Miłko jeszcze chwila i kaktusami zrobisz konkurencję dla Ogrodu na rozstajach ...
A chwytania aparatu brudnymi łapami też bym Ci zakazała... chociaż sama tak robię tylko ja sama potem go czyścić muszę.. więc jednak staram się najpierw popstrykać a potem plewić... chociaż w obiektywie jakioś te chwaściory większe...i od razu trza wyrwać
Na dalie też się doczekać nie mogę... moje pierwsze z bulw ...

Edit: ostatnie, paprociowe fotki cudne

Aniu! Kaktusów mam niewiele. Na szczęście, bo ja bardzo lubię marnować doniczkowe rośliny.
Ja się staram oczywiście umys rączki przed chwyceniem aparatu, ale czasami muuuuszę coś szybko i wtedy łapię w brudne łapska

Dziś cudowny roboczy dzień, o temperatura spadła i mogłam wreszcie spokojnie popracować. Popieliłam kolejne daliowisko i kilka innych zakątków, odmalowałam tezogrodowy niechodzący oczywiści zegar, Ma połamany cyferblat i zamierzam bo jakoś poprzyklejać. zobaczymy!

Na dziś:

Zaznaczam swoją obecność Fotkami jestem zachwycona.Obiecuję częściej zaglądać.

Romciu! Trzymam Cię za słowo! Będzie mi zawsze miło,jak zajrzysz, nawet, jak nie napiszesz!

Dziś "wypoczynek", a znaczyło to tyle, że nie miałam czasu popracować w ogrodzie, bo dzieci przyjechały na dzień ojca. Był dzień ojca, a matka nad garami: obiadek, ciasto, herbatki itd...
Na szczęście dojrzały świętojanki i miałam z czym placek upiec.
Zegara nie dokończyłam, nie popieliłam i nie podlałam, ale jeszcze po ostatnim deszczu nie wyschło do końca.

Na dziś:

Bonica

Znalazłam na hostach kilka takich zniekształconych kwuatów

Malwy przed domem

First Lady

cha,cha -u mnie identyczny scenariusz Dnia ojca tylko oprócz dzieciaków wpadły jeszcze kuzynki ze swoimi dzieciakami ...zdjęcia jak zawsze przecudne

No tak Żanetko! Rodzinka potrafi zaskoczyć, no chyba, ze u Ciebie wszystko było w planie! Kuzynostwo miałam w sobotę na ognisku, ale to był spontan z piwkiem i pieczeniem kiełbasek bez szykowania i cudowania.

Powoli otwiera się jedna dalia. Już chyba czas, żeby te najniższe zaczęły. Zawsze zaczynała Alstergruss, ale w tym roku nawet nie wiem, czy wyszła. Trochę strat mam,a część pogryziona przez ślimaki i nie wiem, czy podbiją przy tych upałach.
Z pieleniem osiągnęłam akceptowalny stan. Nigdy nie byłam pod tym względem skrupulatna więc jest ok.

Maciej zrobił przy altanie fajne zadaszenie do drewna i nad ławeczkę wędzarza. Fajnie wyszło. Mam obiecane korytko, gdzie coś pnącego mogę posadzić ku ozdobie.

I na dziś:

Bukavu

Ziemniaczka

Wilce

Nagietki

maruny

Nasturcja Feniks

Nasturcja podwójna Jewel (?)

Ale się naoglądałam piękności
Zdjęcia jak zawsze cudowne. Wszystkie, bez wyjątku .

Przepiękne róże, a że ja ostatnio choruję na różycę to sobie znowu zapisałam co bym chciała

A i jeszcze jedno pytanie: jak robisz konfiturę z róży ? U mnie nadmiar płatków i może bym coś spróbowała ?

Agusiu! Chętnie przypomnę przepis z dodatkowymi uwagami wynikającymi z kolejnych doświadczeń. Sposób obierania róż i moje pierwsze próby z konfiturami można znaleźć TU.
Przecież nadal kwitną pachnące róże, a niektóre będą powtarzać do jesieni.

Potrzebujemy miskę pełnych kwiatów pachnącej róży (taka micha 35 cm średnicy około). Nigdy nie ważyłam tych kwiatów, ale to i tak nic nie da, bo przecież odpady bywają różne,
2 szklanki cukru, 2 szklanki wody i 1-2 łyżeczki kwasku cytrynowego (cytryna też dobra, ale zmienia smak)

Gotujemy gesty syrop z wody, cukru i kwasku. Róże obieramy i wrzucamy do gęstego syropu i gotujemy co najmniej 40 min.
Ja gotowałam nieco dłużej, aż płatki zmiękły. W międzyczasie nawet dosypałam cukru i kwasku, tak do smaku.
Wyparzyłam słoiczki i bardzo gorącą konfiturę wlewałam, szybko zamykałam i wstawiałam do chłodniejszego miejsca. Nie wymagało to pasteryzacji.
I polecam cześć konfitur powlewać w niewielkie słoiczki, które można dać w prezencie.

I jeszcze kilka na dziś:

Miłeczko dziękuję za przepis.
Będę próbować
Szkoda mi tych pachnących płatków - tyle dobra się marnuje.

Miłeczko te różowości takie bardzo romatiko
Drewutnia elegancka

Aniu! Teraz to chyba taki czas na różowości! U Ciebie królują cudowne przetaczniki! Drewutnia elegancka jeszcze będzie! Ławeczka ma być odnowiona i półeczka na piwko ma być i coś posadzę - będzie miło!

Aga! A przeczytałam niektóre opinie, że to właśnie wsadzanie płatków w konfiturę to marnotrawstwo! Pochwal się potem, jak wyszło!

