Zanetko dziękuję
Elżbieto nie nadrobię minionego i straconego czasu,ale teraz żyję bardzo intensywnie i czasami jestem wykończona
Jednak w górach pogoda tak cudowna że nie daje mi się nudzić
W koronach drzew to ja jeszcze mnie tam nie było,i powiem że uczucie niesamowite taka huśtawka na wysokości 30 metrów
Było trochę strachu bo liny się ruszały,kolejne doświadczenie.
A z morsowaniem miałaś rację to wciąga i uzależnia,odwagę trzeba mieć w głowie.
W minionym tygodniu morsowałam 3x dzisiaj już jestem po kąpieli w górskim potoku.
Dzisiaj temperatura była 0
Miłko bez uprzęży na wysokość 3 m ale byłam ostrożna widzisz kolejna rzecz do kupienia
I tak co roku,kask już kupiłam do wspinaczki górskiej
Miłko kiedyś tez tego pojąć nie mogłam
na dodatek wody nie lubie,ale coraz więcej moich znajomych,którzy żyją bardzo aktywnie,bieganie,chodzenie po górach,jazda rowerem podejmuję takie wyzwania.
Boję się tego że przy srogiej zimie będę musiała odpuścić bo mój potok zamarznie,ale będę próbować
na rozgrzewkę wezmę ze soba kilof do zrobienia przerębli
A co do Pluszcza to często go widzę w moim potoku gdzie morsuję ale
ale przeważnie widzę go jak przelatuję,lub nurkuje pod woda.
Jurku dziękuję musisz mi wierzyć na słowo,bo s elfi zrobiłam,ale fotek z telefonu nie dodaję na komputer,po drugie gdyby się sąsiedzi dowiedzieli to by stwierdzili że do reszty mi odbiło i stali by na drodze obserwując szaloną kobietę,śmieję się że założę klub Morsów w Zawoi
Opiszę Wam jak to działa to morsowanie.
Mam do potoka 100 kroków od domu jak siedzę w wodzie to widzę kabiny ciężarówek jak jadą
Mam tylko nadzieję że oni mnie nie widzą.
Przed wejściem do wody 5 minut się rozgrzewam podskoki,przysiady trucht,po prostu trzeba się rozgrzać.
Mam na sobie struj jednoczęściowy,klapki gumiane,skarpety,getry,rękawiczki,czapkę i mega gruby i ciepły szlafrok.
Po rozgrzewce ściagam skarpety,getry i wchodząc do wody stopą to ściągam szlafrok. Pierwsze wejście było mega szokiem weszłam do wody i zanurzyłam się po szyję z grymasem na twarzy
Policzyłam do dziesięciu i wyszłam,ubralam szlafrok poskakałam na chwilę i weszłam drugi raz do wody wytrzymałam kolejne dziesięc sekund,ale drugim razem było juz 15 sekund,a trzecim i czwartym razem wchodzę do wody po trzy razy i każde wejście to już minuta
Po pierwszym wyjściu ciało robi się czerwone jak rak,a gdy wchodzę drugi raz to woda już mnie parzy takie jest uczucie.
Ręce mam nad głowa i zanurzam sie po szyję.
Biegne do domu w szlafroku nie ubieram skarpet ni getrów.
Wchodzę do wanny i robię zimny prysznic a woda mnie parzy
Szybko ubieram sie a skóra staje się niesamowicie delikatna krew niesamowicie pulsuje w ciele,nie umiem tego opisać.
Nogi są jędrne jak gdybym ćwiczyła przysiady od roku
Po takiej kąpieli biorę
i idę w plener cieszyć się przecudną pogoda w górach,mamy lazurowe niebo i 11 stopni w cieniu w południe,w piątek tylko pokropiło jak z kropidła.
Wczoraj spotkałam salamandrę i niektórzy pasa jeszcze krowy na polu.