Ewciu w nowym roku życzę Ci wielu pogodnych dni w zdrowiu i zadowoleniu
U mnie też wiosna ,takiego słońca to nawet pod koniec lata nie było .Klimat się ociepla ,może trzeba się rozejrzeć za sadzonkami pomarańcz i bananów

Ewciu jak Ty nie możesz jechać na zlot to może u Ciebie urządzimy zlot południowców
Róże wytrzymałe, ale zdecydowanie powinny iść spać, a właściwie to chciałabym normalną zimę

Ewka u mnie do południa było słonecznie ale popołudniu już pogoda się popsuła ,na trawniku jeszcze leżą resztki śniegu.

Ewciu, banany to może nie bardzo, ale takie ukwiecone oleandrowe żywopłoty jak w Italii, to czemu nie
Danusiu i u mnie popołudniu zaczął kropić deszcz. Czyżby znów mokry rok się zaczynał?
Majko, a wiesz, że to całkiem nie głupi pomysł? Nawet miałybyśmy kila ogrodów do zwiedzania A jakbyśmy nie chcieli zwiedzać, to u mnie dużo trawnika, dużo osób się zmieści na biesiadzie

Ewka miejmy nadzieję że nie .

A z tym zjazdem to jak w przysłowiu:"Nie przyszła góra do Mahometa, Mahomet przyszedł do góry."?
Jakby co to ja się piszę na ogrody Południowej Polski

PS. Wiem, że chciałabyś być na zjeździe - więc może jakoś to się ułoży

Zawszewiosna napisał:
No to jakby co, to damy znać

Ewciu to jakby co to przyjadę, tylko trzeba zorganizować program
Do Krakowa pociągi kursują dość często

Ewa, może cię pocieszę, tu u mnie róże też jeszcze próbują kwitnąć i nawet się im to udaje. Wcale im to nie szkodzi. W sezonie kwitną jak należy i wyglądają na zdrowe.

Efciu... wszystkiego zielonego w Nowym Roku... ale niech te Twoje róże choć trochę się prześpią... Twój ogród w bieli wyglądał bajkowo!

I mam petycję... bardzo uprzejmie proszę o zgłoszenie podKrakowskiej do organizowania zlotu w sezonie 2019... ja jestem za

Jaguś, one tak mają co roku. Jednak w tym kwitną zdecydowanie mocniej.
Moniu, dziękuję i wzajemnie
Bardzo bym się cieszyła z takiego zlotu. Jak nie będzie innych ciekawych miejsc zlotowych, to bardzo chętnie podkrakowska ugości zielonozakręconych

Powiem Wam, że ja wcale nie tęsknię za zimą. Teraz dni są nawet słoneczne. Trochę deszczu kropi, ale jest dość optymistycznie. Brakuje tylko tego, żeby dzień był dłuższy, bo mogłabym coś po pracy podłubać w ogrodzie, zanim się ściemni. Ta ciemnota mnie jednak dobija.
Czekam na marzec, bo wtedy już całkiem poważnie, chodzę i wyszukuję nabrzmiewających oczek na badylkach w alei róż.



W kwietniu, widać wiosnę już bez schylania się nad każdą roślinką



Maj to już zdecydowanie szybsze bicie serca i nucenie pod nosem: już za chwileczkę, już za momencik



A potem jest to co kocham najbardziej, czerwiec





I właściwie to tak mogłoby być przez jakieś trzy miesiące
Ale nie trwa. Mimo to, kocham lipiec, z wszystkie kolory skąpane w dojrzałej zieleni



i mężniejące hosty pod laskiem



Sierpień cieszy floksami



ale mnóstwo zielono zakręconych już wypatruje zimy brrrrrrrr...jeszcze nie! jeszcze tyle radości na rabatach







Wrzesień to trawy, na które czekam cierpliwie, bo nie chcę żeby szybko przyszedł... przypomina o nadchodzącej jesieni



A od października, znów czekam na marzec

Ewka ale super miesiące pokazałaś i powiem Ci że trochę mnie kusi żeby ze trzy,cztery rózyczki posadzić wzdłuż podjazdu między skalniaczkowymi i floksami

Efcia, ale ten rok zleciał!
Ta różyczka co zagląda w kadr a w tle cały ich szereg...

