Witam weekendowo.
Jak ja się cieszę, że jutro sobota. Coraz gorzej chodzi mi się do pracy, bo coraz więcej widzę złego. Popsuli mi super robotę
Jak tak dalej pójdzie to firma zostanie zlikwidowana. Brak gospodarności i dyletanctwo, a najgorszy jest brak zaufania do ludzi, lekceważenie ich. Do tej pory to pracownicy ciągnęli firmę, tworzyliśmy zgrany zespół, ale komuś się to nie podobało i próbowali nas skłócić, nie udało się, ale mimo wszystko cały czas szefostwo psuje firmę. Żal patrzeć.
Do tej pory firma funkcjonowała rewelacyjnie, nikt nie zostawał po godzinach, no chyba, że się zdarzyło, zysk był olbrzymi, a teraz wszystko jest odwrotnie i to w imię zmian na lepsze.
Dosyć narzekania. Najważniejsze, że jutro popracuję w ogrodzie.
Już dzisiaj zdążyłam skosić trawnik. Zrobiłam to po powrocie z pracy o 19 i bez obiadu, ale jak potem smakował
Jutro sadzenie róż, muszę koniecznie rozpocząc prace przy warzywniku i powalczyć z mleczem.
Nie mam pojęcia gdzie on się ukrywał, kiedy pierwszy raz robiłam porządki.
Niestety pracuję miedzy świętami i nie mam tyle czasu ile bym potrzebowała, ale i tak nie jest źle, bo mimo wszystko 2 dni w tygodniu dodatkowe na prace ogrodowe.
Jolu, ja kupowałam swoją w Auchanie. Mogę sprawdzić, czy są jeszcze, chociaż to było w tym pierwszym rzucie roślin, które wstawiali do sklepu.
Martuś, niektóre wrzośce troszeczkę ucierpiały, ale nie dużo. Dużo lepiej przetrwały niż wrzosy, z których część pewnie będe zmuszona usunąć. W tym roku sporo podmarzniętych gałązek, mimo, że potężnych mrozów nie było
Juleczko, u mnie deszcz podlewa równo. Na początku kwietnia faktycznie narzekałam na deszcz, ale teraz wręcz lało. Strumienie wody lały się z nieba.
Liczę na to, że ten tydzień pozwoli mi ogarnąć i ogród i dom.
Miłeczko, aż się wróciłam do zdjęcia klonika. Udało mi sie uchwycić ostrość
To czysty przypadek
Ale klonik super prawda?
Ewciu, bardzo dobry pomysł, ale jakoś nie umiem go do końca zrealizować. Zawsze coś omknę szczególnie w domu, bo jakoś mi mniej na tym zależy. Nie spinam się, robię co akurat trzeba, ale żal, że kiedyś miało się więcej czasu na to wszystko.
Powolutku człowiek zawsze ogarniał dom, a w południe wychodził pracować w ogrodzie. Teraz mi się wszystko kumuluje przez wyjazdy do szkoły.
Fabi, no własnie nie mam pojęcia co sie przytrafiło sosnom. Najbardziej ucierpiała własnie ta./ Do tej pory nie miałam czasu na oprysk. No, ale ładna to już może nie być.
Elu, kącik dopiero się rozwija. Na razie roślinki są mizerne. Najgorsze, że one tak wolno przyrastają. Trzymaj kciuki, żeby wszystkie przeżyły