Martuś, to wiesz, jakie to cudowne uczucie, mieć całe błoto z ulicy na plecach
Gosiu, Cyguś z jednej strony się cieszy, bo ma się z im ganiać i w domu jest spokój, bo psiaki śpią..a z drugiej wiesz, ile onma roboty w odganianiu intruda od swojej pani
Wszystko zgodnie z hasłem "moja pani jest mojsza"
Fajnie byłoby, gdyby udało nam się spotkać- mam nadzieję, że nic nam nie wypadnie- z radością Was ugoszczę..chociaż do tej pory nie mogę Wam darować tamtego przemknięcia
Andrzej (ku), nie miałabym nic przeciwko temu, żeby sąsiedzi dobrowolnie oddali swoje metry
bo z zakupem to wiesz, jak jest..chwilowo skończyły mi się drobne
Edytko..oto fotka z dziś, część wygląda paskudnie
ładne zostawiłam, a te paskudne wyciachałam, zgodnie z Twoją radą
Aniu, prace ogrodowe przeplatam bimbaniem.. Nie jest źle!
Opalam się czynnie- np dziś kosząc trawę
Tobie również życze udanego wypoczynku- wiem, że krótko, ale chociaż troszkę nałąduj akumulatorki, bo i Ty nie próżnujesz w ogrodzie!
Beatko, witam Cię serdecznie..i dziękuję w imieniu hotrek.
Faktycznie- teraz ich czas, kręcę się dookołą nich i mlaskam z podziwem
Dorciu, a widzisz, jak jesteś do tyłu z robotą
Ja oplute okno tarasowe (taaa, okno beztarasowe raczej..) umyłam już kilka dni temu
Dziś też kosiłam- trawa usilnie się tego domagała, a że na jutro i poniedziałek jakieś deszcze zapowiadają, to akurat mi podleje..
Co porabiam- chwilowo nic
Byliśmy z wizytą u Pawła, po powrocie był plan, żeby zawiesić karnisz, uchwyty w garażu na sprzęty i jeszcze kilka innych drobnych prac zrobić..ale komisyjnie uznaliśmy, że nic nam się nie chce robić
Jak ja tak lubię- nie chcem..i nie muszem..
A propos tych uchwytów na sprzęty..boszzzz, jak one mi były potrzebne
natentychmiast!!!jakoś w marcu
i tak sobie leżą do teraz.. Ważna jednak jest świadomość, że mam- chodze sobie czasem do nich w odwiedziny do garażu
Czy Ty wiesz, co my wymyśliliśmy na kilka wolnych dni w końcu sierpnia..nie zgadniesz..a raczej zgadniesz od razu
Celinko, pieski mają wesoło, bo zdaje się, że ktoś je rozpuścił trochę
Hortensje cieszą mnie bardzo i mimo, że to jeszcze całkiem młode krzaczki, już okazale kwitną..a mi już jest przykro, że więcej nie ma gdzie sadzić
Pieski nie mają jednak fajnie tak za friko.. praca..praca, to podstawa mieszkania z nami w dobrych stosunkach!
ZObaczcie na małego psotnika. Cyguś grzecznie gryzie swój patyczek.. Marviś też miał..ale wiadomo- u sąsiada trawa zawsze bardziej zielona, a patyczek kumpla zawsze bardziej kusi..
jakoś sie jednak dogadały
Dziś przed południem skosiłam..i powiem Wam, że nadal trawnik mi sie podoba! Oczywiście udaję, że nie widzę chwastów..a ten za domem nadal jest brzydki.. Mimo wszystko cieszę sie, bo jest zielono, gęsto..i aż miło popatrzeć!
Ogromna w tym zasługa deszczowego sezonu- jaka to miła odmiana!
drugie kwitnienie szałwii Sensation White
samosiejki urocze..a ile jest dopiero
kiełkujących
jak w maju i czerwcu była tu kompletna klapa..tak teraz nie moge oczu oderwać od tego zakątka
a na ten kącik nie mogę patrzeć
Bez Eva- wiem, powinnam przyciąć ten długi pęd- czy teraz? CHyba tak..mogę teraz
Nie wiem kompletnie, co tu posadzić w nogi Evci.. DOść kolorowo tu jest- u mnie żółto/bordo, do tego niebieskości od sąsiadki..więc jedyne co mi zostaje, to zielone coś. Nie bardzo mam co zrobić z liliowcami, za którymi nie przepadam..pewno wcisnę je tu i niech zawalczą o moje ciepłe do nich uczucia..chociaż powiem Wam w sekrecie, że nie zanosi się na to...
jabłonka Everest cudownie ozdobiona jabłuszkami. Na razie lekko rumiane, ale będzie coraz ładniej. Taka tu jej rola- obfite kwitnienie z maju, teraz ma siedzieć icho i być zieloną, żeby nie odwracać uwagi od Limek i jeżówek..a późnym latem i jesienią przyozdobić się z rumiane jabłuszka
bardzo ładny rozchodnik- szalenie podobają mi się te kwiatki kremowe na tle nieco bordowych listkó. Odmiana NN, podarunek od Ani Adasiowej
to na rozchodniaczka..lilia Scheherazade
i zmykam na rabaty