Zanetko dziękuję
Siberio nie usiedzę to jest gorsze jak narkotyk
jedna z chorób nieuleczalnych,miłość do gór.
Miłko nawet te małe górki mogą być dla nas ostatnie,przeznaczenia nie da się oszukać.
Zima w górach to najpiękniejsza pora w roku,ale i bardzo niebezpieczna.
W góry zawitało na kilkanaście godzin słońce,a to jest to co kocham.
Już tydzień wcześniej robię plan
knuje w myślach kto mi odprowadzi syna na busa do szkoły
Jesli mąż idzie wcześnie do pracy to syn najstarszy może wreszcie sie zgodzi i udało się
wziął,prace do domu,więc zajmie się psami i kurami a ja mam czas dla siebie
Wieczór lista napisana,bo inaczej się nie da na dodatek najmłodsza pociecha w tym dniu miała kulig,więc trzeba bylo stosownie się ubrać.Pobudka o 4.30 mąż prawie pojechał do pracy,juz nie nastawiam telefonu,duszyczki mnie budzą,zawsze prosze je wieczorem. Ubrałam się ciepło,3 pary rękawic zabrałam ze sobą,do podchodzenia najcieńsze,potem grubsze i mega ciepłe.Ciepła kurtka do plecaka termos z gorąca herbatom z sokiem malinowym
.
Za oknem chmury,ale wierzyłam że na szczycie Babiej się rozpogodzi
O 5.15 wyszłam na szlak i miałam równe 2h do wschodu słońca.Bardzo cięzko szło się mi pod Sokolicę,chociaż tępo miałam jak zwykle takie samo 40 minut,to czułam się słabo.Może dlatego że cały tydzień nie miałam dużego wysiłku ruchowego,bo jazda na nartach to żaden wyczyn.
Potem wyjście na Kępe,szlak znowu inaczej przedeptany,i mgła taka że trudno się zorientować
w która stronę iść,po chwili koncentracji wiem gdzie się kierować,w wielu miejscach szlak prowadził po kosówce i trzeba bylo uważać aby nie wpaść po pas do dziur.Po wyjściu na Gówniak,wreszcie mgła odpuściła,ujrzałam księżyc i 3 turystów idących za mną,na szczycie poznałam że to znajomi paralotniarze
często robię im
Oni tez mnie juz znają
bo przesyłam im fotki.Wyszli z nadzieją na lot,ale wiatr był za silny i musieli zawrócić na nogach
też się tak zdarza.zamieniliśmy kilka słów,i w tedy po całkowitym zachmurzeniu,jak ręką odjąć, zaczęło sie wypogadzać
w kilka minut niebo zrobiło się niebieskie a morze chmur falowało aż po Tatry nad Podhalem.
Takie klimaty są najpiękniejsze,można powiedzieć że z czeluści weszłam do nieba.
Od miesiąca w rejonach górskich szron,szadź otula drzewa i wygląda to bajkowo
Niestety w nocy dotrze do nas silny halny,który zwiastuje ocieplenie i mam nadzieje że nie połamie kolejnych drzew.
Tak to na szczycie wyglądało.
To jest widok na Pasmo Policy,gdzie zawsze zimą hasałam z psami,ale w tym roku wielki opad sniegu,który połamał wiele drzew nie pozwala na swobodne chodzenie w tym rejonie.
Pogoda pozwala wyjść za dom do paśnika dla zwierząt Ci co maja o nie dbać to zapomnieli.
Więc Dagmara musiała zakasać rękawy.
Moje źródełko leśne,gdzie przez cały rok woda się sączy a latem,przy ściąganiu drew można twarz umyć.
Księzniczka ledwo widoczna w śniegu
wodospad Mosorczyk.