Miłeczko dalie jak zwykle śliczne a rdest wygląda cudnie malowniczo

Kurcze, wygrzebałam zdjęcie w wózku, ale jest wklejone do albumu i nie mam pojęcia jak je zamieścić...
U mnie póki co koniec deszczu, ale pochmurno. Sadzenie cebulowych też mnie czeka, jeszcze tyle odzyskanych przy kopaniu leży tu i tam.

Piękny kolor tego rdestu Będę musiał go gdzieś posadzić w końcu

Khamil! Rdest jest piękny, malowniczy, taka koroneczka, łezki, coś pięknego. Jedyna jego wadą jest to, że ta odmiana jest jednoroczna. Nasionka mam od Wiesi piku.

Zuza! Może zrób zdjęcie zdjęcia! Można też album wcisnąć w skaner! Nie wiem, jakie masz możliwości
A ja zamierzam jeszcze dziś dokupić trochę cebulowych w Biedrze

Danusiu! Pasowałby u Ciebie nad oczkiem!

Aprilku! Co się odwlecze, to nie uciecze! I tak fajnie, że byłaś w czerwcu! Ja myślę, że jak nie będzie kataklizmu, spotkania daliowe będą już tradycją. I w sumie są, ale nie w tak dużym gronie. Co roku kilka osób wpadało do mnie jak kwitły dalie. Teraz to sprecyzujemy.
Dalie kupuję w różnych miejscach, ale przede wszystkim wymieniam się z forumowiczami. jestem wtedy pewna, że dostane ta odmianę, co trzeba. Możesz spróbować przypomnieć się wiosną, pogadamy! W razie czego w zamian wysępię trawy od Ciebie

Dziś się rozpogodziło, ale jak wrócę z pracy, raczej nie uda mi się pogrzebać w ogrodzie. A zamierzałam powoli sprzątać warzywnik. Może chociaż oporządzę ogórkową ścianę i ogóra na siew rozkminię

Na dziś:

Miłeczko posadziłam w tym roku rdest o kolorowych listkach z jednej strony ale ten Twój jest piękny i teraz by pięknie wyglądał nad stawem muszę o tym pomyśleć wiosną

Jeżdżę do rodzinki na dzień załatwiać sprawy nie cierpiące zwłoki nie będę się bawić w kaskadera a pociąg szybko przelatuje koło Ciebie może kiedyś uda się pojechać spacerowym pociągiem
dalię pomacałam, rozpycha ścianki doniczki więc coś tam da się odkroić miłkę? czemu nie, wiosną pomyslimy.

Ewka! Cieszę się, że dalia przyrosła, macanie na pewno udane!
Ja myślę, ze powinnaś do mnie przyjechać specjalnie, a nie po drodze. Pomyśl! Zaplanuj na przyszły sezon!

Danusiu! Koniecznie, on jest obłędny. Jest jeszcze wiele takich malowniczych roślin, ale ta jest niezwykła!

Dziś raczej dzień spędzony nad garami. Chyba mi odbiło, gotowałam trzy zupy, piekłam chleb, a zaraz biorę się za ciasto z dyni i kompot z dyni. Ale oczywiście nie mogłam się powstrzymać, żeby nie wejść o ogrodu. Schowałam oleandry i kaktusy do pomieszczenia za garażem, sprzątnęłam kawałeczek za szklarnią, przycięłam maliny. Pozbierałam buraki na sałatkę śledziową i zupę. Porobiłam bukietów z dalii, żeby w domu też było kwieciście, bo na ogrodzie teraz krócej przebywam.
Próbowałam pofocić ptaki, ale stado mysikrólików, które przysiadło na sośnie sąsiadki strasznie się chowało wśród igieł i udało mi się im zrobić jedno kiepskie zdjęcie.

Na dziś:

I to się nazywa wolna sobota. Od samego czytania się zmęczyłam. U mnie tylko trzecia pralka siępierze a ja odreagowuję doła po wczorajszym odlocie córki i wałęsam się po wątkach.
Kwiatów w doniczkach jeszcze nie wnosiłam do domu a oleandry wnoszę bardzo późno, jak zapowiadają dłuższe przymrozki. Im dłużej stoją w ogrodzie, tym lepiej dla nich. Podobno wytrzymują krótkotrwałe do -5*C. Moim zdarzało się stać przy minus 2-3*C i nic im nie było.

