Danusiu, ja nawet za bardzo nie mam czasu na podziwianie. Owszem przejdę się po ogródku, ale to jest bieg, żeby zrobić jak najwięcej.
Mam praktycznie tylko weekendy, a i te nie wszystkie. Po południu zdołałam tylko podlać posadzone rośliny.
Całe szczęście, że czasem deszcz mnie w tym wyręcza.
Ewa, uparta jestem i wiem, że postępuję wbrew logice, ale co ja zrobię że muszę je mieć?
Na serio, to jest moja ostatnia próba. Naprawdę. Jeśli wypadną w ich miejsce będę sadziła co innego.
Zawsze mnie zastanoawiało, dlaczego moje pierwsze rodki tak dobrze sobie radzą, a wszystkie pozostałe padają. I chyba znalazłam odpowiedź. To wina podłoża w którym są sprzedawane. Ten torf do niczego się nie nadaje. Nowe rosliny staram się jak najbardziej oczyścić z torfu i rozluźnić korzenie. Zauważyłąm, że po tym zabiegu wszystkie rodki ładnie się przyjęły i przezimowały.
Lukrecjo, no niestety wrzosy w tym roku i u mnie ucierpiały. Ale chyba je wymienię. Ja mam mniejszą stratę bo to raptem kilka sztuk, Ty masz co opłakiwac. Też bym tak płakała gdyby mi ponad 100 wrzosów padło. Może zastąp je wrzoścami? Ich nic chyba nie rusza.
Z kim bym nie rozmawiała mówi, że czas ucieka mu przez palce. Nie nadąża za niczym. Zastanawiam się jak to było kiedyś, kiedy miałam małe dziecko, pracę , dom, ogród i ogarniałam wszystko?
Tylko nie mów mi, że to starość, bo mam koleżanki dużo młodsze ode mnie tez już ledwo zipią
To chyba kwestia systemu, który został wprowadzony. Kontrola goni kontrolę, wszędzie multum papierów, tabelek, analiz. Tylko ludzi nie zatrudniają do tego wszystkiego tylko nam każą to robić. JUż marzę o emeryturze, poważnie mam dosyć pracy w kieracie.
Kiedyś przychodziło się do pracy z przyjemnością, teraz codziennie rano liczę dni ile jeszcze do weekendu
Mam wolny weekend więc liczę na pogodę i na to, że choć troszeczkę nadrobię zaległości. Niestety mam je i w ogrodzie i w domu. Tylko co wybrać?
Na razie deszczyk podlewa za mnie nowo posadzone rośliny
Jutro mają przyjść róże.