Czeeeeeść
Moniśka w kącie sobie posiedzisz w listopadzie, bo i tak nie warto nosa nigdzie wystawiać, teraz aż szkoda tracić ostatnie podrygi lata
Wszyscy uwierzą w sprawie klona, bo każdy widzi, że to przecież cudo jest
Co do rozmiarów- wikipedia twierdzi, że to drzewko dorastające do 5m, a i szerokość też pewno niemała. Nie oszukujmy się- w tym miejscu, gdzie go posadziłam, nie ma na niego miejsca. Cyprysik potrafi zaszaleć na szerokość, grab też nie ułomek, chociaż na siłę mogłabym ciąć..ale wiadomo, jak u mnie z cięciem
Wychodzę z założenia, że jakoś się muszą dogadać
Klon to raczej kojarzy mi się z luźną, ażurową korona, a nie zwartym kłębem liści, więc może nie będzie efektu osaczenia
To fotka podpisana, że z wiki, ale znaleziona na stronie nasionatropikalne.pl
Piękny, delikatny.. taka subtelna korona- jakoś to będzie
Z tego co czytałam, to są mniejsze odmiany, są też i bardziej płożace np DIssectum.
masz rację, planowałam klona posadzić w miejsce irgi, DIssectum albo Dissectum Garnet miałam na oku, za ten pierwszy łapałam sie ostatnio w ogrodniczym- śliczny zielony parasol
Uznałam jednak, że za bardzo mi się w tym miejscu rozlezie ten parasol, a drzewa mimo wszystko są łatwiejsze, bo dołem pozostaje przestrzeń.. a już listki głaskałam w ogrodniczym, jakby były moje.
Polujesz na jakoś okaz, czy faktycznie chcesz poprzestać na miłości platonicznej?
Na początek spodziewam się, że mój okaz przezimuje i to będzie jego pierwszy sukces
ale po cichu liczę też, że w miarę szybko przyrasta. Chciałabym ogromnie, żeby mu się u mnie dobrze żyło..ale co będzie, jak kiedys przyjdzie taka zima, jak kilka lat temu, gdy nocą było -30*
Trawki mnie bardzo kuszą, ale nie wszystkie. Są takie, które mijam obojętnie..i takie, którymi bym sie najchętniej obsadziła dookoła.
Hakonki bardzo mi się podobają, a dziś przed pracą zrobiłam obchód obserwując, jak przyrastaja sadzone rok temu Naomi..
Te przesadzane w czerwcu..i proszę, jak ruszyły w świat
Na urodzinowej najokazalsze kępy mam, a pod czupryną odkryłam kilka przyrostów rozchodzących się rozłogami
Jeszcze kłoski i przebarwienia
Moja przechadzka w poszukiwaniu odrostów spowodowana jest tym, że waham się, jak posadzić zakupione we wtorek Aureolki.. Mam 4 sztuki, przestawiam je centymetr w lewo, dwa w prawo
i bije się z myślami- upchnąc 5tą, czy odpuścic i dać czas na rozrastanie się.
Jeszcze jedna myśl mnie naszła- będę musiała ostrożnie pielić przy hakone macra- czyli zielonej.. żeby z perzem nie pomylić! Pamiętam moje nerwy po pierwszej zimie, gdy Zebrinus zaczął się budzić, a ja w nerwach obserwowałam, że perz wdarł się do kępy i ją opanował- dopiero doczytałam na necie, że on startuje zielono i z czasem nabiera ciapkowania.
Nad Evcią czarne chmury.. to fakt. Znowu też mi się przypomniało, że i krzewuszka była wiosną na cenzurowanym
jeszcze nie wiem, co z nimi zrobić i czy w ogóle coś- ale kombinuję i jak wpadnę na pomysł, co dać w zamian, to decyzja będzie krótka. W razie czego Evcię rezerwujesz?
Waham się o tyle, czy drzewa jakiegoś w to miejsce nie posadzić, w którym Eva rośnie
Nie wiem sama, może na początek zacznę ją przycinać..? Cały misterny plan padł, gdy pojawiło sie drewniane tło.
Nad puszczeniem bluszczu czy winobluszczu myślałam, ale obawiam się, że pnącze zniszcyłoby płotek, zwyczajnie obrywając go swoim ciężarem.
Mąż trawy zawsze chwalił, chociaż nie oczekuję od Niego, że będzie rozpoznawał remontowane miejsca.
Sama Go wołam i pokazuję, co zmieniłam, chociaż najczęśćiej wie, gdzie trwa remont, jak mnie w weekend dookoła domu szuka
Czasem jednak lepiej, jak nie wie- po co dyskusja, że nie daję roślinom spokoju. Drobnicy w ogóle nie kojarzy wędrującej- ogródek to moje królestwo i tylko co większe zmiany konsultuję- w końcu zależy mi na tym, żeby i Jemu się podobało nasze otoczenie
Jeszcze nie ma północy, a jakaś taka śpiąca jestem- to chyba pobudna o 8 rano tak mi nie posłużyła
Przeczytałam, że widzimy się w Daglezji