Ewa! Dalie już zaczynają! I tak tydzień wcześniej niż zawsze. Ja nigdy nie biorę udziału w wyścigach, bo dalii nie podpędzam i sadzę pod koniec kwietnia. Potem pogoda decyduje o tym, kiedy zakwitną. Najważniejsze, żeby cieszyły do października! Nie nawożę ich już. Dostały dość w nogi, a potem jeszcze guano jak wzeszły. Powinno starczyć!
Z powojnikami mam nadmiar szczęścia, bo trzeciego nie mam gdzie posadzić!
Żanetko! Trafiło mi się jak ślepej kurze ziarno!
Dzięki!
Jurek! Ano trzeba zbierać! I tak by trzeba było a tak jest przynajmniej motywacja! Ja szczeć wysiałam raz a potem wysiała się sama! Lubię takie bezobsługowe rośliny, nad którymi można zapanować!
Polu! Obgadałam i ... ruszyli do pracy! Mam skoszone, posprzątane w kuchni, drewno na zimę pookładali i posprzątali na tarasie altany, a ja sobie siedzę i chlebek piekę. Zaraz mamy grilla więc wypocznę jeszcze chwilę.
Jak wcześniej pisałam Tomkowi - wybaczę, jak w końcu do mnie dotrzesz!
Plantaginee czekają z utęsknieniem!
Dalie mogą kwitnąć w czerwcu pod warunkiem, ze mają dobrze! Może były podpędzone
Dagusiu! Bywa i tak, że dalie rosną inaczej, bo były też inaczej przechowywane. Miały inny zwyczaj w innym ogrodzie. Do naszego się muszą przyzwyczaić!
Dzieci żyją swoim życiem, ale trzeba je nauczyć, ze pomóc trzeba, a czasami tylko dotrzymać towarzystwa.
Mam nadzieję, ze pogoda Ci się poprawiła. U nas w kratkę, ale deszczu mało, znów susza i ochłodziło się.
Ja mam za sobą już pierwsze kroki na nowej rabacie - wyspie. Nadal zastanawiam się nad końcową koncepcją, choć zmianiam ją tak mniej więcej co pół godziny.
A teraz wygląda tak:
Powojnik Emilia Plater pod suchą wiśnią
Już posadziłam parę host, które wymagały natychmiastowego przesadzenia.
I pokażę swoje liliowce, o wszyscy pokazują i pewnie myślą, że ja nie mam!