jestem. Azalie ładnie paki zawiązały, podlewalam... a tawulki na brzegu rabaty pousychaly.
Może one tak nie lubią polewania z fory zraszaczem...a może wody aż tak dużo wymagają..
W każdym razie cały szpaler w tym roku jak po przejściu pożaru wyglada.
Trzmielina całkiem ladnie przyrasta, co roku tez wyłudzam od Marty troche sadzonek
i sobie zagęszczam. Muszę najdłuższe pędy przyszpilić do ziemi, żeby dodatkowo zagęścić, ale zbieram się do tego od poprzedniego roku..
Zestawienie powojnikow Little Artist z trzmieliną miało być super...szkoda tylko, ze same powojniki nie zwalają na kolana. Kwitną slicznie, ale bardzo się wykładają i po kwitnieniu już mizerne są.
Ja w ogóle to muszę jakoś z nawozami od wiosny zacząć dzialac, bo skupiam się na kwasolubnych a reszta ma sobie radzić sama...i może trzeba im pomóc, bo w końcu nie samą wodą człowiek...i kwiat..żyje.
Miedz innymi z powodu średniej urody tych powojnikow posadziłam przed nimi niedawno prezentowaną mini kocimiętkę.. tę Piżamę
One w chwili kwitnienia efektowne, szybko jednak tracą na urodzie, myśle ze posadzenie przed nimi kocimietki da fajny efekt, bo raz, ze je zasłonię, a dwa...podtrzymam grę kolorów z trzmieliną..
Lauretta niestety nie zgrywa się w czasie z resztą towarzystwa na rabacie, jest szybsza o ok 2-3 tyg i w czasie, gdy reszta kwitnie, to ona już po kwitnieniu nowe pędy puszcza..
Fioletowe maluchy tez mocno wyrywne, ale zdjęć nie mam, jakoś wtedy nie miałam weny ani głowy do zdjęć.
Dopiero powoli wgryzam się w ogrod bardzoej..i częściej.
Wiosną to na szybko łapane wolne chwile, poświęcane w pełni na pilne prace, na przyjemności czasu już zwykle brakło.
Pozdrawiam gorąco i czekam na info o tym żółtym mini cudeńku..
Martuśka..i ja dziękuje za wizytę i jak zwykle miłe słowa
Z tym wypieleniem to przesadziłaś, ciemno już było...a poza tym..widziałaś wysianego pomidora pod ławką na tarasie,..takie rzeczy nie dzieją się w wypielonych ogrodach
Co do odsłony wiosennej,,,nie jest to zly pomysl.. Wspominałam zresztą kiedyś, ze powinnas zrobić nalot w terminie cięcia cisów w żywopłocie, bo wypadałoby zacząć...a jakoś zupełnie nie umiem się do tego sama zabrac.
Tak wiec nie wiadomo...nie wiadomo...
Doniczkolandia oczywiście była cały sezon, tylko zawartość się zmieniała.
po powrocie z wakacji posadziłam ostatnie łupy i aż żal, ze nic nie zostało.
Nie ma się jednak co martwić,,,spaceruje dookoła domu i to tu...to tam...widzę jakieś drobne potrzeby.
Jak zdrowie...jesteś już w formie?
******
Teraz sprawa, która cieszy mnie obecnie najbardziej...i jakkolwiek głupio to zabrzmi- jest to śmietnik
Wreszcie przywiozłam i pomalowałam plotki, są zamontowane i hurrrrra, wreszcie nie widać kłębiących się worków. Odbieranie segregowanych raz w miesiącu to jakaś pomyłka..każdy ma przydomowe wysypisko śmieci
Cis rosnący przy wiacie kominkowej świetnie spełnia swoją rolę- ma za zadanie zasłonić kompostowniki, stojące za wiatą i zwykle pańujacy przy nich nieład...żeby nie bylo widać od wejścia ..i fajnie już jest..tak jak sobie od dawna wyobrażalam.
Teraz zachodzę w głowę, dlaczego na etapie budowy nie powiedziałam, żeby ten lewy bok od razu zrobili z panelem ogrodzeniowym... wydawało mi sie, ze dostęp do drewna będzie, czy co,,,
Muszę sprawdzic w LM, czy ten wzór jest jeszcze w sprzedaży a jeśli tak, to chyba wiosną zamontuje, bo bezmyslnie to zrobiłam..
A poza tym co... drobna roszada na rabatach. Przesadziłam zabiedzone miniaturowe berberysy i murek po jednej ze stron już praktycznie obsadzony.
Nie mam jak usunąć kostkę..z drugiej strony zasłonięta sprytnie piaskowcem tak, ze murek ma ciągłość, ale od zaplecza wciąż jest po staremu.
Te rosnące płożące coś, co jest przerośnięte trawą, do usuniecia.. wiosną miedzy wrzosami, a płożącymi mini jałowcem przesadzę rozplenice Little Bunny, która rośnie w jakimś niedobrym dla niej miejscu i kępa przyrasta, ale nie kwitnie..może tam będzie jej lepiej..?
Generalnie kosmetyczne zmiany zostały.
Kształt jest mniej więcej,,,dokładnie będę luk wycinać wiosną, jak przyjdzie czas na przesadzenie Memory inwytyczanie drugiej strony..wtedy tez dopiero założę ekobordy, teraz już mi się nie chce z nimi siłować.
Jako tako już jednak widać, jaki jest zamysł na murek od zaplecza.
Myśle, ze na końcu łuku będzie leżał kamień, a kostkę miedzy rabatami przysypie korą i będziemy udawać, ze jej tam nigdy nie było, Haha
Z drobnych radości jesiennych.. kłosi się Zebrinus..
Myśle, żeby ogromne tuję podciąć dołem i podsadzić kilkoma hostami, paprociami..
I tak sobie w wolnych chwilach krążę i kombinuję.. do wiosny pewno zapomnę o połowie planów
Spokojnego wieczoru!