Nie wykopuj niczego! To dość popularna odmiana. Zamówię sobie, bo mam kilka innych chciejstw. Bo to wiesz, musiałabyś spakować, wysłać, przesyłka tez kosztuje. Zbieram tylko chciejstwa. No chyba, że się będziemy widzieć, ale ja jeszcze nie wiem, jak to będzie w tym roku. Nadal jednak pandemia trwa i na razie nie planuje wyjazdów.
Cudownie te rojniki wyglądają na korzeniach!

Wiesiu śliczne te rojniczki w korzeniach i hosta o przepięknych drobnych kwiatuszkach -unikat

Aniu, nic się nie martw, dam radę tylko czekam na przyzwoitą pogodę

Majko, tej raczej nie masz bo w zeszłym roku tylko Juno dzieliłam ale możesz mieć . U mnie i gradzi i zalewa aż ciemka pod nogami , a jak będę odpływać to oczywiście że pilota zabiorę

Miłko, przecież i tak będę kopać irysy dla Ciebie to paczka będzie jedna

Danusiu, takiego unikata w dwóch częściach mogę Ci podesłać

Efekty ślimaczo gradowe



i coś ładniejszego, kwitną liliowce

Okropny widok pogradowy..
Nas jakoś omija na szczęście bo bym się zapłakała..

Całe szczęście że grad mnie omija bo już widzę te posiekane wielkie liściska host
Wiesiu współczuję takiej siekaniny nie wycinasz tych posiekanych jak kiedyś tak mi posiekało to cięłam równa z ziemią żeby grzyby się nie wdały
Host jak na razie mam dość, większość z jesieni mam w donicach i czekają na skończenie tych rabat poddębowych. No nie ma kiedy robić coś konstruktywnego bo ciągle trzeba sprzątać

Ja też mam uszkodzenia na hostach, ale na szczęście lekkie. Gdzieniegdzie tylko pęknięte. Grad u nas był krotko i nie zdążył wszystkiego skiereszować.
W sumie masz rację! Uszykujesz wszystko i spakujesz razem! Już się cieszę , ale musisz chcieć też czegos ode mnie oprócz małych irysów, więc się zastanów...

Okropnie zniszczona hosta i pewnie nie ona jedna, żal... Ale liliowce masz śliczne! A u mnie zakwitła pierwsza dalia od Ciebie i kwitnie od dawna to białe, ale zapomniałam nazwę. A o obok niego wykopy więc ładnej fotki nie cykne

Nelu, płakać nie będę bo mam nadzieję że następny sezon nie będzie taki zły a tymczasem pocieszam się paprotami a te chyba lubią taką pogodę i szaleją
to pierwsza paproć jaka zawitała w moim ogrodzie a takich rozmiarów jeszcze nie miała




Majko, musiałabym ciąć do ziemi a jakoś nie miałam odwagi może zrobię to jak wrócę a tymczasem pozdrawiam bezgradowo z Podkarpacia




Miłeczko, coś wymyślę
tymczasem dla Ciebie maczek




Marysiu, ta była najbardziej zniszczona te które sztywniejsze mają liście wyglądają zdecydowanie lepiej . Na szczęście liliowce zaczynają kwitnienie teraz a liście jakoś specjalnie nie ucierpiały. Cieszę się że dalia i gaura nie przynoszą mi wstydu
To dla ciebie coś białego

Maczki u mnie już skończyły, tym bardziej się cieszę z tego od Ciebie!

Margarytki piękne, nawet nie wiesz, jak ja je lubię! W dzieciństwie w ogrodzie rodziców zawsze ustawiałam leżak przy nich, żeby na nie patrzeć.

Widoczki z Podkarpacia zawsze mile widziane
Paprocie rzeczywiście rosną jak na drożdżach, jeszcze trochę to zasłonią wszystko

Miłko, pełne maki też już u mnie w odwodzie i głownie deszcze przyczyniły się do tego



a margarytki też wspominam z dzieciństwa,biegałam na łąki i zbierałam na bukiet do domu lub wiłam wianki

Majko, stawiam na paprocie , i coraz bardziej je lubię , ale zanim dotrę z aparatem do podkarpackich paproci , może kwiatki



ten powojnik też nie do zdarcia , został pozbawiony podpory w postaci tarasu ale jakoś mu to nie przeszkadza

A na dokładkę sieje się jak głupi i rośnie w kostce brukowej bez żadnej dbałości o niego, za to jak posadziłam siewkę pod podporą wziął i zdechł

To chyba jednak preferuje piaski Majko, bo u mnie żadnych siewek nie widziałam a do nadmiernie plewiących nie należę

to jeszcze na biało













i po sąsiedzku

O po sąsiedzku też na biało to są mięsne krowy to mogą sobie spacerować po pastwiskach, ale one jakieś chude aż żebra im widać

Majko dopiero co kilka dni temu wyszły na zielone i mają rozwolnienie

To może jednak roślinnie

Piękny łan języczki u Ciebie na tej glinie to ona chyba nigdy nie mdleje
Swoją dwa dni temu przesadzałam, kolejny raz, nawet po deszczach jak tylko doszły do niej popołudniowe promienie momentalnie mdlała, teraz ma chyba całkowity cień a jak dalej nie będzie jej odpowiadać do pojedzie na Podkarpacie, już jej obiecałam

Biedne krówki, powinny mieć do zagryzania siano skoro tak je dopadło

Majeczko, ano języczce spodobało się miejsce ale każda inna niestety wygląda jak durszlak bo pewnie smakowita dla tych oślizłych stworów , ale jak swoją postraszyłaś to może się zmobilizuje . A właściciel krówek pewnie nie pomyślał

Nad sadzawką



i roślinna dżungla



czyli po prostu chwastowisko

Rzeczywiście już Ci Wiesiu dżungla na Podkarpaciu urosła, dorodna , języczka przepiękna, moja się nie utrzymała, a zwykłą objadają ślimaki, trudno i tak prawie nie kwitnie, na razie hosty zostawiły w spokoju, ale w tym roku pokazało się sporo bezdomnych .

Uwielbiam Twoje podkarpackie widoki .

Krowy nad wyraz apetyczne!
Jak ja marze o takim łanie języczek!!! Niestety na moim popiele nie chcą się rozrastać i każda próba powrotu spełza na niczym.

Krzysiu, u mnie zwykła języczka wygląda jak durszlak i mimo tego że bardzo ją lubię to dostanie eksmisję z ogrodu, bo nie wygram tej walki . Hosty jeszcze jako tako choć sporo zniszczył grad

Miłko, chyba ulokuj gdzie indziej marzenia bo ta języczka nie lubi nadmiaru słońca i lubi wilgoć, Ty raczej stawiaj na przetaczniki jak lubisz kłosowe kwiatostany

Wieczorową porą







i coś szybko latającego w nasturcjach , czyżbym złapała furczaka?