Joasiu oby tak nasze życie mogło się toczyć bez żadnych zmartwień to,to tak nie może być.Mąż ciągle w pracy i po pracy nerwowy bo szef oszalał,powoli niszczy swoją firmę
aż się obawiam czy firma nie upadnie.Człowiek idący na Emeryturę jest wykończony i schorowany.
Nieraz ludzie opowiadają mężowi różne historie życia.
Np Pan który mając 71 lat pracujący w urzędzie miasta,wcale się nie cieszył że idzie na emeryturę
Natomiast sekretarka mając 59 lat,była wykończona fizycznie,psychicznie przez swojego pracodawce,rozchorowała sie była na zwolnieniu lekarskim,to dzwonił do niej aby papiery wzieła z pracy i wypełnila,a jak wyłączyła telefon to posłał jej kontrolę czy aby na pewno chora.
Podpory są po to aby jak drzewo uschnie nie runeło na Kwiaty.
Whoanita,mi bardziej chodzi o miłość do wiejskiego,życia,trudnej i cięzkiej pracy na roli,przez 19 lat po ślubie jezdziłam do mamy,pomagać jej w pieleniu ziemniaków,przewracać i wkładać siano do kop, zboże kosić ,odbierać,zwozić lub nosić,młócić.Wykopki ziemniaków w jesieni.Ale myślę że były to najpiękniejsze czasy,teraz cała wieś w Juszczynie zarosła lasem,bo nikt już oprócz mamy nie gospodarzy
Powiem szczerze że ja wszystkie płoty,barierki, okna drzwi malowałam.
Zawsze staramy się wszystko sami zrobić,aby koszty były jak najmniejsze.
Zanetko dziękuję,zawsze do każdej pracy wkładam serce,niczego nie robię w złości tak jak np,dzieci
Robią bo muszą,
,puki mamy zdrowie i siłę robimy wszystko razem z m,
Jak zdrowia nie będzie to wszystko upadnie,ale takie sa koleje losu,teściowie tez zaganiali jak mogli im więcej dzieciom dawali tym po ich śmierci Mąż się dowiedział że nic nie dostali nic
Miłko nie ma nic piękniejszego w życiu jak zmęczyć się ciężka robotą w ogrodzie
A potem podziwiać efekt swojej pracy.
W pierwszy dzień jak wyczyściłam około 80 sztachet,to pół nocy nie spałam,
Ale miałam rano siłe wstać na wschód słońca
Mój syn jak przyjdzie z siłowni to marudzi że wszystko go boli
A ja we wtorek przeszłam z m i
ponad 23 km,na domiar złego w połowie drogi zaczęło grzmieć i co sił w nogach trzeba było lecieć do domu,przyszliśmy po 12 i za piętnaście minut lunęło jak z wiadra,i do dzisiaj leje
Więc siedzę w domu i sprzątam.
Mam jechać z Pusią do fryzjera a szkoda mi 3 h na to zmarnować.
Danusiu,płot nowy i starszy pomalowany,zawsze miałam słabość do drewna,wiem że jest piękne ale trzeba potem co kilka lat sztachety malować,nic nie jest na wieki.sztachety są porządne powinny 20 lat wytrzymać.a potem dzieci niech się martwią,u mnie tez trzecia dobę pada ale od soboty ma być 5 dni bez deszczu to będzie rekord w tym miesiącu,jak sie sprawdziPpo ostatnich upałach skóra na plecach przestała mnie boleć,pewno się złupi
jednak mam słabość do opalania przy pracy,nie potrafię opalać się na leżąco
albo odpoczywając.mam dwa leżaki i nigdy w nich nie poleżałam.
Ja mam luz zawsze gdy dzieci wszystkie w szkole a mąż w pracy jak dzisiaj.
Kury,kaczki gęsi,kurczaki wypuszczone,nakarmione,gołębie tez jeden pies śpi w kotłowni starszy i na deszcz zawsze zwiewa do domu,pewno go stawy i kości bolą.Pusia śpi na moich kolanach a wierci się bo jej nie wygodnie
W górach wreszcie prawdziwa wiosna,na wysokości 1200m,od strony północnej wiosenne kwiaty kwitna.
Nie ma nic piękniejszego od koloru soczystej zieleni.
Schronisko na Hali Krupowej,borówki wysoko kwitną wiec na pierogi uzbieram
W poniedziałek byłam w Suchej na zakupach,dorwałam akację różową,jest mała ale może będzie miała wiecej szczescia od poprzedniej.
kupiłam tez hortensję pnącą,ale jak będzie rosła u mnie to nie wiem.