Szukałam w necie zdjęć i nigdzie nikt owoców nie pokazywał, to chyba raczej nie John Davis
Owoce są śliczne i dużo ich

Ewciu Twoja historia pokazuje, że nie tylko zwierzęta potrafią się odwdzięczyć

Piękna róża i z jakim bagażem doświadczeń Ale takie to chyba najbardziej darzymy sentymentem.

Nelu, nie bój się róż. Wybierz jakąś zdrową i odporną na mróz. Teraz jest ich mnóstwo. Jest w czym wybierać. Zobaczysz, że to wcale nie straszne. Ja mogę Ci polecić na początek Chippendale.



Zdrowa, mrozów się nie boi, a przycinana tworzy bardzo ładny, gęsty, niewysoki krzew. U mnie nie jest wyższa niż do kolan. Kwitnie kilka razy w sezonie. Ale oczywiście, musisz sama sobie wybrać, bo każdy ma swoje preferencje co do koloru i ilości płatków w pąku.

Aga, masz rację. Rośliny też potrafią się nam odwdzięczyć

Co do róż, to muszę mieć jeszcze Artemis. Była w sklepie gdy kupowałam Chippendale. Tylko byłam wtedy bez samochodu i nie miałam się jak zabrać, bo krzewy były w doniczkach i dość spore. Pomyślałam, że wrócę jutro. Ale jutro już jej nie było. Od tego czasu, ani raz nie mieli jej w ofercie.

Teraz mam dylemat co do róż piennych. Wiem tylko, że na pewno chcę o pokroju kaskadowym, żeby nie wyglądały jak krzew na kiju. i kwiaty mają mieć pełne. Ale nie wiem czy mają być drobne kwiaty, czy duże, czy białe, czy czerwone, czy różowe...A może tak rodzinkę Fairy zaprosić do szpaleru?
Red Fairy. The Fairy, Lovely Fairy i Yellow Fairy. W sklepie w którym są, mają jednometrowe pnie. Trochę mało. Wolałabym takie 1,5m. W rozeogrodowe.pl z kolei, nie mają na razie żadnej w ofercie. Wyśle do nich maila, czy będą na wiosnę.

Im bliżej wiosny, tym więcej dylematów. Ciężkie życie ogrodnika

Ewo- piękna różana historia ,ja na jesieni przygarnęłam jedną z Obi -mam nadzieję ,że się również nie zawiodę , też nie była opisana

Ewcia w różach ja nie pomogę ale muszę Ci się przyznać że patrząc na Twoją Chippendale już ją mam na liście

O rety, prawie wszyscy kuszą różami a ja tak nie lubię różowego i ciągle muszę się łamać , i co i sadzę i czekam na dzień że je pokocham

Pikutku Kochany, ale różę nie muszą być wcale różowe. Mogą być białe, żółte, herbaciane, czerwone, albo fioletowe. Choć tych ostatnich to strasznie mało jest... chyba tylko jedna

Danusiu, to się cieszę, bo warto ją mieć

Żanetko, na pewno się odwdzięczy

Ewciu, do mojego ogrodu a i do mnie również nie pasują dumne piękności, a dzikuski są tylko białe i różowe

Wiesiu, a taka np Fairy dance? Jakbyś ja rzuciła na jakąś skarpę, albo przy jakimś wyższym podeście, z którego pięknie spływałaby kaskadowo... tymi swoimi malutkimi kwiatuszkami...

Do tego powiem Ci Wiesiu, że róże nie dzikuski, pięknie rosną w gliniastej ziemi. A czytałam, ze dzikuski, troszkę Ci marnieją na glinie. Zima jeszcze dość długa przed nami... przemyśl Wiesiu... przemyśl

Nie powiem, warta przemyślenia . Skoro są i takie które gustują w glinie to muszę zgłębić temat. Jak mnie jakieś pokochają to może i moje serce zmięknie . Dziękuję Ci Ewciu

piku napisał: Wiesiu pisałaś że dobrze rosną u Ciebie caniny, dałam Ci nasionka mieszańców caniny: Parkfeuer i Griseldis, ta pierwsza bardziej wpada w czerwień i ma dość drobne kwiatki, druga niestety różowa

Majeczko, na razie wszystkie siewki z Twoich nasion rosną jeszcze na Śląsku i podkarpackiej gliny nie przetestowały ale wkrótce to nastąpi i liczę na to że polubią nowe miejscówki

Ewciu masz piękne róże, nie znasz może nazwy takiej białej/kremowej ze strony 45 rosnącej obok tej "John Davis"

Znam Krysiu, to The Pilgrim. Cudownie pachnąca i niesamowicie odporna różyca. Nic tylko ja kochać Do tego ma nabite pąki płatkami, tak jak najbardziej lubię
Ale jest bardziej żółta niż biało-kremowa. Nie blednie w promieniach słońca.



Kwitnie obficie i niezawodnie.
w 2011r


2013r


2014r


Potrafi wypuścić bardzo długie pędy. Jest dość sztywna, ale nadaje się do kulkowania. Wtedy pokrywa się mnóstwem kwiatów wzdłuz całego pędu.


Choć, ja tylko w 2014 roku przygięłam jesienią pędy do ziemi. Odniosłam jednak wrażenie, że po wielkim "łał" w 2015 roku, kolejny rok był dla niej odpoczynkiem. Kwitła, ale już nie tak, jak co roku.


Jest dużą różą i w ubiegłym roku osiągnęła sporo ponad dwa metry. Rozbujała się wysokościowo po trzecim roku w ogrodzie.

Piękna ta róża Pilgrim, znam ją z nazwy i zawsze same dobroci o niej pisują, może w końcu się i ja skuszę skoro odporna. Sam kwiat jest pięknie zbudowany.

Mokro, wszędzie się błyszczy, śliga, a deszczu nie widać. Odkąd tutaj zamieszkałam, wiem co to znaczy kraina deszczowców

Przeszłam się dziś po ogrodzie, ale robić nic się nie da. Zimno, brrrrr.



Wszystkie róże mają już nabrzmiałe oczka.



Inne wciąż produkują nowe pąki



Nova Zembla zapączkowana, ale ona ma tak co roku



Kwitną pierwiosnki. Tym to wiele do życia nie trzeba



Budleja nigdy tak o tej porze nie wygladała



Ogólnie taka pogoda mi pasuje. Żeby jeszcze mniej mokro było, to pełnia szczęścia. No i żeby zima nie zdecydowała się przyjśc w kwietniu.

U mnie już dziś na noc prognozują -6 i myślę ,że to duży skok a najwięcej ma być -9 w tym tygodniu -biedne roślinki ,ogród dziś też nie zachęca do spaceru -zimno brrrrr

Efkaraj napisał:
Tego się właśnie obawiam... Nagłego ataku zimy, gdy nasze rośliny bedą myslały o wiośnie. Nawet niekoniecznie w kwietniu, choć to byłaby najgorsza z opcji. Wystarczy ciepło w styczniu a mrozy w lutym i powtórzy się sytuacja z 2012 roku.

Ewciu a jak hosty? Nie widać czubeczków kłów? Oczywiście, mam nadzieję, ze nie.

Polu, wszystkie śpią. mają co prawda pierzynkę z liści dębowych, ale pod lasem mimo wszystko jest chłodniej i nawet jak świeci słonce, to tam jest cieniście.
Sprawdzałam dziś, odsłaniając liście, ale oprócz kreciego kopca przy mojej NN (siewka Blue Mammoth?), nic złego się nie dzieje

Ewcia u mnie też wszystkie roślinki trochę za bardzo pobudzone jak na styczeń ciekawe co z tego wyjdzie