Zapowiadają ochłodzenie.

Ewciu piękny rok pokazałaś ze swojego ogrodu każdy miesiąc ma swoje zalety i na każdy warto czekać dla mnie to chyba maj wszystko zaczyna kwitnąć, a końcem maja startują różyczki i to by wystarczyło do pełni szczęścia

Danusiu, jak kusi, to mus spróbować. Nie będziesz żałować

Nelu, ta różyczka zaglądająca to sierotka, uratowana od niechybnej śmierci, w sklepie ogrodniczym.
Stało sobie toto, w pełnym słońcu, maleńkie, z jednym łysym, 15 centymetrowym badylkiem, na którego końcu rozkwitł różowy kwiatuszek. I ten kwiatuszek patrzył na mnie i resztkami sił wołał szeptem: pić. Schyliłam się, podniosłam i zaniosłam do korytka z wodą. A on popił i nie spuszczając ze mnie swojego oczka zaczął błagać: weź mnie.
No to przecież nie mogłam biedactwa zostawić, jak nadzieję mu dałam... Kupiłam. Za całe 3 zł. Choć i tak uważam, że za drogo, jak na jego stan. Na tym swoim maleńkim, krótkim, łysym badylku, miał dużą fiszkę, z którą wyglądał jak mały pies na łańcuchu. A na fiszce napisane było: róża pnąca różowa.
Pnąca?????? Boszszszsz, niech on chociaż napije się przed śmiercią
Ale on wiedział... wiedział, że go pokocham.

W 2011 roku, rok po zakupie popatrzył na mnie większą ilością oczek



W 2012, chyba się dowiedział, ze nie przepadam za pustaczkami i postanowił mnie przekonać, że ma piękne te oczyska.



Jak mu w końcu powiedziałam, ze go kocham i że zostanie tu na zawsze, bardzo się ucieszył.
2014r.



Z tej radości w 2015 roku, powiększył swoją objętość





A w 2016 patrzył na przedogródek ze szczytu pergoli



A od 2017 zagląda w zdjęcia jakie robię alei róż ))))
Teraz ma owoce, które pokazywałam kilka postów wyżej.

Maju, róże to pierwsze kwiaty, jakie zagościły w moim ogrodzie i mam do nich wielki sentyment. Kocham je i nie wyobrażam sobie nie mieć ich w ogrodzie. Dlatego czerwiec mógłby trwać i trwać i trwać.

Ewciu czy ta różowa pnąca kwitnie cały sezon? ale najobficiej w czerwcu?
Mam podejrzenie że to John Davis, sprawdź inne zdjęcia w John Davis

Maju, bardzo podobna. Moja kwitnie tylko raz, bardzo długo, najobficiej w czerwcu. Ale jej jednorazowe kwitnienie może jest spowodowane tym, ze nie obcinam jej przekwitniętych kwiatów. Produkuje wtedy owoce i już nie ma siły kwitnąć.
W tym roku, sprawdzę jej kwitnienie obcinając przekwitłe kwiaty.
Na pewno należy do róż terminatorek
Szukałam jej imienia, a teraz będę ja nazywać John Davis. Chociaż, przez te wszystkie lata, przyzwyczaiłam się do myśli, że jednak jest dziewczynką
Dzięki Majeczko

Edycja.
Jeszcze jedno ma super. Kwiaty ma od samego dołu, do samego szczytu.

O owocach nikt nie pisze więc to może być jednak nie ona, ja nie pamiętam

Ewa, cudna historia... i wzruszajaca...
Ale odwdzięcza Ci się naprawdę szczerze!
Na razie boję się sadzić róże, ale kto wie?
Też bym chciała mieć królową w ogrodzie...

edulkot napisał:
Maju, ma owoce i to całkiem spore



Liście są od The Pilgrim, rosnącej obok.