Nowinko i te góry dają mi radość życia,chociaż w ogrodzie ciągle coś poprawiam,nasadzam to efekt jest marny,rodki mało które się rozkwitną mróz zimowy -35 zrobił swoje,a były okryte i miały trochę śniegu na sobie,azalią zostały pączki tylko tam gdzie zając nie doszedł
Po ostatnim śniegu,ogród (skarpa)ma same tunele z nornic sama się dziwię że jeszcze mi coś nieco rośnie.
Ostatnie dni kwietnia były zimne więc powyżej 1000m.n.p.m,było zjawiskowo.
A u mnie ogród tonął.
Dalie bezpiecznie rosna w doniczkach,juz wyniesione na dwór.
Ale we wtorek ma być u mnie minusowa temp,wiec bede musiała wnieść je do domu,i oby to był ostatni przymrozek w tym miesiącu.
W tym roku słońce to rarytas
Zanetko właśnie już w przyszłym tygodniu skarpę trzeba zacząć kosić,i wszyscy mamy na tą myśl mdłości bo to ciężka praca,najgorzej jest pierwszy raz wykosić po zimie bo chociaż wszystko wygrabiłam i wyrównałam,to mały kamyczek wpadnie pod nóż i może człowiekowi zranić nogę,a nornice ciagle ryja i kamyków pełno.
Dziękuję za miłe słowa
Nawet myśleć nie chce jak to wszystko będzie trzeba okryć na przymrozki,z reszta to normalka odkad sięgam pamięcią 4 lata temu w maju nie bylo mrozu.
Szafirowe jeziorko, niecodzienny to widok.
Elżbieto,witaj
i nie wiem co mam powiedzieć.dziękuję za piękny wpis,za miłe słowa fakt jestem uzależniona od wypadów nawet tych króciutkich.jestem osobą wrażliwą i przyznam się szczerze że śpiew ptaszkow mnie wzrusza,wczoraj jak po deszczu wyszło słoneczko otwarłam kuchenne okno na dodatek szpak śpiewał to byłam najszczęśliwszą osobom,na swiecie nawet milion wygrany w totka by mnie tak nie ucieszył,życie szybko leci i trzeba się nim cieszyć.
Oj miała bym co pisać w książce,dzisiaj jak patrzę na swoje dzieci to jestem przerażona jak oni żyją,myślą tylko o sobie,liczy się przyjemności ,wygodnictwo,na nogach nie chce się im iść nigdzie,praca w domu be....Chociaż starałam się je dobrze wychować.Córka wychodząc gdzie kolwiek z domu 2h,poświęca na upiększenie
Mąż wspomina jak 24 lata temu,przyjechał do mnie maluchem pod dom,telefonów
nie było a ja wracałam z całodniowego zbierania jagód,ręce ubrudzone,zmęczona bo szło się bardzo daleko i trzeba było 10l wiadro pełne jagód przynieść w 15 minut byłam umyta,przebrana.
Ja mam cudowne wspomnienia z dzieciństwa,za które dziękuję Bogu.
Powoli i u mnie tulipany się rozkwitają.
Dzisiaj zabrałam średniego syna do lasu aby okorował mi modrzewia którego ostatni śnieg złamał,nie jest to lekka sprawa.
Po godzinie miałam dwa worki kory,i trzeba to było na plecach przynieść,z duszą na ramieniu szliśmy aby kogoś w lesie nie spotkać
Rabata w połowie jest zrobiona,teraz tylko czekać na efekt czy hortensje będą rosnąć.
Na dzień dzisiejszy dolna połowa rabaty jest wyścielona korą,górną mamy tak samo wyłożyć palisada z betonu,włożyć tkaninę i nasypać kory,bo pielenie na skarpie mnie dobija.
Najpiękniejsze kwiatki na rabacie Puszek i Pusia
Za domem,też zmieniam rabatę były skalniaki teraz nasadziłam kilka rododendronów,3 kupiłam,3 przeniosę z innych rabat,wsadziłam liliowce,ziemia jest twarda jak beton,skoszoną trawę będe dawać aby sie więcej ziemi zrobiło.