Miłko w dzisiejszych czasach,jeśli majątek rodzinny zostaje podzielony to te przysiółki oddalone od cywilizacji,zostają przeważnie sprzedane w miastowe ręce ludzi spragnionych ciszy i piękna,a jeżeli rodzina nie umie sie dogadać to takie domy z duszą umierają śmiercia naturalna.Ty mieszkasz w innym rejonie Polski u Ciebie domy z cegły u mnie drewniane,w takim domu znajdowała się jedna kuchnia z piecem kaflowym,izba i za kuchnia a izba wąskie pomieszczenie gdzie starsze dzieci spały a młodsze z rodzicami i tak to wyglądało,latem jak rodzina przyjeżdżała z miasta bo wyjechali za lepszym dobrobytem to spało sie na sianie na strychu,to była radość.
Po 48 godzinnym incydencie zimowym na Babiej przez dwa dni mieliśmy -7 stopni zimna o świcie,potem dotarło ciepłe powietrze z silnym wiatrem.
Oczywiście do 1 listopada
i
łapiąc najpiękniejsze chwile po mimo braku słońca.
Pierwszy raz miałam okazje uchwycić zjawisko Halo słońce było w tarczy,to zasługa zimnego powietrza i kryształków lodu.
A w mglisty dzień wybraliśmy sie na mój ulubiony Mosorny Groń i potem zahaczyliśmy o taki umierający domek i po kilku latach przerwy spotkałam Puszczyka
Mireczko tak posprzątane nawet w sobotę zawiozłam dwie duże skrzynki karp do mamy,niech tam spokojnie zimują zobaczymy ile znów wypadnie.
To się cieszę ze wreszcie grzybki u Was obrodziły
bo u nas jest tak sucho,że wrześniowe opieńki uschły na pieńkach.
Datura i hortensja biała zdobią ganek dzisiaj je znów wyniosę bo ustał wiatr.
Róbcie zapasy z grzybków bo super rzecz do wszystkiego,wczoraj zrobiłam krokiety z kapusta i suszonymi prawdziwkami pychota,syn zabrał na studia do Krakowa,tak samo bigos z dodatkiem suszonych główek,nie mówiąc o pysznych gołąbkach z sosem grzybowym
Ja także mrożę dużo prawdziwków i wrzucam taką garść do lecza,lub smażonych polędwiczek z kluskami śląskimi
Mam nadzieje że przed zimą popada solidnie,będąc u mamy wspominała że 50 lat temu w moich rodzinnych stronach płynęły duże potoki i można było nałapać 30 cm pstrągi a dzisiaj potok miniaturowy i ryby od 20 lat nie uświadczysz.
Jeszcze ja jak byłam dzieckiem to łapałam ciemne pstrągi robiłam im bełka i miałam akwarium,na drugi dzień idąc ze szkoły po rybach nie było sladu zwiały mi
Były to piękne czasy.Dzisiaj dzieci dowozi sie do szkoły i z powrotem,a dzieci nie wiedzą że można przyjść na nogach,nawet ze szkolnego autobusu
Mają koślawość stóp
Tak niszczeje dom w którym rodzina nie doczekała sie prądu,matka zabrała 5 dzieci i zamieszkała niżej a maż został tam bardzo długo,potem córka zabrała go do swojego domu nie zyja juz od 15 lat.