Dagusiu! Owszem popadało, ale przydałoby się jeszcze raz i to porządnie! Ja swoich kilka krzaczków truskawek podlałam, ale jak co roku plon będzie marny. Co roku sobie obiecuję, ze porządnie się zajmę truskawkami, ale mi coś nie wychodzi.
A mam fajną babciną odmianę, aż się prosi, żeby ją podtrzymać.
Myślę, ze u nas przymrozków już nie będzie. Tak czuję!
Ewa! Dziękuję!
A niespodzianka ruszy po niedzieli, bo u mnie poczta zamknięta w sobotę, a dziś dopiero paczki szykuję. Ale na pewno zdążą urosnąć. Ja te nie wszystkie dalie mam posadzone. Nawet nie wiem ile, bo zawsze notowałam, ale teraz mi się nie chce i stwierdziłam, że to i tak nie ma znaczenia
Danusiu! Dobre posunięcie! Dalie mają tą zaletę, ze do końca sezonu cieszą oczy. Będziesz zadowolona! I nie trzeba mieć wielkiej plantacji, wystarczy kilka sztuk, które każdego roku można inaczej zaaranżować i to jest fajna zabawa!
Coś kiepsko mi idzie to sadzenie dalii. Wzięło mnie jakieś choróbsko i trzyma. Podejrzewam, ze to ma podłoże alergiczne. Prycham i się duszę, czuję jakbym miała grypę. Ale nie do końca test tak jak podczas choroby, bo w domu męczy mnie mniej, a jak tylko wyjdę na zewnątrz - umieram. Toteż dalie sadzę po 8-10 sztuk dziennie i kończę, żeby przeżyć.
Poszykowałam dziś paczki dla laureatów konkursu Miss Cebula. Muszę je jeszcze zapakować do końca i poszykować kwity. Mam nadzieję, że niespodzianki będą pasowały nagrodzonym. Jak będą reklamacje, to w przyszłym sezonie się poprawię
Byłam wczoraj w Ogrodzie Botanicznym na kiermaszu. Niewiele kupiłam, ale wzięłam trzy paprotki (jedną taką, co u nas nie zimuje, jedną, co prawdopodobnie mam
), kobeę, bo moje sianie nigdy mi się nie udało, kilka kaktusów (zawsze sobie kupuję), bożykwiata i jagodowca. Miałam tez ochotę na trójlisty, ale stwierdziłam, ze nie mam dla nich godnego miejsca. Byłyśmy z siostrą rano, a jak ludzie zaczęli się schodzić - uciekłyśmy. Najlepszym zakupem dla mnie była - sukienka w liście miłorzębu! Idę na wesele w roli starej ciotki więc ją przywdzieję.
Do Botanika nie wzięłam aparatu. Z premedytacją. Nie miałam sił po zeszłym weekendzie go nosić, a chciałam skupić się na spacerze i zakupach. (wiem, wiem... coś musi się ze mną niedobrego dziać
)
Na dziś: