Hosty tak Ci się trzymają jakby jesień wcale ich nie dotyczyła .Moje niektóre całe w dziurach .W głowę zachodzę jakby tu się pozbyć ślimaków ,ale chyba nic nie da się zrobić .Moje polowania trochę działają ,ale nie na tyle ,żeby się ich pozbyć do reszty .Co do rozplenic ,to mam jedną Moudry .Kupiłam ją na jesieni rozrosła się jak wariat ,ale kłoska zero ,ani jednego .A ma takie piękne ,ciemne .Nic to pewnie się w tym sezonie nie doczekam

Ewuś, czy ja chcę? No pewnie, że chcę! Ja kocham wszystkie hosty a i one chyba mnie też, bo rosną u mnie bez problemów. Pewnie dlatego, że mam mnóstwo cienia

Jaguś, to powiedz, gdzie Ci ja wysłać. I czy teraz, na jesień, czy wiosną> lepsza byłaby chyba obecna jesień, bo do wiosny już się troszkę zadomowi u Ciebie
Ewuniu/Nowinko, sama jestem miło zaskoczona wyglądem moich host. Ale nie ukrywam, sypałam niebieskie granulki, trzy razy w tym sezonie. Zaczęłam w kwietniu.
Danusiu, ta moja rozplenica, to nie wiadomo jak jest. Kupiłam ja jako Hameln, ale z Hameln nie ma nic wspólnego. I jest najwyższa ze wszystkich czterech jakie posiadam.
Znów pierwiosnki będą wędrować u Ciebie. To masz odmiany turystyczne
Lukrecjo ten cienisty zakątek, jest właśnie naturalny. Ja tam tylko co nieco dosadziłam

Trochę dziś pokopałam. Ale ziemia bardzo mokra, lepi się do łopaty. Idzie mi jak po grudzie. W nocy znów chyba będzie lało, bo od zachodu strasznie się zaniosło i zaczęło wiać. A mam jeszcze do wsadzenia troszkę nowych zakupów. Jednak, żeby wsadzić, muszę zedrzeć kawałki trawnika. Do tego musi być troszkę osuszona ziemia.
Nie zrobiłam zdjęć moim zakupom, ale mam zdjęcie moich kozaczków spod brzózki



I udało mi się złapać troszkę słonecznego poranka

Słoneczny poranek uroczy , a zbiór spod brzózki piękny, widać dobre warunki tam mają

Ewuś widoczek piękny a grzybków jk na razie mam dosyć bo właśnie skończyłam czyścić koszyk rydzy bo M przyniósł

Ewuś, lepiej na wiosnę, bo przesyłka tutaj w ogóle się nie opłaca. Będę w kwietniu, na święta.
Ależ piękny łan rudbekii

To przypomnij się Jaguś przed przyjazdem
Rudbekie mam już chyba w każdej części ogrodu, sieją się same i z reguły, tam gdzie się zasieją, tam je zostawiam

Wiesiu, mech i brzozy, to kozaczki lubią
Danusiu, ja na grzyby nie chodzę. Umiem rozpoznać tylko kozaki, te co u mnie rosną. Jeszcze trzy lata temu chodziłam do naszych lasów z moją mamą, ale teraz już nie da rady. Lasy u nas niedobre do chodzenia, strome wąwozy.

W nocy znów lało, ale popołudniu wsadziłam nowego miskanta


i tułacza pstrego

czy tutaj będzie mu dobrze, nie wiem. Zobaczymy w przyszłym roku. Gdyby chciał, mógłby tutaj się rozrastać do woli

I jeszcze widoczek na trawiastą

Ewuś u mnie też w nocy padało a dzień dzisiaj był słoneczny tylko chłodny ale i tak miałam dzień domowy a potem zebranie w szkole z jednego jestem zadowolona -udało mi się po trech latach oddać stołek przewodniczącej Rady Rodziców
Co do grzybów to ja chodziłam jak byłam panienką teraz to M razem z synami zwłóczą mi takie ilości że czasem mam dosć ,dzisiaj znów przyniósł duży koszyk rydzy i prawie ponad godzinę zeszło mi je myć a żeby było śmiesznie to jutro ma wolne i rano o 6-tej znów idą do lasu

A mnie tułacz nie lubi Trzy razy sadziłam, chciałam aby się rozrastał do woli, jak Ty, a on znikał. Nie wiem czemu, co mu nie pasuje.
Ja kozaki też rozpoznaję i maślaki. Reszty się boję zbierać. Na grzyby nie chodzę, ale bardzo lubię jeść, a rydze pamiętam tylko z dzieciństwa Rosły w lasku obok domu mojej Babci.

U mnie tułacz też nie chce rosnąć .Już nawet nie próbuję z nim przygody .Ale jest tyle innych ,że nie ma powodu do rozpaczy .Jak się nazywa Twój nowy miskant ? wygląda na takiego ,co wielki nie urośnie

Nowinka napisał: I tutaj przypomniał mi się kawał.

Siedzi wróbelek na drzewie, obok usiadł kruk. Kruk pyta:
- ty mały, a kto ty jesteś?
- ja? Orzeł.
- eeeeee, jakiś mały na orła jesteś - powątpiewa ironicznie kruk.
- Bo ostatnio trochę chorowałem.

A mój miskant 'Africa', ma według danych osiągnąć 120cm z kwiatostanem Ewciu

Danusiu, choć czas mi szybciej teraz leci, to doceniam uroki posiadania dorosłych dzieci. Nie muszę latać na te wywiadówki. Nie cierpiałam tego, uważałam to stracony czas. Że też jeszcze nikt nie wymyślił nic lepszego. Od razu przepraszam wszystkie nauczycielki, które to czytają, ale na prawdę, nie cierpiałam tego. Takie zebranie można by skrócić o połowę, gdyby nie mamy, które muszą, po prostu muszą, opowiadać swoje historie rodzinne.
No to Ci Danusiu, nie zazdroszczę tego sprawiania grzybów. pamiętam jak moi rodzice przyjeżdżali z grzybów. No masakra z tym obieraniem, suszeniem, marynowaniem. I trzeba to robić od razu, bo się zepsują.

Marysiu, ja jeszcze nie wiem, czy mnie tułacz polubi. Dopiero jak go kupiłam, to poczytałam w wątku o tułaczu, że nie wszędzie mu dobrze. Ano, zobaczymy.
Co do grzybów, masz bardzo dobre podejście. Ja też nie zbieram. Myślę, że jak nie zjem grzybów, to nic mi się nie stanie, ale jak zjem tego jednego, niewłaściwego, to...

Ewciu, a co to za miskant? Ciekawy kolorystycznie .Efkaraj napisał:
P. S. Pisząc post znalazłam nazwę zdjęcia. Rozumiem, że to Africa .

Tak , Edytko, to Africa

Leje całą noc, leje cały dzień, rzeczka płynie podjazdem i zlewa się przez ogród do lasu. Mokre to lato w tym roku.
Ochłodziło się też znacznie.
Rośliny letnie powoli przekwitają, jesienne nabierają kolorów.

Kalaminta cały czas jest pożytkiem dla buczących, pasiastych


Kwitnie fuksja w beczce


Trzmielina oskrzydlona nabiera swoich niesamowitych, aż nienaturalnych kolorów


Żuraweczka przypomniała sobie, że miała kwitnąć




I fasolka w skrzynce nadal kwitnie


A pomidorki się same zasiały, to chyba są koktailowe


Buraczki


Zaczynają kwitnąć astry

O i u Ciebie widzę smakowite warzywka , a co to za fasolka kwitnąca na różowo?

Wiesiu, fasolka szparagowa,żółta, niska, ale nazwy nie pamiętam, a torebkę wyrzuciłam po posianiu
Jednak wydaje mi się, że wiosną te kwiatki były białe. Może one tak z zimna zróżowiały
Warzywek dużo nie mam. Posiałam tylko buraczki, marchewkę i fasolkę. Była jeszcze sałata, ale już dawno zjedzona I muszę pogrzebać w ziemi, bo mi wyrosły dwa krzaki ziemniaczane, chyba jakieś ziemniaki na kompoście były

To będą jeszcze ziemniaki na zimę

Chyba, że już je mysiory zeżarły. Na samym spodzie, jak zakładałam tę skrzynie, dawałam niedojrzały kompost. No to dość głęboko są

Będą więc wykopki , a jak myszory były szybsze to dokopiesz się do mysiej spiżarni