Danusiu! Cieszę się, że Ci się podobają również moje malunki!
Nie jestem zbyt utalentowana i jeszcze muszę się dużo nauczyć. Ale polubiłam malowanie i pierwsze koty za płoty. Niektóre mi sie bardziej udaja, inne mniej Niektóre ptaki są naprawdę trudne do uchwycenia, a niektóre np dzwońce są wdzięczne. Zobaczymy, maluję dalej!
Gabriel! Naprawdę? Podobają Ci się? Super! To mnie motywuje! Kwiaty wbrew pozorom są trudniejsze do namalowania. Próbowałam, ale nic mi nie wyszło. Ale będę próbować dalej, może się uda.
A co do zakupów to masz rację - już niewiele w sklepach jest, co byłoby obiektem Twoich westchnień. Dla mnie to jeszcze otwarta księga. U nas są 2-3 sklepy ogrodnicze, gdzie jest dość fajny wybór bylin i na pewno coś dla siebie tam znajdę.
Sibi! To życzę Ci, żebyś była bogata!
Baaardzo bogata! Ale, że pieniądze szczęścia nie dają, to wystarczy, jak kiedyś mnie odwiedzisz, to dostaniesz w prezencie!
I utrzymuje, ze to nadal są bohomazy, bo muszę się jeszcze dużo nauczyć.
Jak już wspomniałam Gabysiowi, kwiaty są trudne. Z kilku malowanych kwiatów akceptowalny był tylko dzielżan, ale nie do końca mi się podoba. Poćwiczę i jak mi wyjdzie - pokażę.
Lukrecjo!Nelko! Słońca nam trzeba wszystkim! Dziś to nawet u mnie trochę wyszło, ale co z tego, jak ja muszę w pracy być!
Aniu! Juz grubodzioba dałam w prezencie w ramce i jest szansa, że gdzieś kiedyś zawiśnie na ścianie!
Czubatka jest urocza i ona ten czubeczek raz składała, raz rozkładała.
Wiesiu! To się cieszę, że dałam wskazówkę. I u Ciebie coś napisałam na temat. I ciesze się, że malunki Ci się podobają. tego rudzika to chyba jesienią Ci pokazywałam, reszta jest świeża. Namalowałam jeszcze dzwońca i samiczkę pleszki. Namaluję jeszcze trochę i będę chyba na prezenty rozdawać po ludziach. Więc jak coś Ci się spodoba, a u mnie będziesz, to dostaniesz.
To żeście mnie zmotywowali! Dzięki!
Ja wczoraj malowałam krzesła, ale nie na papierze, a w pustej jeszcze łazience. Bo tam stały, a to były chyba nasze pierwsze krzesła, co razem kupiliśmy. Maluję je na "stary kredens babci" (taki kolor) i obijam obiciówką lnianą. Krzesła zeszlifowałam i raz pomalowałam. Maciej mi takerem gąbkę obija, a dziś maluje drugi raz i jutro będę miała gotowe krzesła. jak krzesła pomalowałam, usiadłam do komputera i wyszukiwałam kolejnych fotek z ptakami do pomalowania. Nie mam zbyt wiele takich nadających się, bo ptak musi być w typowej pozie i "niezakłócony". W końcu znalazłam kilka sztuk w tym samiczkę pleszki i od razu sobie walnęłam na papierek.
Potem pokażę, bo wyszła akceptowalna.
Na dziś:
Grubodziób
Dzwońce