Ja tak na raty wnoszę doniczkowce, a kaktusy to robota dla W. bo trzeba je wtaszczyć na strych.
Na zdjęciach u Ciebie jakby lato
Podobno jak się robi chłodniej, człowiek sobie o garach przypomina i gotuje. W. wczoraj też napichcił różności.

Miłko ale miałaś zapędy pani domu ja poszłam po łatwiźnie i była tylko pizza i ciasto z zapasów zamrażarkowych za to nakopałam się w ogrodzie jak dzika

Zdjęcia choć mokre wioną widokami lata, miło tak powspominać

Zazdroszczę Ci tak pracowitego dnia , bo ja zaplanowałam sobie tak wiele a zwalona migreną nie wykopałam nawet jednej dalii

Wiesiu! Dziś i mnie zwaliło kilka rzeczy na raz i praktycznie tylko hycłam do kościoła a potem zmuszona byłam wypoczywać. Chyba wczoraj przegięłam.... Do ogrodu tylko zajrzałam na pół minuty, żeby kartony do dalii, które wzięłam ze sklepu wrzucić pod altanę.

Majeczko! Dziś obiadek robił mój mąż i dziewczyna syna. Jak Maciej obierał ziemniaczki, marchewkę itd, ja spałam. Nic nie robiłam Zazdraszczam kopania w ogrodzie. Może właśnie powinnam się tym zająć, czułabym się lepiej.
Zdjęcia są sprzed kilku dni zaledwie więc jesień w pełni. Niech to trwa, niech to trwa!

Zuza! Ja nie mam zbyt wielu kaktusów więc uporałam się z tym szybko. Masz rację z tym pichceniem, zimą przyklejam się wprost do garów: piekę, smażę, gotuję! Dobrze, że jest ktoś kto to je!

Inuś! Masz rację,z e oleandry powinnam jeszcze trzymać na zewnątrz, ale bałam się,z e zapomnę, a one młodziutkie, z patyków hodowane! Tyle już zmarnowałam, że te chciałabym chronić na maksa! Może je jeszcze wystawię, jest taka możliwość. Przynajmniej nie wyschną

Jak już wspomniałam, wiele dolegliwości na raz mnie dziś ścięło i niczego nie robiłam. Odpoczywałam i oglądałam "Najwspanialsze ogrody świata", trochę drzemałam, a do kościoła pojechałam samochodem, bo nie miałam siły iść. Pooglądałam też zdjęcia tegoroczne i powspominałam. Miło było...

Na dziś:
Rozwija się Karma Choc

Black Jack - co roku tak późno zaczyna!

Tahoma Hope

Akita też dopiero zaczęła, ale cieszę się, ze jest!

Sugar Cane - bez białych końcówek

Verone's Obsydian

Cafe au Lait

Cafe au Lait

Good Earth

nn od Romki

nn

Miłko czasami bywają takie dni, odpoczywaj i wracaj do formy
A tego kucharzenia cudzymi rękami to Ci zazdroszczę, ja nie mogę na to liczyć
Dobrze że choć tak późno to jednak zaczynają kwitnąć Twoje ulubienice

No to chyba faktycznie przesadziłaś , zbieraj więc siły bo od jutra ;piękna pogoda mam być

Ja mam troszkę gorszy dzień bo dzisiaj 30-ta rocznica tragicznej śmierci brata,mieliśmy mszę popołudniu.

Danusiu! Takie wspomnienia często powodują,z e ma się gorszy dzień! Współczuję Ci!