Wczorajsze popołudnie podlewałam, bo szykuje się piekielny upał i jakoś rośliny muszą to przeżyć. posadziłam jeszcze do donicy mix jednorocznych kwiatów z rozsady z nadzieją, że zakwitną . Co z tego będzie - nie wiem, bo chyba przesadziłam z zagęszczeniem

Na dziś:

I stało się! Mój laptop staruszek umarł chyba na amen. Nie mam czasu, by zająć się jego naprawą, chociażby podrzucić koledze. Wzięłam komputer, który był uszykowany dla mnie wcześniej, ale nie mam tam całego oprogramowania, które używam, znaków wodnych i nie działa poprawnie chrome (muszę używać IE ).
A chciałam Wam pokazać zdjęcia z wyjazdu! Ale zamierzam się ogarnąć w ciągu kilku dni.
mam wrażenie, ze niektóre rośliny nawet cieszą się z tych upałów. Np. liliowce czy kanny, które elegancko pną się do gry, oczywiście po wieczornym podlewaniu.
Upały zwalczamy na basenie. Nawet lepiej niż nad jeziorem, bo woda chłodna, mniej ludzi i ruchu trochę mamy. Po godzince w chłodnej wodzie jedt chęć pokrzątać się w ogrodzie. Wczoraj ukończyłam podwiązywanie pomidorów, podlewałam i ... jadłam porzeczki

Na dziś:

Miłeczko ja dzisiaj siedzę już teraz w domu bo nie idzie wytrzymać w tym upale a dzieciaki poszły do basenu Fotka z dereniem śliczna i z rudbekią

Miłko-czyli Tobie upały niestraszne bo dużą aktywność wykazujesz , ja ograniczam się do leżakowania tylko podlewać poszłam wczoraj o 22 z myślą ,że będzie mniej komarów jednak srodze się zawiodłam.....

No przecież półeczka na piwko to podstawa przy ławeczce
Różowości wokoło...ale Twoje niektóre fotki wyszły jakbyś zarzuciła na obiektyw niewidoczny tiul.. takie mięciutkie..
Rudbekia...number one dzisiaj dla mnie .

a.nia napisał:
I dla mnie również , te włoski w słonecznej poświacie dodają jej blasku

Wiesiu! Uwielbiam rudbekie w moim ogrodzie. Wszelakie odmiany. Nie wszystkie się u mnie zadomowiły, część wyemigrowała. Niestety w tym roku te piękne drobne kwitnące późnym latem nie wyszły. Nie wyszły też te wysokie, które dostałam od koleżanek w zeszłym roku. A ta szorstka od wielu lat jest niezawodna. I zarąbiście fotogeniczna!

Aniu! tak, to podstawa, żeby było wygodnie i wszystko pod ręką. "Mięciutkość" na moich zdjęciach to manipulacja rzeczywistością poprzez obiektyw. Lubię takie obrazy i cały czas się uczę, zeby je osiągać. Jeszcze dojdę do tego, co chcę osiągnąć

Żanetko! W chłodnej wodzie na basenie skutecznie obniżyłam sobie temperaturę. Już powoli czułam, ze mózg mi się przegrzewa. Na pobliskich termach w basenie rekreacyjnym był dziki tłum w tym połowa biegającego drobiazgu. Na basenie sportowym pustki Komary i u nas rżną, ale w domu wsadziłam w kontakt takie urządzonko i w domu nie mam, a na ogrodzie niewiele przebywam. Ograniczam się tylko do włączenia rozpylacza.

Danusiu! Dziekuję! Na szczęście dziś upał zelżał i można zacząć normalne lato, a nie Saharę!

Dziś pokażę kilka fotek z wyjazdu. Zrobię to jakby od tyłu, bo teraz, gdy muszę się przyzwyczaić do nowego komputera i trochę po omacku pracuję, właśnie folder z nad Biebrzy otworzył się pierwszy.

Kto był nad Biebrzą, zna to miejsce, a kto nie był - polecam. Ale tylko dla miłośników przyrody, obserwacji i cierpliwych. Długa Luka to miejsce, gdzie rośnie mnóstwo ciekawych roślin o każdej porze roku i miejsce, gdzie można spotkać niezwykłe zwierzęta - ciekawe motyle, owady, łosia, kobuzy, kszyki, kuliki, błotniaki, potrzosy, rokitniczki i wodniczki. Tam tez można spotkać żurawie, kukułkę (i ta ptasią, i ta roślinną)

Thelypteris palustris Zachylnik błotny - tak Tomasz zidentyfikował

Najsłynniejsza brzoza w Polsce

Rusałka kilkanaście minut była mna bardzo zainteresowana...

Kukułka

To muszę zidentyfikować

Wylatany modraszek

Miłko wychodzi na to, że te ładne kwiatuszki to Pięciornik błotny- z ciekawości pogrzebałam w otchłaniach netu
Brzózka jak na patelni wyrosła...

A czemu ta brzózka najsłynniejsza ?

Wiesiu! Bo jest rozpoznawalna jako chyba jedyna w Polsce. To samotna brzoza na Bagnie Ławki. Brzóz jest wiele, a ta jest fotografowana praktycznie przez każdego odwiedzającego biebrzańskie bagna.

Aniu! Dzięki za identyfikację! Będę mogła wrzucić potem do "dziko-rosnących". Trochę Wiesi skłamałam, bo tam jeszcze jedna brzoza na tym rozległym bagnie rośnie, ale już nie jest taka malownicza i rośnie dalej.

Teraz trochę przeskoczę. Na Mazurach co kawałek pokazywały się takie podmokłe przestrzenie. Zatrzymywaliśmy się, by zrobić zdjęcia, bo w Wielkopolsce to bardzo rzadki widok.