To mam pytanie - czy kret to też ogrodnik ? - bo ciągle dłubie i ryje.
Dzięki chłopakom znamy inne oblicze Twojego azylu.
Róże cudne.

chester633 napisał:


Co tam jeszcze dłubiesz w ziemi, że Cię tu nie ma od 01.09.2020.

Przepraszam ale odpowiem razem wszystkim zaglądającym jeszcze tutaj......w ogrodzie cały czas przeróbki ,piękne zdjęcia ryb w oczku zrobione przez Konrada to już wspomnienie,ale od początku......

Po wizycie Forumowych gości sukcesywnie jakiś zwierz zaczął odwiedzać moje oczko ,raz został spłoszony przez psy około godz.22, oczko wyglądało jakby w nim kąpieli zażywał łoś rośliny wodne powyrywane pływały po powierzchni,kamienie w linii brzegowej były mokre ...deszcz nie padał, a przyglądając się bliżej na brzegu w kilku miejscach znalazłem tylko łuski po moich kolorowych karasiach.
Patrzyłem jak z dnia na dzień ubywało ryb w oczku na obecną chwilę doliczyłem się trzech liliputów - 3szt. w sezonie po odwiedzinach czapli było ich około 150 szt., .Czara goryczy się przelała zakupiłem foto pułapkę by wiedzieć z kim mam do czynienia oraz żywołapkę by złapać intruza....mało tego pod dach weszła mi kuna i zaczęła demolować ocieplenie
Po prawie 3 tygodniach złapałem kunę której zrobiłem wycieczkę krajoznawczą i wypuściłem ją do lasu (będzie film jak zgram z telefonu) .W fotopułapkę na 3 sek. pojawiła się norka amerykańska (super zabójca-gatunek inwazyjny ) ,zacząłem składać do kupy pewne obserwacje - brak wiewiórek-były,brak jakichkolwiek ptaków-zniknęły jeszcze przed jesiennym odlotem....ale kosy,sroki,sójki...znikły wiem że kuna jest świetnym łowcom ale nie nurkuje za rybami....

No tak, nigdy nie może być za dobrze, jak już jest fajnie to zawsze coś się przyplącze, nawet nie wiesz z czym masz "walczyć" ale różyczki śliczne. Pozostaje oglądać fotki, będzie dobrze kiedyś tam

O kurteczka Nie zazdroszczę takich gości ogrodowych (oczywiście mowa o skrytożercach ryb )
...a ketmia to odmiana 'Marina'?

Zapomniałeś dodać, jak w pułapkę złapał się kot słynnego sąsiada . Do dziś mnie to bawi, jak sobie przypomnę . Ale rybek oczywiście szkoda. No i opowieść urywa się, wiesz w końcu, czy to norka, czy może coś innego?

Cudna ta czerwona różyca .
Opowieść o drapieżcy przerażająca . Nie wiadomo, co z tym fantem począć .

Paweł, bardzo Ci współczuję z tymi rybkami i oczkiem
Podobną przygodę miałam u siebie w tym roku, zdemolowane oczko, co większe rybki pozjadane - prawdopodobnie to sprawka takiego samego zwierza jaki był u Ciebie. Tylko u mnie przez kilka dni kamerka nie zanotowała żadnego intruza. Zresztą taki pogrom był na szczęście jednorazowy. Reszty dopełniła czapla. Z rybek na szczęście ocalało trochę maluchów.
Dobrze, że udało Ci się odłowić kunę.....................................
Trzymaj się zdrowo

Już jestem,dziś ogławiałem wierzbę u sąsiadki - rąk nie czuję ,pesel robi swoje , ostatnio ją goliłem jakieś 7 lat temu ,gałęzie które ścinałem u nasady miały grubość mojego uda i długość w porywach nawet 8 metrów - kto chce mieć w ogrodzie drzewo szybko rosnące to polecam mazowiecką wierzbę

Ewa witaj ,na 99% to norka amerykańska, znowu dosadziłem 19 szt. róż, ,,cuś'' wyciąłem to i miejsce się znalazło

Basia , pułapka stoi dzień i noc ,jeżeli jest norka w okolicy to bardzo źle dla ptactwa i innego małego zwierza.... ......a ketmia kupiona dawno temu w Oszonie jako dwa badylki i pięć razy przesadzana bo nie trafiałem z miejscem ma całe 80cm ...wzrostu

Marta ciiiii specjalnie nic nie pisałem bo może W. zagląda na forum ...ja wiem... ,zgrałem zdjęcia, więc będzie słynny kot ten drugi mruczek może też jego.... ...nadmieniam wszem i wobec że zwierzęta nie ucierpiały i zostały natychmiast wypuszczone......oprócz kuny która zwiedziła Mazowsze , zapomniałem

Edytka ,czerwona różyczka to Korgosa, ma mega kolce ,lepsza od berberysów ,super na żywopłot obronny.....kolce odstraszają , zwierza ,,tsza'' złapać i wywieźć do drugiego województwa

Vercia , to zapewne robota norki,ryby bym przebolał ale inne zwierzęta,płazy , gady, ptaki ....no nie , jak wojna to wojna

Marta dla ciebie ......

Wypuszczenie złapanej kuny do lasu

Czmychnęła jak strzała... choć z początku chyba była dość zdezorientowana...

Szczęściara, dostała od Ciebie w prezencie drugie życie. Mnie nawiedzają łasice.
Rybek szkoda, nie ma gdzieś niedaleko rzeki? Może wydra?

Gorzej, jak wróci z krewniakami.

Przeprowadzka zrobiona.
Ciekaw jestem czy zmieniłeś jej meldunek

U mnie kuna łazi, bo u sąsiadów są kurniki. Kiedyś próbowała podgryźć podbitkę, zęby się tam dostać. Straszny hałas robiła. Synuś włącza z telefonu sygnał odstraszający.

Róże cudowne. teraz dobra pora, by je oglądać ku pokrzepieniu...

Taki szkodnik z tej kuny a wygląda jak miły pluszaczek .
Jak widzę Pawełku miłość do różyczek nadal się utrzymuje, skoro wycinasz dla nich miejsce .
Jest to jakaś metoda, to wycinanie, bo miejsce w ogrodzie, z biegiem lat
i przez chciwość ogrodnika na coraz to nowe i inne (niż ma) rośliny, szybko się kurczy.
Wydaje mi się, że kot podobny do właściciela .

chester633 napisał: Mam tylko nadzieję, że nie pojedzie w moją stronę . Jesteśmy w tym samym województwie .

Wyprowadzka, pełna profeska