Wiesiu! Faktycznie u Ciebie zapowiadali piękna pogodę. U nas po całonocnym deszczu dzień pochmurny i dość chłody. Jakoś się pozbierałam, ale jeszcze nie do końca. Ale widzę światełko w tunelu

Majeczko! Odpoczęłam nieco i w miarę dobrze się czuję. To, że wczoraj nie musiałam nic robić dużo mi pomogło. Nawet dziś mam spokój, bo od wczoraj zostało. Niestety dalie, choć pięknie kwitną wszystkie leżą, nawet pokładają się te podwiązane. Nie przeszkadzam im, niech sobie leżą. Od weekendu zaczynam sprzątać, bo sobie później nie poradzę

na dziś:

Dalie coraz piękniejsze pokazujesz

Na Black Jacka warto tak długo czekać.
Dobrze, że nie było u Was przymrozków, u mnie nie miałby szans zdążyć.
Miłeczko, może śmieszne pytanie, ale zastanawiałam się, co robisz przechowując taką ilość dalii, żeby nie
pomylić nazw ? Domyślam się, że każda ma jakąś przywieszkę, z którą "idzie spać", ale przy wykopywaniu za zwyczaj
oddzielają się części karpy. Czy związujesz je razem z matką, czy całość zawijasz w jakiś papier, bo nie wyobrażam sobie
takiej ilości kartonów, gdyby każda miałaby być w oddzielnym. Gdzie to mieścisz?
Jak się ma kilka dalii, to sprawa prosta, ale przy tej ilości.

Miłko, wracaj do zdrowia szybko i skutecznie

A ja mam pytanie a prpo's daliowych karp. Miewam dalie w ogrodzie i zawsze mam dylemat z tym co jesienią wykopuję. Przewaznie sa sto olbrzymiaste cosie. I nigdy nie wiem, czy to trzeba dzielić i w jaki sposób, kiedy? Może byłby sznasa na post poglądowy? Bo jak dzielić, to w którym miejscu, żeby nie zniszczyć?

Ewka! Już mi dobrze! Dwa dni i się wylizałam
Obiecuję post poglądowy w daliowym wątku! Napiszę i pokażę jak dzielić. Jakieś linki wstawiałam już wcześniej, ale chętnie napiszę raz jeszcze.
Karpy należy dzielić wiosną, bo nieco schudną przez zimę i są luźniejsze. Jeśli z karpy wychodzi kilka łodyg, warto za nie chwycić i trochę potrząchnąć moje-twoje i czasami karpa sama się podzieli. Czasami stosuję drastyczną metodę i rzucam taką karpę na ziemię. Często też wtedy rozpada się sama. Jeśli to nie skutkuje - biorę ostry nóż (po babci Frani) i przecinam karpę na pół. Coś tam odpadnie, ale lepsze to niż sadzenie całości z powrotem do ziemi. Można te pociąć na mniejsze części, ale trzeba uważać, by w każdej było oczko.

Elu! Bardzo się ciesze, że nie było przymrozków. Byłabym bardzo zła, bo nie doczekałabym się większości kwiatów! Black Jack jest zjawiskowa. Cieszę się strasznie, że udało mi się zobaczyć jej kwiat.
Tabliczki/labelki są do dalii przymocowywane gumkami recepturkami tak, żeby się nie rozleciały. A jak się rozlecą - każda część dostaje swoją nową labelkę. Kiedyś przechowywałam dalie w takich zielonych skrzyneczkach, ale kiedy ilość dalii przekroczyła setkę - trzymam je w kartonach po bananach i warzywach przytarganych ze sklepów. na wiosnę kartony utylizuję, a na jesień zdobywam świeże. Wszystkie kartony układam na regale w pomieszczeniu za garażem, które zostało specjalnie w tym celu zaprojektowane. Panuje tam zimą stała temperatura +8-10 stC.

Vera! Mnie też się wydaje, że one są coraz piękniejsze, może nie tak okazałe, nie tak oczywiste, ale cudowne!

Jutro odbieram zdjęcia z wystawy i będę przygotowywać do wysyłki. Do wszystkich zamawiających napiszę oddzielnie. Mam nadzieję, że dla wszystkich będzie to miła pamiątka.
Jutro po południu muszę jeszcze zrobić kilka wiązanek na groby. Kwiatki kupiłam sztuczne, ale zielenina będzie z ogródka.

Na dziś:

Karma Choc

Pink Surprise

Kolejna odsłona Black Jack

Honka Roze

Cynia

Show'n Tell

Cynie