Fajnie kolorowo zrobiło się w Twoim ogrodzie-dalie niesamowite i bardzo lubię też białą jeżówkę a widzę ,że masz jej sporo to chyba odporna musi być ,że daje radę w Twoim klimacie...

Dagusia pięknie Ci wszystko rośnie i kwitnie jeżówki cudeńka bo też uwielbiam a dalie to w większości chyba giganty

Wypadów w góry po cichutku zazdroszczę ale zawsze z wielka przyjemnością podziwiam zdjęcia . Nie zazdroszczę jednak przygody z Pusią, bo wiele razy szukałam swojego rozczochrańca jak schował się przed burzą i nie dawał znaku życia. A jakim cudem ona schowała się w takim miejscu to zachodzę w głowę .
Dalie nieustannie podziwiam a nad grzybami mlaskam

Zuzia miałaś szczęście że tata kochał góry i mogłaś tam spędzać urlop my możemy tylko wpadać na kilka godzin,bo obowiązki czekają musiałam by sie wyrzec kur,kaczek,kurczaków gołębi, psów kwiatów balkonowych bo dzieci niby są córka zawsze gotuje nam obiad na powrót ale będąc dłużej poza domem wcale bym nie odpoczęła bo myślami byłabym w domu.
Nocą wyruszamy bo wtedy wiemy że tłumów nie ma na szlaku.
Sierpień jest łaskawy dla roślinek jest ciepło trochę popaduje i wszystko cudownie kwitnie.6 dni nie padało zrobiło się okropnie sucho zaczęłam trochę z dziećmi nosić wody z potoczka pod dalie.
Wczoraj przyszedł szkwał z deszczem więc roślinki odpoczęły.

Zanetko w tamtym roku nasiało się dużo jeżówek między daliami i wiosną posadziłam je w różnych miejscach pięknie kwitna dla motyli to raj bo do tej pory ich w ogóle nie było,pasuje im mój klimat więc niech się dalej sieją mam dużo miejsca w ogrodzie.Dalią pasuje taka pogoda wreszcie zrobiło się gorąco.

Danusiu dalie miały być wszystkie giganty,ale zawsze dostaję dużo zamienników na dodatek wcale nie wiem jaka to dalia i zamiast niską zasadzić z przodu rabaty to sadzę od płotu a ja ledwo widać inne głusza

Wiesiu dziękuję Pusię teraz pilnujemy mam nadzieję że więcej nam już nie zniknie.Dalie cieszą swoja urodą szkoda tylko ze wiele z nich nie przezimuje ale myślę już nad nowym zamówieniem u Pana Stanisława.Dzisiaj byłam na grzybach ale zrobiło się w lesie bardzo sucho musiało by ze dwa dni polać.

Wczoraj udała nam sie piekna wycieczka na Kozi Wierch w Tatrach,dojazd nam dał trochę w kośc bo jak zwykle na Orawie była mgła widoczność na kilka metrów do tego w dwóch miejscach dają nowy asfalt i trzeba było troche postać,a z powrotem to byla masakra w korku staliśmy całą godzinę aby wyjechac z Zakopanego do tego wszyscy przygotowywali sie do Tour de Pologne.Czy widział ktoś filmik jak z jadącymi kolażami biegnie mały kucyk przepiękne.








Nowe nabytki mam nadzieję że sie im u mnie spodoba.







Im więcej wysiłku włożymy tym satysfakcja większa


Na kamyku jest świstak,cudowny widok.
















Za mną najtrudniejszy szlak polskich Tatr słynna Orla Perć,jest to szlak jednokierunkowy czyli dojście z Zawratu,a ja mogłabym iść tylko w przeciwną strone na Granaty i Krzyżne mam nadzieję ze kiedyś ją przejdę z synem bo m ma lęk na widok przepaści

Złamałam zakaz weszłam na klamry widok w dół przerażający

Dagmarko szaleństwo daliowe u Ciebie już się zaczęło .Jak one sobie radzą w ten upał ,nie więdną ?
Moje kilka , nosy maja pospuszczane z tego gorąca ,dopiero wieczorna reanimacja stawia je na baczność
W ogrodzie masz ,jak w bajce i jeszcze te góry ,cudnie

Tak Nowinko wczoraj w dzień upalny dalie wyglądały żałośnie,aby gdy tylko słonko zaszło podniosły sie z kolan, ryczałam z zachwytu nad nimi i codziennie dziękuję Bogu że mogę się nimi cieszyć tego widoku nie da się opisać.Co do upałów u mnie było dwa razy ponad 30 a to żadkość w Górnej Zawoi bo kilometr niżej maja 35 st,ale to zasługa że mój ogród jest górski
A góry to moja kolejna miłość
Dalie Dalie i jeszcze raz Dalie

DAGUŚ

Jaką ja mam radoche , odwiedzając Ciebie, te piękne widoki , dalie przepiękne, tak całkiem ,nie będę narzekać, bo moje też są nienajgorsze . Co roku sobie mówię że przypilnuje znaczników i nici z tego . POZDRAWIAM

Olgo dziękuję ja też teraz nie mam weny na wpisy u innych,upały zaledwie dwa dni wymęczyły roślinki chociaz w poniedziałek trochę popadało wszystko leżało kwiaty balkonowe podlewała 2x dziennie.
Od rana pada intensywnie w rzece wody przybyło i ze skarpy zaczęło sie lać
Ale jestem smutna bo od rana z kraju dochodza smutne wiadomości o skutkach nawałnic,
Tak to już jest,coś za coś .Jeszcze wczoraj kąpaliśmy się w górskim potoku 32 st mieliśmy w Zawoi Górnej a niżej 36 st
Jak niektórzy wiedzą we wtorek w nocy z dwójką synów bo M w pracy pojechalismy na podbój Rysów od strony Polskiej jest to bardzo wymagająca wyprawa trasa długa,zejście koszmarne, dużo łańcuchów,kondycję miałam synowie mniej.
Do Palenicy B,przyjechaliśmy na 0.30 księżyc cudnie świecił że czołówek nie używaliśmy do Morskiego Oka.Cisza na szlaku po dotarciu do Morskiego Oka przed 2 chwila odpoczynku na zmianę butów,synowie zjedli po kanapce na szlaku informacja że na szczyt Rysów 5h wspinaczki,w duchu marzyłam o wschodzie słońca na szczycie
Po dotarciu na Czarny Staw ujrzeliśmy że ktos tak jak my podbija noca Rysy.
W ciemnościach szlak tak nie przeraża i droga się nie dłuży od 4 powoli widzieliśmy budzące się świt,synowie odpoczywali pod szczytem Rysów spotkaliśmy dwóch turystów,myślałam ze idą na Rysy.Był to Starszy Pan,z synem którzy nie mogli zejśc ze szczytu od wieczora czyli spędzili w zimnie całą noc,na szczęście turyści którzy szli przed nami dali im pić gorącej Herbaty ,czekoladę kanapki i zadzwonili po pomoc.ja tez im dałam dwa batony,w drodze powrotnej ze szczytu uszli trochę metrów dotarła w miarę pomoc ratownik wezwał śmigłowiec bo trudno w to uwierzyć chłopak dostał ataku padaczki mam nadzieję że z chłopakiem wszystko w porządku
Nie wiem co było przyczyną czy strach czy choroba,ojca nie karcę bo to nic nie da.Na szczyt dotarliśmy na 5 to co zobaczyłam nie da się opisać ludzi garstka większość przyszła ze Słowacji.





Znawca fotografii napisał mi ze tak wygląda kosmos z promu kosmicznego
























Kwiaty cudnie kwitną.


O 9.30 dotarliśmy na Parking mijając tysiące ludzi którzy szli podziwiac Morskie Oko i chwała im za to,ledwo wyjechalismy z Palenicy Policja kierowała ruchem.


Widok z drogi aswaltowej biegnącej do morskiego Oka

Nie wiem co piękniejsze, twoje zdjęcia z gór czy zdjęcia ogrodu. Wspaniałe.Dalie są niesamowite. Widać że żyjesz z pasją, kochasz kwiaty, góry, robisz cudne zdjęcia. Jak to się u ciebie zaczęło? Czy już długo chodzisz po górach? Pytam z czystej ciekawości

Daguś -dzielni jesteście i chłopaki -super ,że chcieli Ci towarzyszyć.zdjęcia boskie i dalie boskie ,

Daguś ale ty masz kondycje.Piękne zdjęcia,super się ogląda i czyta twoje relacje.
No i oczywiście przepiękne dalie.

Dagusia jesteś nie-sa-mo-wi-ta!
I co za fantazja! W nocy na Rysy!
Serdecznie Ci gratuluję i... trochę zazdroszczę, bo znam tę cudowną satysfakcję z wygranej z samym sobą a często też z warunkami pogodowymi.
Jak widzę te fotki z Tatr to tęsknota aż mnie skręca, jedziemy we wrześniu, jeszcze tyle czasu...
Nie myślę oczywiście o takich wyczynach jak Twoje, ale mam jeszcze niespełnione marzenie - odcinek orlej perci od Skrajnego Granatu do Krzyżnej Przełęczy, gdzie moja noga jeszcze nie stanęła. Może tym razem?

Widoczki z ogródka prześliczne.

Gabi dziękują,pasja podboju gór zaczęła się jak odchowałam dzieci bo wcześniej czasu nie było ale góry kochałam od zawsze będąc nastolatką jeździłam do Zakopanego podziwiać je.8 lat temu jak juz najmłodszy syn troszkę odrósł zaczęłam biegać,potem chodzić do lasu szykowałam drewna jednak mąz stwierdził że nie samą robotą żyje człowiek dosyć pomagania innym i tak zaczęliśmy chodzić po naszej Zawoi,pokochałam to bo ileż można siedzieć w domu i go sprzątać dwa lata temu pojechaliśmy do Zakopanego i weszliśmy w lipcu na Kasprowy Wierch przez Jaworzynkę żółty szlak i to co zobaczyliśmy na Hali Gąsienicowej kwitnąca Kiprzyca mały włos a dostalibyśmy zawału.Wiedzieliśmy ze góry zostaną z nami,tamten rok był mokry więc zdobyliśmy tylko Zawrat i Świnicę.Zawoję znamy na pamięć ale od jesieni do wiosny jest nasza,a w tym roku mamy przepiękną pogodę w górach więc korzystamy szkoda tylko ze zawsze nie mamy czasu,nocą jazda i wyjścia jak ludzi nie ma bo kochamy ciszę.A zdjęcia uwielbiam robić mąż mi kupił na specjalny aparat do robienia zdjęć w plenerze.

Żanetko chłopcy zapierają się że nigdy więcej, jednak myślę że za rok z najstarszym synem pójdę na Chłopka.
Dalie cudownie kwitną z reszta to najpiękniejszy czas.

jugo dziękuję mi tez pod koniec szlaku kolano zastrajkowało bo jednak 28km,w tym 5 po schodach kamiennych,ale już wszystko jest OK,dziwi mnie to że dzieci młode a jednak nie nauczone chodzić ale dali radę.Dalie są piękne ale trzeba o nie dbać teraz sa na 1 miejscu.

Nelu marzyłam o Wschodzie na Rysach ale wyjezdzając z domu nie miałam zamiaru że zdążę,zabrałam nawet drugiego syna aby zobaczył góry jakie sa piękne,jednak na szlaku obliczyłam wszystko w głowie i postawiłam na jedną kartę synowie nie byli zachwyceni ale pędzili przy blasku księzyca
Warunki to podstawa ale nigdy człowiek nie jest w stanie pogody przewidzieć,ale kazdy wie ze wczesnym rankiem są najlepsze,na szczycie wiatr silnie wiał ale dało się wytrzymać a potem był tylko upał.
Ja jeszcze Krzyżnego nie zdobyłam ale w przyszłym roku moze się uda,Skrajny Granat jest cudny i samo wyjście niesamowite nas jak zwykle gonił czas a Orlą spróbujemy w przyszłości zdobywac po kawałku jak zdrowie będzie.
W jesieni marze o Czerwonych Wierchach ale wszystko zalezec będzie od czasu i pogody bo jesień w mojej okolicy jest cudna.
Wczorajszy ogród czego można chcieć od życia.










