Żanetko optymizm podobno jest zaraźliwy .Mam nadzieję ,że to prawda i trochę go przekazałam smutasom .Fotki z Twojego ogrodu oczywiście oglądnęłam i nadal nie rozumiem ,czemu jeszcze nie odwiedzam Cię na Twoich włościach
Ewciu ,ja niesamowita ??? przecież my tu wszystkie takie
Agnies ,zlituj się w jaki sen zimowy ????? kobitko broń Cię Boże
Masz nie spać i robić foty ,bo Ci to świetnie wychodzi .
Szykuj kawkę ,a ja zaraz bryknę w gościnę
Majeczko jedną wsadzę w naszykowana miejscówkę ,która była na różę niedoszłą .A drugą wcisnę pod parkan między morwę a nutkajem i liczę ,że ona wlezie na wyżej wymienionego .Jak nie będzie chciała ,to ją zmuszę .Ona ma podobno mieć 5 metrów .Nazywa się Marie Viaud .Strasznie mi się spodobała.A druga pnąca to Amnesty International ,też ma piękne kwiaty .
Gosiu widzę ,że postawiłaś na odporne odmiany
Ja z Twoich mam Newadę i Jalitach ,której u mnie coś nie pasuje .Chyba muszę jej zmienić miejsce .Warto dla niej się postarać ,bo ma cudowne kwiaty .A te perskie ,to są bardzo zdrowe róże i cały czas kwitną .Chętnie zaczęłabym je zbierać ,tylko gdzie sadzić ?
Nie masz pojęcia jakich cudów musiałam dokonać ,ile przeprowadzek ,żeby wsadzić te kilka róż .Z całą odpowiedzialnością stwierdzam ,że choroba różana jest NIE wyleczalna
Betinuś ,teraz jest gorący okres w szkółkach różanych ,a Kamila zawsze była zajętą osobą .Na wszelki wypadek wyślij drugiego .
To na pewno nie zaszkodzi .Ja wprawdzie swoje już wsadziłam ,ale znów czekam na kolejne ,więc będziesz czekać razem ze mną