Ogródek teściowej myślę ze gdyby żyła była by szczęśliwa takim widokiem,dawniej rosły wielkie bukszpany które dawały cień i chwasty tam tylko rosły.

DAGUŚ

Jesteś Wielka Podziwiam ,praca , działka, dom , rodzina , przetwory i starcza czasu i sił na zdobywanie szczytów gór . Ogród pełen podziwu, dalie cudowne , chodzenie i podlewanie pod górkę nic tylko podziwiać, ciężka praca . Pozdrawiam

Olgo jestem tylko człowiekiem kocham to co robię i nie potrzebuję więcej nic od życia,w sobotę popadało ale w ziemi sucho,dzisiaj miało padać ale nici z tego,wody nie będe już nosić dalie muszą sobie dać radę,miniony tydzień siedzę w domu bo kaczki trzeba było skubać na poduchy ale jest taka kolej losu.
We wtorek kilka małych kupię na zakończenie sezonu.
Moja mama mnie odwiedziła we wtorek i stwierdziła stojąc nad kwitnącymi daliami ze w życiu mi więcej nic nie potrzeba i z tym się zgadzam kochana mamo,zdrowia i siły tylko.
Powoli myślę o szykowaniu drew w lesie to już mamy we krwi z mężem
Czeka nas weselisko w listopadzie i trzeba sobie figurę wyrobić


















Wycięliśmy wszystkie tuje w przyszłym roku wsadzę obok płotu słoneczniki.

Pięknie Ci zakwitły dalie w tylu kolorach... i jeżówki dorodne o balkonie nie wspomnę -cudnie

Uwielbiam Twój wątek i często tu zaglądam Też kocham góry, choć bardzo mam do nich daleko. Pięknie je pokazujesz!!
A teraz dzięki Tobie ruszam na grzybki, skusiłaś mnie

Zanetko dziékujé sierpień w górach przepiękny ciepło i co tydzień pada,rośliny to lubią
W tym roku dalie dostałam od Pana S i mam w ogrodzie cudownie.Od wczoraj intensywnie leje już spadlo 100 litrów wody na m2.
Potoki przybrały a ja wczoraj wykorzystalam dzień na maksa

Aguśka dziękuje bo ze mnie to taka wariatka górska i ogrodowa
Ale życie ma się jedno i od czasu do czasu trzeba zaszaleć.
U mnie grzybki były ale teraz zrobiło sie w lesie bardzo sucho.

Wczoraj postanowilam po 25 latach zdobyć ponownie Giewont jak zwykle noca.
O 1,30 wyjechaliśmy z domu bo stwierdziliśmy ze pójdziemy nie z Kuznic a z Gronika to jest zaraz za doliną Kościeliską.
Więc po godzinie jazdy byliśmy na miejscu,żółto niebieskim szlakiem wyruszyliśmy szeroka drogą wysypaną drobnym kamykiem.
dotarliśmy po niecalej godzinie na małą łąkę mi ciary goniły po plecach bo w jesieni znależli tam zwłoki kobiety i biegacza dwa różne przypadki,biegacz zasłab w złych warunkach pogodowych i zasypał go śnieg w pazdzierniku a kobieta
Ale od czego jest różaniec,tym razem szliśmy wolno bo czasu mieliśmy 3 h.o godz 5 dotarliśmy na przełęcz Kondracką pod Giewontem,wiało tak mocno że nie można było ustać na nogach .
Chętnych na podziwianie wschodu słońca oprócz nas było jeszcze 3.
Jak zwykle było bajkowo pogoda nie zawiodła,jak wyjeżdżaliśmy w nocy to w Zawoi mieliśmy 21 st tam około 15
Na dół zlecieliśmy szybko czerwonym pięknym szlakiem do doliny Strążyskiej Ale w Przełęczy Grzybowskiej zeszliśmy czarnym szlakiem do miejsca z którego wyszliśmy.
W domku byliśmy o 9.















Po intensywnych opadach, ciągle leje.












Kocham takie widoki


Miałam problem utrzymac się na tym kamieniu

Dagusiu widoczki oczywiście zachwycające ale ogród cudnie kipi kolorami cos pieknego

znalazłam Ciebie na fb,poznałam po daliach oczywiście ,wyprawa niesamowita -podziwiam jak zwykle